Nie ta faza. Na marginesie złej literatury, czyli o „Danke” Dominiki Dymińskiej
„Danke” jest doskonałą figurą ogólniejszej niemoty panującej w ostatnich latach – szczęśliwie z pewnymi wyjątkami – w tym wariancie najnowszej polskiej prozy, która usiłuje skonceptualizować dzisiejszą rzeczywistość, jakoś ją literacko przerobić.