Działania nowej amerykańskiej administracji stanowią poważne wyzwanie dla międzynarodowego porządku. Z Waszyngtonu niemal codziennie napływają coraz to nowsze propozycje, zapowiedzi i groźby. Jednym z pomysłów, który pojawił się w ostatnich tygodniach, jest plan manewru „odwróconego Nixona/Kissingera”, przedstawiony przez sekretarza stanu USA, Marco Rubio.
Jego propozycja odwołuje się do amerykańskiej postawy wobec Chin w trakcie zimnej wojny, której celem była normalizacja stosunków między oboma krajami w celu pozbawienia ZSRR ważnego sojusznika. Częścią ówczesnych rozmów, prowadzonych najpierw w tajemnicy, a później jawnie, była wizyta prezydenta Nixona w Chinach w 1972 roku. Podróż ta przyczyniła się do poprawy amerykańsko-chińskich relacji oraz międzynarodowego uznania Chińskiej Republiki Ludowej, co w sposób zrozumiały wzbudziło obawy w Związku Radzieckim.
Zgodnie z tym, co proponuje Rubio, dzisiaj to Rosja miałaby wejść w taktyczny sojusz z USA przeciwko Chinom. Nie wskazuje na to jednak obraz relacji rosyjsko-chińskich, jaki wyłania się z wydarzeń ostatnich tygodni.
Rosja i Chiny: sojusz w imię pokoju
21 stycznia, zaledwie kilka godzin po inauguracji Donalda Trumpa, odbyła się wideokonferencja przywódcy Chin, Xi Jinpinga, z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem. Po rozmowie, która miała trwać ponad 1,5 godziny, Xi stwierdził, że „obie strony powinny nadal pogłębiać strategiczną współpracę, zdecydowanie wspierać się nawzajem i chronić uzasadnione interesy obu krajów”.
Putin, natomiast podsumował rozmowę, mówiąc, że „Rosja i Chiny zawsze sobie ufały, wspierały się i traktowały jak równe sobie”. Dodał, że „współpraca między obiema stronami leży w interesie obu narodów”. Liderzy zgodzili się, że w nadchodzącym roku nadal będą utrzymywać strategiczną komunikację. Data spotkania nie była przypadkowa — stanowiła sygnał wysłany do Waszyngtonu i reszty świata, że Chiny i Rosja zamierzają trzymać się razem mimo nadchodzących wstrząsów geopolitycznych.
Miesiąc później, 20 lutego, przy okazji szczytu G20 w RPA (na który nie przybyli przedstawiciele USA), rozmawiali ze sobą szefowie MSZ Chin i Rosji – Wang Yi i Siergiej Ławrow. Wang Yi stwierdził, że „bez względu na to, jak rozwinie się sytuacja [międzynarodowa], fundamenty chińsko-rosyjskiej przyjaźni pozostają niezachwiane”. Ławrow wypowiadał się w podobnym tonie, mówiąc, że „wysoko ceni globalne inicjatywy zaproponowane przez Chiny” oraz „wzajemne zaufanie na wysokim szczeblu między dwoma krajami”. Sojusznicy rozmawiali także o wojnie w Ukrainie, twierdząc, że ich wspólnym celem jest „dalsze odgrywanie konstruktywnej roli w promowaniu rozmów pokojowych i politycznego rozwiązania kryzysu”.
Wspólna wersja wydarzeń
Już cztery dni później doszło do rozmowy telefonicznej Xi Jinpinga z Władimirem Putinem, po której Xi miał powiedzieć, że „relacje Chiny—Rosja mają silną wewnętrzną siłę napędową i unikalną wartość strategiczną” oraz „charakter długoterminowy”, bez względu na to, co dzieje się na świecie. Putin wtórował chińskiemu przywódcy, oznajmiając, że ,,rozwijanie relacji z Chinami jest strategicznym wyborem Rosji w perspektywie długoterminowej”.
Obydwie strony informowały w oficjalnych komunikatach, że rozmowy dotyczyły również kontaktów rosyjsko-amerykańskich. To sygnał pod adresem USA i reszty Zachodu, świadczący o zgodności i współpracy w kwestiach międzynarodowych.
Pod koniec lutego do Pekinu wyruszył sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu. Spotkał się tam zarówno z Xi Jinpingiem, jak i Wang Yi. Xi po raz kolejny potwierdził chęci „nieustannego pogłębiania koordynacji strategicznej i praktycznej współpracy” oraz koordynacji w sprawach międzynarodowych i regionalnych. Szojgu zapewniał, że Rosja będzie „konsekwentnie wzmacniać współpracę z Chinami”.
Jedyny słuszny pogląd – według kogo?
Najważniejszym chińskim wydarzeniem politycznym w roku są tak zwane „Dwie Sesje”, czyli obrady dwóch głównych chińskich organów politycznych – Chińskiej Ludowej Politycznej Konferencji Konsultacyjnej (CPPCC) i Narodowego Kongresu Ludowego (NPC). Podczas konferencji prasowej towarzyszącej tegorocznym obradom, rosyjska agencja informacyjna TASS zapytała bezpośrednio ministra spraw zagranicznych Chin, Wang Yi, czy niedawne rozmowy rosyjsko-amerykańskie wpłyną na strategiczną koordynację między Chinami a Rosją.
Wang odpowiedział, że „Chiny i Rosja postanowiły stworzyć wieczną dobrosąsiedzką przyjaźń, prowadzić wszechstronną koordynację strategiczną i dążyć do wzajemnych korzyści […] ponieważ najlepiej służy to podstawowym interesom obu narodów i jest zgodne z trendem naszych czasów”. Dodał także, iż „dojrzałe, odporne i stabilne stosunki chińsko-rosyjskie nie zostaną zachwiane przez żaden obrót wydarzeń, a tym bardziej nie będą podlegać ingerencji żadnej strony trzeciej. Jest to stała w burzliwym świecie, a nie zmienna w grach geopolitycznych”.
W swojej wypowiedzi, Wang potwierdził także przyjazd przewodniczącego Xi Jinpinga do Moskwy na obchody 80. rocznicy zwycięstwa w drugiej wojnie światowej. Jak powiedział, „obie strony wykorzystają okazję do wspólnego upamiętnienia tego ważnego historycznego kamienia milowego, aby propagować słuszny pogląd historyczny na drugą wojnę światową i bronić jej zwycięskich wyników”. Z pespektywy Polski i reszty państw wschodniej flanki NATO nie brzmi to optymistycznie.
Neutralność po chińsku
Nie mniej znacząca była reakcja Wang Yi na trwające rozmowy dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie.
Po pierwsze, Wang wciąż nie nazywa wojny „wojną”, lecz określa ją mianem „kryzysu w Ukrainie”. Po drugie twierdzi, że „żaden kraj nie powinien budować swojego bezpieczeństwa na niepewności innego”, czym wpisuje się w rosyjską narrację, zgodnie z którą inwazja na Ukrainę była odpowiedzią na zagrożenie wywołane ekspansją NATO. Po trzecie, utrzymuje, że Chiny zajmują bezstronne stanowisko i wspierają wysiłki na rzecz pokoju. W rzeczywistości Pekin liczy na jak najlepsze pozycjonowanie się Moskwy w tym konflikcie i pod przykrywką neutralności wspiera Rosję gospodarczo, dyplomatycznie i militarnie, na przykład sprzedając jej sprzęt podwójnego zastosowania.
Jak dotąd Pekin nie zaproponował żadnej wizji tego, jak powinno wyglądać rozwiązanie „konfliktu”, co dobrze przeanalizowali analitycy MERICS. Dla Chin niekorzystnym scenariuszem byłaby porażka Rosji w wojnie na Ukrainie. Oznaczałaby ona wzmocnienie pozycji Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej, a być może także doprowadziłaby do demokratycznych przemian w Rosji, zwieńczonych odsunięciem od władzy prorosyjskiego (i przychylnego Pekinowi) reżimu.
Jednocześnie Pekinowi nie zależy również na wyraźnym zwycięstwie Rosji, które mogłoby doprowadzić do politycznego wzmocnienia Moskwy, która mogłaby planować kolejną ekspansję militarną w Europie. Dla Chin najkorzystniejszym scenariuszem byłoby rozwiązanie pośrednie, zawieszenie broni i tlący się konflikt, w który Stany Zjednoczone i Zachód muszą dalej angażować siły i środki, podczas gdy Rosja coraz bardziej uzależnia się od Pekinu.
Konesnsus ekspertów (z wyjątkami)
Chińscy eksperci w większości popierają zbliżenie obu krajów. Profesor Li Haidong uznaje relacje chińsko-rosyjskie za przykład budowania stosunków pomiędzy mocarstwami. Według niego są bardzo odporne na ingerencję zewnętrzną i stabilnie się rozwijają. Ten sam ekspert w innym wywiadzie twierdzi, że wizyta Szojgu w Pekinie była „istotnym działaniem podjętym przez Chiny i Rosję w celu dalszego wzmocnienia fundamentów ich strategicznej koordynacji”.
Inny profesor, Cheng Yawen, wątpi w odwróconego Nixona. Jego zdaniem Chiny i Rosja nawiązały w ostatnich latach silną współpracę, a Stany Zjednoczone nie mogą w pełni zagwarantować dwóch głównych, kluczowych z perspektywy Rosji aspektów – bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego. Yawen podkreśla, że to właśnie Chiny są w stanie zapewnić gospodarczy dobrobyt Rosji. Kolejny ekspert, profesor Yan Xuetong, nie widzi absolutnie żadnej możliwości, aby USA przeciągnęły Rosję na swoją stronę w sporze przeciwko Chinom, a Pekin nie ma powodów, żeby dystansować się od Moskwy.
Pojawia się też, choć niezmiernie rzadko, krytyczne podejście chińskich komentatorów wobec Rosji. Przoduje w niej profesor Feng Yujun. Jego zdaniem zacieśnienie więzi z Rosją przyniosło wiele nieoczekiwanych, negatywnych skutków dla Chin. Rosja w tej optyce jest partnerem zmiennym i kierującym się własnymi interesami, który przy najbliższej okazji chętnie zmieni swoje sojusze. Co więcej, Moskwa jest zainteresowana zaostrzeniem napięć między USA a Chinami, aby złagodzić część presji, przed którą stoją. Uważa także, że nie można usprawiedliwiać agresji militarnej na Ukrainę, a na początku tego roku uznał rosyjski „blitzkrieg” za pośmiewisko. Tego rodzaju opinie wydają się zasłoną dymną, która zachodnim odbiorcom ma przysłonić realne zbliżenie obu krajów.
Polityka USA jest kontrskuteczna
Nie dość, że interesy strategiczne Pekinu i Moskwy są zgodne, to Xi z Putinem mają wyjątkowo zażyłe relacje. Obaj przywódcy spotkali się ponad 40 razy na przestrzeni lat, włączając spotkania telefonicznie czy wideokonferencje, czym chwalą się również chińskie media. Według danych, które zebraliśmy w analizie Instytutu Nowej Europy, zarówno w 2023 roku, jak i 2024, Xi Jinping i Wang Yi najczęściej rozmawiali i spotykali się właśnie z przedstawicielami Rosji. Zapowiada się, że ten rok również utrzyma ten trend. Obaj wierzą, że obserwujemy zmierzch Zachodu i czas gra na ich korzyść.
W powyższym tekście skupiłem się na aspekcie dyplomatycznym, ale relacje gospodarcze (chociażby udział Chin w rosyjskim handlu zagranicznym zwiększył się z 18 procent w 2021 roku do 33 procent dwa lata później) czy społeczne (coraz częstsze wizyty turystów obu państw), także osiągają wysoki poziom. Sojusz Pekinu i Moskwy wygląda na trwały. Bardzo mało prawdopodobne jest to, że Chiny zdecydują się na jego zerwanie wobec presji Trumpa i jego administracji. Relacje pomiędzy tymi trzema państwami są zdecydowanie inne niż w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy Związek Radziecki i Chiny niedawno stoczyły wojnę graniczną i radykalnie rozeszły się ideologicznie.
Xi mówił do Putina, że „jesteśmy świadkami zmian, których nie widzieliśmy od stuleci, i to my jesteśmy ich motorem”. A korzystne dla Rosji warunki pokoju na Ukrainie jeszcze bardziej zachęcą oba państwa, do kontynuowania aktualnej polityki i dalszej konfrontacji z USA.
This issue was published as part of PERSPECTIVES – the new label for independent, constructive and multi-perspective journalism. PERSPECTIVES is co-financed by the EU and implemented by a transnational editorial network from Central-Eastern Europe under the leadership of Goethe-Institut. Find out more about PERSPECTIVES: goethe.de/
Co-funded by the European Union. Views and opinions expressed are, however, those of the author(s) only and do not necessarily reflect those of the European Union or the European Commission. Neither the European Union nor the granting authority can be held responsible.