„Demokratyczny globalny kapitalizm tkwi w kleszczach między niezadowalającą teraźniejszością a jeszcze mniej zadowalającą przyszłością, zdominowaną przez protekcjonizm, populizm i plutokrację” – przekonuje Martin Wolf, brytyjski publicysta ekonomiczny i autor wydanej przez „Kulturę Liberalną” książki „Kryzys demokratycznego kapitalizmu”.

 

Jednym z wniosków Wolfa jest ten, że „odnowę kapitalizmu i demokracji musi ożywiać prosta, ale fundamentalna idea: idea obywatelstwa. Nie możemy myśleć tylko jako konsumenci, pracownicy, właściciele firm, oszczędzający czy inwestorzy. Musimy myśleć jako obywatele. Ta właśnie więź łączy ze sobą członków wolnego i demokratycznego społeczeństwa”. Na zerwanych więziach rosną oligarchie, autokracje i dyktatury.

Z podobnej – społecznej perspektywy o współczesnym kapitalizmie proponuje rozmawiać Jan Tokarski, historyk, autor tekstu „Witajcie w kapitalizmie 3.0”, który publikujemy dziś w nowym numerze „Kultury Liberalnej”. „Poszczególne etapy rozwoju kapitalizmu stają się w mojej ocenie lepiej zrozumiałe, kiedy pytamy o układ społeczny, jaki im odpowiada. Oraz o charakterystyczny dla nich typ człowieka”. 

Kapitalizm w wersji big tech

Kapitalizm 3.0, jak to nazywa, wywiera zupełnie inną presję społeczną i polityczną niż ten sprzed ery dominacji bigtechów. 

„Tamta [wersja – przyp. red.] dawała się w wielu aspektach pogodzić z liberalną demokracją. Nowy kapitalizm napędza tymczasem politykę tożsamości (nieważne, lewicową czy prawicową) i prowadzi do erozji centrum”. Na polaryzacji, jak wiadomo, korzystają natomiast autokraci.

Polaryzacja niszczy też wspólnotę. Przyczynia się do tego kluczowy towar kapitalizmu ery bigtechów, czyli „rzeczywistość” skrojona na zamówienie przez algorytmy. 

„W efekcie, kapitalizm 3.0 wytwarza już nie tylko pojedyncze produkty, w większym lub mniejszym stopniu szyte na miarę indywidualnych potrzeb. Wytwarza alternatywny system relacji społecznych, równoległą przestrzeń interakcji między ludźmi albo awatarami. Towarem nie jest tu już tylko pojedyncza tożsamość. Oferuje się nam rzeczywistość przylegającą do naszych potrzeb”.

Ratunek, podobnie jak Wolf, Tokarski widzi we wspólnocie. Tworzonej w wolnym czasie, który daje nam rozwój sztucznej inteligencji, która docelowo ma za nas wykonywać coraz więcej pracy.

Liberalizm – wspólnota i równe szanse

Rozmowa o kapitalizmie w czasach, gdy potężne korporacje wpływają na postrzeganie przez ludzi polityki czy własnych potrzeb, wiąże się więc też z rozmową o liberalnej demokracji. „Małżeństwo liberalnej demokracji i kapitalizmu zawsze było trudne, zawarte z rozsądku. Dziś ich rozwód wydaje się bliższy niż kiedykolwiek” – pisze Jan Tokarski.

Jednak rozmowa o kapitalizmie dotyczy też tego, że ustrój gospodarczy, który wyewoluował do dzisiejszej formy, zagraża sam sobie. 

Skoro ludzkie potrzeby w tak perfekcyjny sposób kreują najpotężniejsze firmy, możliwość wolnorynkowej rywalizacji i równości szans stała się jeszcze trudniejsza niż w poprzednich wcieleniach systemu.

Zadaniem dla liberałów jest więc rozmowa o wspólnocie i równych szansach oraz wolnej i uczciwej konkurencji dla wszystkich obywateli. 

Zapraszam państwa także do czytania innych tekstów w aktualnego numeru,

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin,

zastępczyni redaktora naczelnego „Kultury Liberalnej”