Szanowni Państwo!

Od tryumfalnej wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich wiadomo, że amerykańscy demokraci znaleźli się w kryzysie. Notowania partii w sondażach są rekordowo niskie, a większość jej wyborców uważa, że potrzebuje ona nowych liderów. 

Badania pokazują też, że demokraci tracą swoich tradycyjnych wyborców. Ich baza, czyli mniejszości etniczne i pracownicy, przenoszą swoje głosy na Donalda Trumpa. 

Formułowany często publicznie wniosek brzmi: demokraci stracili słuch społeczny i nie dostrzegają realnych problemów Amerykanów. Krótko mówiąc, skupiają się na woke, a nie na wysokich kosztach życia. Nie potrafią też skutecznie dawać odporu Donaldowi Trumpowi, który z jednej strony jest przedstawiany jako największe zagrożenie dla Ameryki, a z drugiej niemrawo punktowany w bieżącej grze politycznej.

Generacja socjalistów

Równocześnie jednak wśród młodych wyborców demokratów rośnie poparcie dla przedstawicieli socjalistów w tej partii. Są niewątpliwie progresywni, zdecydowanie bardziej lewicowi niż mainstream partii, zwracają uwagę zarówno na kwestie równościowe, jak i społeczne. 

Wśród ich postulatów znajdują się powszechne ubezpieczenia zdrowotne, bezpłatna edukacja, raczej zapobieganie przestępczości niż jej karanie, wysokie podatki dla najbogatszych. Jedną z najpopularniejszych polityczek tego pokolenia jest kongresmenka Alexandria Ocasio-Cortez, która domaga się bezpłatnego szkolnictwa, bezpłatnych ubezpieczeń zdrowotnych czy publicznego budownictwa mieszkaniowego. 

Innym politykiem, który reprezentuje młodsze pokolenie progresywnych demokratów, jest Zohran Mamdani. Chociaż ma rewolucyjne jak na demokratów hasła, został ich kandydatem na burmistrza Nowego Jorku. Proponuje rozwiązania, które ułatwią życie klasie pracującej – regulację czynszów czy dostępną komunikację publiczną. Z drugiej strony, głosi też progresywne postulaty obyczajowe. 

W nowym numerze „Kultury Liberalnej” publikujemy sylwetkę Zohrana Mamdaniego. Wojciech Engelking próbuje zgłębić fenomen nie tylko tego polityka, ale i zmiany, która zachodzi u amerykańskich demokratów. Temat jest jednak uniwersalny, bo w kryzysie znajduje się zachodnia liberalna demokracja jako taka, o czym regularnie piszemy w „Kulturze Liberalnej”.

Nie tylko Ameryka

Być może z kryzysu liberałów i rosnącego poparcia dla prawicowych populistów nie wynika więc wcale, że ci pierwsi powinni wystrzegać się haseł społecznych i progresywnych, próbując wyrwać poparcie skrajnej prawicy prawicowym skrętem. Być może politycy uznają, że rozsądna i skuteczna, a nie tylko atrakcyjnie wyglądająca polityka społeczna i gospodarcza, ma jeszcze szanse na realizację przez liberalnych demokratów.

Temat nowego nurtu amerykańskich demokratów może być także interesujący dla polskich polityków z koalicji rządzącej. 

Wojciech Engelking, opisując Mamdaniego, dystansuje się od progresywizmu amerykańskiego polityka. Czasami otwarcie z niego drwi, innym razem nieco bardziej dyskretnie. Właśnie dlatego ten tekst pokazuje dwie perspektywy. Moment, w którym znajdują się amerykańscy demokraci i reakcję na nowe zjawisko tych, którzy w eksponowaniu haseł obyczajowych dopatrują się porażki sił liberalnych. Engelking pisze: „Popłoch, jaki wywołał sukces Zohrana Mamdaniego w walce o stanowisko burmistrza Nowego Jorku, ma źródło w refleksji, iż nowojorski radykał odebrał umiarkowanym politykom socjalne hasła, do których realizacji od dawna ich zachęcano. Ten statek już jednak odpłynął, z Mamdanim u steru. Kieruje się teraz na ideologiczne wody, które z umiarkowaniem nie mają nic wspólnego”.

Zapraszam Państwa do czytania tego i innych tekstów z tego numeru,

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin, zastępczyni redaktora naczelnego „Kultury Liberalnej”