Zwolenników monarchii było więcej aniżeli kontrmanifestantów utrzymania republikańskiego systemu rządów. Dotychczasowe doświadczenia społeczeństwa Nepalu z lewicowymi rządami, zapoczątkowanymi przez bojowników maoistycznych pod wodzą Pushpy Kamala Dahala, znanego bardziej jako Prachanda, czyli „nieustraszony”, zdają się nie satysfakcjonować mieszkańców kraju.

Wybuch gniewu

Marcowe demonstracje nie przebiegały spokojnie. Doszło do gwałtownych starć promonarchistycznych demonstrantów z policją i siłami bezpieczeństwa. W ich trakcie zginęły dwie osoby, kilkadziesiąt zostało rannych. Manifestacje wymknęły się spod kontroli. Doszło do licznych przypadków podpaleń samochodów, plądrowania sklepów i centrów handlowych. Niezadowolenie społeczne z lewicowych rządów republikańskich przerodziło się w wybuch gniewu.

Trudno powiedzieć, czy za gwałtowny i destrukcyjny dla miasta przebieg promonarchistycznych protestów odpowiedzialni są zwolennicy króla Gyanendry Shaha. Organizatorzy prokrólewskich wystąpień twierdzą, że to reakcja sił policyjnych doprowadziła do eskalacji napięcia. Trzeba przy tym jasno powiedzieć, że ani król Gyanendra, ani sztab organizujący marcowe demonstracje nie zachęcali protestujących do przemocy.

Król kontra maoiści

Jednak były król podróżował w ostatnim czasie dużo po Nepalu, spotykał się z ludźmi i wydawał się sondować skalę poparcia wobec restytucji w monarchii. Gyanendra odwiedzał także diasporę nepalską mieszkającą w Indiach. Tego rodzaju odwiedziny nie byłyby możliwe bez wiedzy i zgody władz indyjskich.

Podczas spotkań w kraju i za granicą Gyanendra nie nawoływał do przewrotu. Punktował natomiast słabości siedemnastoletnich rządów partii lewicowych i związanych z ruchem maoistycznym. Poddając krytyce dotychczasowe trzynaście rządów oraz polityków sprawujących czołowe funkcje państwowe, nie musiał uprawiać propagandy. Fakty przemawiały bowiem za zasadnością argumentów byłego króla.

Czołowym problemem ostatnich siedemnastu lat republikańskich rządów w Nepalu była korupcja, która miała sięgać najwyższych przedstawicieli władz.

Korupcja na szczytach

Według ustaleń „The Indian Express” Prachanda, kiedyś przywódca ruchu maoistycznego, a dziś komunistycznego, miał być odpowiedzialny za sprzeniewierzenia tysięcy rupii, które były przeznaczone na pomoc dla zdemobilizowanych bojowników maoistycznych i pochodziły z donacji ONZ.

Dziennikarze ustalili, że obecny premier Oli oskarżony jest o złamanie zakazu przekształcania plantacji herbaty w działki komercyjne, a trójka poprzednich premierów – Madhav Nepal, Baburai Bhattarai i Khil Raj Regi – oskarżani są o oszustwa, których celem było przekazanie gruntów państwowych osobom prywatnym. Pięciokrotny premier Sher Bahadur Deuba miał z kolei naliczać nielegalne prowizje przy zakupie samolotów. Jego żona Arzu Rana Deuba, obecnie ministerka spraw zagranicznych, musiała tłumaczyć się z wydawania przez resort fałszywych dokumentów umożliwiających mieszkańcom Nepalu ubieganie się o status uchodźcy w Stanach Zjednoczonych. Przykłady można mnożyć.

Zdaniem monarchistycznej opozycji skorumpowanie władzy, przy jednoczesnej jej nieudolności, doprowadziło do załamania gospodarki kraju. Spadła produkcja przemysłowa, brakuje inwestycji. Jeszcze do niedawna Nepal był eksporterem ryżu, teraz musi sprowadzać go zza granicy. Zastój gospodarczy oraz fakt, iż jedyne znaczące dochody kraju to wpływy z turystyki oraz pomocy międzynarodowej, sprawiają, że coraz więcej młodych Nepalczyków opuszcza kraj i szuka pracy za granicą.

„Wróć i uratuj kraj, o królu”

W dniach demonstracji Gyanendra pojawił się w Katmandu. Przyleciał z Pokhary, a na lotnisku witały go tłumy. Witano go na lotnisku okrzykami: „Wróć i uratuj kraj, o królu”. Organizatorzy powitania przekonywali, że kraj o takiej różnorodności etnicznej i narodowościowej potrzebuje symbolu jedności w postaci monarchy.

Pamiętam, jak w roku 2008 pytałem lekarza, który leczył rannych wówczas maoistów, jak wyobraża on sobie budowanie jedności w kraju, w którym niemal co dolina, to inna tradycja i obyczajowość. Co według niego będzie spoiwem kraju, gdy zabraknie władzy królewskiej, która w zgodzie z przekonaniami tysięcy mieszkańców Nepalu, nie jest wyłącznie władzą z tego świata? Kto będzie tym, do którego należy ostatnie słowo w rozstrzyganiu sporów i waśni oraz wytyczaniu kierunków rozwoju państwa? Odpowiedział – prezydent i instytucje republiki. Siedemnaście lat pokazało, iż okazały się one zbyt słabe, by zapewnić krajowi stabilne przywództwo.

Zwolennicy monarchii mówią otwarcie, iż ich ideą jest stworzenie hinduistycznej monarchii konstytucyjnej. Wbrew popularnym przekonaniom to właśnie hinduizm jest religią dominującą w Nepalu. Buddyści to przede wszystkim himalajscy górale oraz uchodźcy z Tybetu. Są mniejszością wobec rzeszy wyznawców hinduizmu. To hinduizm jest elementem kulturowo-cywilizacyjnym, który współtworzy niezwykłą bliskość Nepalu z Indiami, przy jednoczesnej obawie Nepalczyków przed dominacją New Delhi nad „młodszym bratem”. Stąd w przeszłości pojawiały się w Nepalu, niekiedy gwałtowne, wystąpienia antyindyjskie.

Indie chcą zająć się „młodszym bratem”

Nepal i Indie oprócz dziedzictwa hinduistycznego łączą także rozliczne interesy. Woda spływająca z Himalajów na południe kilkuset rzekami zasilającymi pola uprawne Niziny Hindustańskiej oraz święty Ganges mają dla Indii znaczenie fundamentalne. Równie istotna jest wzajemna współpraca w zakresie wykorzystania zasobów wodnych Nepalu w celu produkcji energii elektrycznej.

Niepokój New Delhi budziły już od dawna chińskie inwestycje w nepalskim sektorze hydroenergetycznym. Lewicowe rządy Nepalu, które pogłębiały relację z Pekinem, nie cieszyły się uznaniem w New Delhi. Dlatego nepalscy monarchiści, występując z ideą zastąpienia w Nepalu systemu republikańskiego hinduistyczną monarchią konstytucyjną, uderzyli w czułe struny współczesnych władz Indii.

Indyjski premier Narendra Modi cały czas buduje w kraju system społeczno-polityczny, który zbliża kraj ku hinduistycznej republice Indii. Czyż jego serca nie cieszyłoby powstanie po sąsiedzku hinduistycznej monarchii konstytucyjnej? Tego domaga się niemal połowa mieszkańców Nepalu.

This issue was published as part of PERSPECTIVES – the new label for independent, constructive and multi-perspective journalism. PERSPECTIVES is co-financed by the EU and implemented by a transnational editorial network from Central-Eastern Europe under the leadership of Goethe-Institut. Find out more about PERSPECTIVES: goethe.de/perspectives_eu.

Co-funded by the European Union. Views and opinions expressed are, however, those of the author(s) only and do not necessarily reflect those of the European Union or the European Commission. Neither the European Union nor the granting authority can be held responsible.