W 2020 roku reżim autorytarny na Białorusi stanął w obliczu jednego z najgłębszych i najpoważniejszych kryzysów politycznych w swojej historii. Źródłem kryzysu były masowe fałszerstwa prowadzone w trakcie wyborów prezydenckich, które nie tylko doprowadziły do podważenia legitymacji prezydenta Alaksandra Łukaszenki do sprawowania władzy, lecz także wstrząsnęły całym państwowym i publicznym systemem republiki. W nadchodzących latach konsekwencje kryzysu nieuchronnie wpłyną na sytuację wewnętrzną na Białorusi oraz jej pozycję zagraniczną.
Mimo że wydarzenia na Białorusi w 2020 roku były dla systemu autorytarnego wyniszczające i wydawało się, że reżim Łukaszenki wkrótce upadnie, jednak udało mu się przetrwać, umocnić i na tym etapie – zneutralizować największe zagrożenia wewnętrzne. Ponadto, diametralnie zmieniła się jego struktura polityczna i specyfika funkcjonowania.
Polityczne i kulturowe uwarunkowania władzy autorytarnej na Białorusi
Powodem takiej żywotności reżimu autorytarnego jest jego charakter oraz kulturowe i polityczne uwarunkowania istniejącej od 27 lat dyktatury na Białorusi.
Przez ten czas niedemokratyczne rządy Łukaszenki przeszły kilka poważnych transformacji. Z hybrydowych przerodziły się w neototalitarne. Specyfika funkcjonowania systemu neototalitarnego opiera się na powszechnym terrorze politycznym, który w efekcie utraty poparcia społecznego dla obecnego kierownictwa, w celu utrzymania władzy, dąży do zniszczenia ideologicznej, kulturowej, informacyjnej i organizacyjnej autonomii społeczeństwa. Należy zaznaczyć, że fałszerstwa i represje zawsze były głównymi instrumentami rządów politycznych Łukaszenki, podobnie zresztą, jak każdego reżimu autorytarnego. Fałszerstwa podczas kampanii prezydenckich w 2006 i 2010 roku doprowadziły do protestów, z którymi władze obeszły się bardzo surowo. Różnica polegała na tym, że w poprzednich wyborach białoruski system autorytarny nie doświadczył utraty legitymizacji i powszechnego odrzucenia lidera. Z jednej strony, po ostatnich wyborach okoliczności te wywołały głęboki kryzys polityczny, a z drugiej – skłoniły klasę rządzącą do zastosowania brutalnych represji i polityki masowego terroru w całym kraju. Jej celem jest absolutna likwidacja „opozycyjności” jako elementu życia politycznego w kraju i nakłonienie obywateli do bezwzględnego posłuszeństwa.
Alaksandr Łukaszenka doszedł do władzy w czasie, gdy społeczeństwo białoruskie wchodziło w okres demokratycznej transformacji państwa. Od ogłoszenia niepodległości w 1991 roku do pierwszych wyborów prezydenckich w 1994 roku minęły zaledwie trzy lata. Wcześniej przez kilka stuleci terytorium dzisiejszej Białorusi i jej ludność znajdowały się w systemach autorytarno-totalitarnych, bez własnej pełnoprawnej państwowości i tradycji politycznej, bez własnych politycznych i gospodarczych swobód.
Innymi słowy, Białorusini historycznie nie posiadali pozytywnego doświadczenia własnej obywatelskiej niezawisłości i państwowości. Ludność Białorusi przeważnie pozostawała przedmiotem polityki, a nie politycznym podmiotem.
Brak podmiotowości społeczeństwa stwarzał warunki do łatwej manipulacji nie tylko opinii publicznej, lecz także roli urzędów i przepisów państwowych. Te ostanie nie stanowiły żadnej wartości dla obywateli, byli oni bowiem wyłącznie pozbawionym sprawczości obiektem prowadzonej polityki. W efekcie, w połowie lat dziewięćdziesiątych doprowadziło to do szybkich i negatywnych zmian wewnątrz kraju, zmierzających w kierunku autorytaryzmu.
Hybrydowość procesów politycznych na Białorusi polegała na tym, że proces budowy instytucji politycznych odbywał się w ramach silnie patriarchalnej, prosowieckiej, autorytarnej kultury politycznej, kształtującej świadomość przeważającej części społeczeństwa białoruskiego. W takich warunkach trwałość i efektywność politycznych instytucji demokratycznych, jak również swobód obywatelskich (przepisów prawa) zawsze pozostaje wątpliwa. Ponadto należy zauważyć, że instytucjonalna oraz społeczna transformacja odbywała się w okresie niezwykle trudnych przemian gospodarczych. Musiało to wywrzeć wpływ na oczekiwania i światopogląd zwykłych obywateli, dla których demokracja i wolność, niestety, stały się synonimami społecznego chaosu i anarchii.
Nawet dzisiaj Łukaszenka próbuje manipulować pamięcią społeczną i, przywołując apokaliptyczne sceny, straszyć Białorusinów „latami dziewięćdziesiątymi”.
„Wiktor Szejman (szef Kancelarii Prezydenta Białorusi) pamięta czasy, kiedy nie było chleba i nie było czym karmić narodu. Często wspominam, jak w 1994 roku w Mińsku zostawało nam mąki na chleb ledwie na trzy dni. To były naprawdę straszne czasy”. Z pomocą takich argumentów dyktator i machina propagandowa starają się uzasadnić utrzymanie mocnych autorytarnych rządów jako jedynej gwarancji stabilności i nienaruszalności państwa, podczas gdy Białorusini nie mogą korzystać ze swobód obywatelskich.
Ale wróćmy do początków formowania dyktatury, do wyborów 1994 roku. Praktycznie cały program przedwyborczy Łukaszenki budowany był na jawnym populizmie, na obietnicach powrotu do socjalistycznego raju i wspaniałej przeszłości.
Populizm, ostra krytyka starej komunistycznej nomenklatury, prosowieckość i prorosyjskość z zauważalnymi antynarodowymi akcentami stały się kluczowymi postulatami dojścia Łukaszenki do władzy. W pewnym stopniu był to produkt patriarchalnego porządku obecnego w świadomości białoruskiego społeczeństwa, które chciało rządów silnej ręki, silnego państwa i marzyło o porządku. „Społeczeństwo oczekiwało zaprowadzenia porządku w tym sensie, w jakim on istniał w sowieckim Sojuzie”. Porządek, sprawiedliwość – były wabikami, które wciągały Białorusinów w proces stopniowej rezygnacji z wolności i demokracji, budowania autorytarnego państwa, które powinno było gwarantować porządek. Białoruskie społeczeństwo stało się gruntem dla politycznej dyktatury.
Konsolidacja nowego autorytaryzmu na Białorusi: praktyka i metody walki o władzę
Po swym dość spektakularnym zwycięstwie (80 procent głosów w drugiej turze ) Łukaszenka rozpoczął rozbudowę populistycznego fundamentu pod demontaż demokratycznych mechanizmów na Białorusi. Sprzyjały mu nie tylko nastroje społeczne, lecz także istnienie szerokich kręgów postkomunistycznej nomenklatury we wszystkich organach władzy, która bardzo szybko przeorientowała się na obsługiwanie interesów prezydenta. Na pierwszym etapie podstawowym instrumentem przejęcia władzy na Białorusi stały się referenda w 1995 i 1996 roku, które zmieniły ład konstytucyjny państwa i nadały prezydentowi Łukaszence nieograniczone uprawnienia.
Dla niego i jego otoczenia referendum w 1995 roku stało się swego rodzaju eksperymentem – sposobem oceny sytuacji politycznej oraz sprawdzianem, w jakim stopniu społeczeństwo, elity intelektualne i inne polityczne instytucje (parlament, trybunał konstytucyjny) będą w stanie rozpoznać zagrożenie i obronić się przed próbami przejęcia władzy. Łukaszenka zadał społeczeństwu cztery pytania: o nadanie językowi rosyjskiemu statusu państwowego, o zmianę symboli państwowych (przywrócenie eklektycznej symboliki Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej), o gospodarczą integrację z Federacją Rosyjską oraz o nadanie prezydentowi prawa do rozwiązania parlamentu.
Sowiecki duch, brak silnej elity narodowej i polityczna niedojrzałość społeczeństwa białoruskiego otworzyły Łukaszence drzwi do władzy absolutnej. Większość deputowanych Rady Najwyższej Republiki Białorusi (parlamentu) poparła inicjatywę prezydenta, z kolei większość obywateli Białorusi wyraziła akceptację dla wszystkich jego propozycji. W konsekwencji kraj zaczął szybko popadać w autorytaryzm.
Warto też zwrócić uwagę na inny aspekt procesu kształtowania się dyktatury na Białorusi, jakim jest pragnienie władzy samego Łukaszenki. To właśnie ten aspekt odegrał decydującą rolę w najbardziej krytycznych momentach współczesnej historii Białorusi. Niemal od pierwszej chwili prezydentury władza stała się dla Łukaszenki najwyższą wartością, dla której nie powstrzymywał się przed niczym. Przemoc i eksterminacja przeciwników politycznych stały się nieodzowną cechą działań dyktatora. Jeszcze w 1995 roku grupa deputowanych partii Białoruski Front Ludowy, pod przewodnictwem Zianona Pazniaka, oraz Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Aleha Trusaua sprzeciwiła się referendum, rozpoczęła strajk głodowy i w nocy z 11 na 12 kwietnia 1995 roku pozostała w budynku Rady Najwyższej. Na bezpośredni rozkaz Łukaszenki służba bezpieczeństwa i oddział milicji specjalnego przeznaczenia OMON, łamiąc wszelkie prawa oraz immunitet posłów, pobili ich i siłą usunęli z sali posiedzeń.
Absolutna bierność Rady Najwyższej, innych organów konstytucyjnych (prokuratury), a także społeczeństwa wobec incydentu z deputowanymi dodała Łukaszence psychologicznej pewności i siły w działaniach. Jednocześnie, jak się okazało, w jego otoczeniu pozostawali ludzie gotowi wykonać każde, nawet pozostające w sprzeczności z prawem, polecenie.
Wtedy też rozpoczęło się formowanie wojskowych oddziałów, które Łukaszenka zaczął wykorzystywać do osiągania własnych celów politycznych. Warto zauważyć, że te oddziały (OMON, służba bezpieczeństwa) zaczęły działać w rok po dojściu Łukaszenki do władzy. Dlatego brutalność i jawnie terrorystyczny charakter działań tych struktur w latach 2020–2021 nie powinna nikogo dziwić, system represji działa na Białorusi od lat.
Referendum z 1996 roku było drugim punktem zwrotnym w procesie zaprowadzania porządków autorytarnych na Białorusi. Decyzja Łukaszenki o zorganizowaniu drugiego plebiscytu była spowodowana głęboką konfrontacją pomiędzy nim a nowo wybraną Radą Najwyższą XIII kadencji, której deputowani dość krytycznie odnosili się do inicjatyw ówczesnego prezydenta. Dlatego kwestie związane ze zmianami w konstytucji zostały poddane referendum, ale w rzeczywistości był to projekt nowej konstytucji, który dawał prezydentowi nieograniczone uprawnienia. Działania Łukaszenki doprowadziły do poważnego kryzysu politycznego w kraju, z kolei deputowani Rady Najwyższej 19 listopada 1996 roku skierowali wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o wszczęcie postępowania o odwołanie Alaksandra Łukaszenki z urzędu za systematyczne łamanie konstytucji i norm prawnych Republiki Białorusi. W latach 1995–1996 Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność szesnastu dekretów prezydenckich z konstytucją i ustawodawstwem Republiki Białorusi.
Zaostrzenie sytuacji wynikało z tego, że prezydent obstawał przy wiążącym charakterze decyzji referendalnych, to znaczy, że nowa konstytucja, a co za tym idzie – nowy ustrój polityczny, wchodzą w życie natychmiast po referendum. Rada Najwyższa i inne podmioty polityczne nie chciały się na to zgodzić.
W tym historycznym, przełomowym dla kraju i społeczeństwa momencie, kluczową rolę odegrały następujące czynniki, które pozwoliły Łukaszence zrealizować swoje zamierzenia:
1. silna wola polityczna i determinacja samego Łukaszenki;
2. słabość, brak woli politycznej, brak przywódców i odpowiedzialności, a także porozumienia w obozie jego oponentów, którzy nie zdołali wystąpić jednym frontem. Jednocześnie w Mińsku rozpoczęły się akcje protestacyjne i część społeczeństwa była gotowa stanąć w obronie konstytucji. Zamiast od samego początku walczyć o unieważnienie referendum, deputowani Rady Najwyższej wysuwali alternatywne pytania, w ten sposób umacniając konstytucyjność łukaszenkowskiego projektu politycznego;
3. nadzieje, że Moskwa pomoże w rozwiązaniu kryzysu politycznego.
W pewnym stopniu te same procesy oraz psychologiczne cechy graczy politycznych obserwowaliśmy podczas kryzysu na Białorusi w 2020 roku.
W 1996 roku postkomunistycznej nomenklaturze w Radzie Najwyższej oraz w innych strukturach prorządowych zabrakło męstwa i woli, by powstrzymać Łukaszenkę. Ówczesny polityk, deputowany Mieczysłau Hryb tłumaczył: „Byliśmy u progu wojny domowej, nigdy tak bardzo się do niej nie zbliżyliśmy jak wtedy. On [Łukaszenka] na pewno nie oddałby władzy. Doszłoby do konfrontacji zbrojnej”. Słowa te można interpretować raczej jako próbę samousprawiedliwienia z bezczynności i własnej słabości. W tym czasie Łukaszenka nie miał wystarczających środków, by siłą utrzymać się przy władzy. Działania Rady Najwyższej były częściowo mechaniczną reakcją na politykę Łukaszenki, instynktem obronnym. Politycy, którzy nigdy nie stanęli przed tak trudnym wyzwaniem, mieli nadzieję, że sytuacja sama się rozwiąże. Kolejną polityczną iluzją były nadzieje związane z Moskwą.
W listopadzie 1996 roku do Mińska przybyła delegacja rosyjskich polityków wysokiego szczebla pod przewodnictwem ówczesnego premiera Wiktora Czernomyrdina, po to, aby rozwiązać kryzys polityczny na Białorusi. 22 listopada 1996 roku przewodniczący Rady Najwyższej Siamion Szarecki i prezydent Alaksandr Łukaszenka podpisali porozumienie w sprawie sytuacji społeczno-politycznej i reformy konstytucyjnej w Republice Białorusi. Zgodnie z umową deputowani zobowiązali się do zamknięcia procesu impeachmentu, a Łukaszenka zgodził się na referendum czysto konsultacyjne.
Tym niemniej, Łukaszenka wykorzystał negocjacje i porozumienie wyłącznie do zmniejszenia stopnia napięcia społecznego, dezorientacji rywali i do mobilizacji swoich zasobów. Nie tylko zdołał przeprowadzić referendum z pozytywnym dla niego rezultatem (prezydencki projekt Konstytucji poparło 70 procent społeczeństwa) z użyciem bezpośrednich fałszerstw i manipulacji, po to by szybko wprowadzić w życie nową konstytucję.
Oprócz tego, że w kraju wprowadzano nowy system władzy i formę jej sprawowania, nowa konstytucja wyzerowała kadencję prezydencką Łukaszenki i kolejne wybory ustalono nie na 1999, a na 2001 rok.
Wprowadzanie w życie „nowej konstytucji” nie spotkało się z dużym sprzeciwem społeczeństwa, którego większość przychylnie odnosiła się do idei „mocnej ręki” lub pozostawała z dala od polityki, była bierna i skupiona na zmaganiach o ekonomiczne przeżycie.
Referendum 1996 roku uznawane jest za przewrót antykonstytucyjny, zorganizowany przez Łukaszenkę. Formalnie po 1996 roku jego działania i decyzje organów politycznych są po prostu bezprawne.
Wraz z wdrożeniem wyników referendum dobiegł końca pierwszy etap kształtowania się systemu autorytarnego na Białorusi, czyli konsolidacji władzy w rękach Łukaszenki. Drugim etapem był proces instytucjonalizacji systemu autorytarnego, polegający, z jednej strony, na tworzeniu i umacnianiu instytucji legitymujących i stabilizujących ustrój autorytarny, a z drugiej – na niszczeniu tych instytucji politycznych i społecznych, które mogłyby zdestabilizować rządy Łukaszenki. Proces ten obejmował fizyczną eliminację politycznych przeciwników reżimu.
Instytucjonalizacja autorytarnego państwa i jego społeczeństwa
Proces instytucjonalizacji systemu autorytarnego trwał od 1996 do 2004 roku. W kraju wprowadzono bezpośrednie rządy prezydenckie. Jego dekrety i edykty miały status prawny i nie wymagały poparcia Zgromadzenia Narodowego (dawnej Rady Najwyższej), które stało się organem w jedynie formalnym i nie wpływało na procesy polityczne w kraju. Łukaszenka mógł mianować szefów miejskich i regionalnych komitetów wykonawczych, całkowicie ograniczając autonomię władz samorządowych. W ten sposób powstał silny scentralizowany pion prezydencki, który stał się głównym zapleczem nie tylko w przygotowywaniu kampanii wyborczych w taki sposób, aby zapewnić osiągnięcie pożądanych rezultatów, lecz także w walce z ruchem opozycyjnym na Białorusi. Instytucjonalizacja systemu autorytarnego zapewniała wewnętrzną lojalność i mobilizację nomenklatury oraz była podstawowym gwarantem siły reżimu w czasach kryzysu. To właśnie ten czynnik wraz z siłowym komponentem władzy odegrał ważną rolę w utrzymaniu Łukaszenki u władzy w 2020 roku.
Autorytarna instytucjonalizacja obejmuje bezwzględne podporządkowanie sądownictwa i przekształcenie go w mechanizm represji politycznych, a także tworzenie quasi-społecznych struktur i organizacji, których zadaniem jest potwierdzenie legitymacji władzy i wywieranie ideologicznego wpływu na poszczególne grupy społeczne.
Mówiąc o quasi-społecznych organizacjach, warto zwrócić uwagę na funkcjonowanie następujących:
– białoruska organizacja pionierów. Działa w strukturach szkół podstawowych i średnich, członkostwo w niej (obecnie około 400 tysięcy członków) jest obowiązkowe, zajmuje się ideologicznym i patriotycznym wychowaniem uczniów.
– Białoruski Republikański Związek Młodzieży (BRSM). Odpowiednik Komsomołu (Wszechzwiązkowego Leninowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży). Do 2020 roku liczył 500 tysięcy członków, członkostwo obowiązkowe. Organizacja zajmuje się ideologiczną indoktrynacją członków, jest wciągana we wspieranie procesów wyborczych;
– quasi-partyjna organizacja Biała Ruś, do 2020 roku liczyła około 100 tysięcy członków;
– państwowa Federacja Związków Zawodowych Białorusi, która skupia niemal wszystkich pracowników państwowego sektora gospodarki. Trzeba koniecznie zaznaczyć, że funkcjonowanie niezależnych struktur i organizacji w państwowych instytucjach i przedsiębiorstwach (uniwersytety, zakłady pracy itp.) jest zakazane.
Kolejnym krokiem w tworzeniu narzędzi wewnętrznego zakotwiczenia systemu i poszerzenia kontroli było przygotowanie i wprowadzenie tak zwanej „ideologii państwa białoruskiego”, której początki sięgają 2001 roku. W ten sposób władze zareagowały na wybory prezydenckie na Białorusi, które choć nie wywołały kryzysu politycznego w kraju, stały się wielkim wyzwaniem dla Łukaszenki. Zrozumiał on, że bez głębokich struktur, szerokiego politycznego oraz ideologicznego podporządkowania społeczeństwa, system autorytarny nie będzie w stanie się utrzymać. To, co Łukaszenka mógł zrobić szybko i sprawnie, to skorzystać z politycznych doświadczeń Związku Radzieckiego. Trudno jest podać naukową definicję, czym jest ideologia państwa białoruskiego. Oficjalni naukowcy wyjaśniają tę koncepcję w sposób następujący:
„Ideologia państwa białoruskiego – to zespół idei oraz ideałów, które odzwierciedlają narodowo-historyczne tradycje i wartości białoruskiego narodu, określają podstawowe cele współczesnego rozwoju białoruskiego społeczeństwa. Państwowa ideologia została powołana po to, by wspierać stabilny społeczny, gospodarczy i duchowy rozwój Republiki Białorusi oraz by sprzyjać umacnianiu zgody społecznej”.
Za zestawem teorii i ekskursów historycznych ideologia państwowa skrywa tylko jedną ważną ideę: system polityczny zbudowany przez Łukaszenkę jest głównym warunkiem stabilnej egzystencji obywateli. Od prawie dwadzieścia lat władze próbują przekonać Białorusinów, że bez Łukaszenki kraj przestanie istnieć.
Ideologia państwa białoruskiego została wprowadzona do obowiązkowego programu nauczania na uniwersytetach i w innych placówkach edukacyjnych, a pion ideologiczny stał się dodatkowym elementem kontroli politycznej nie tylko w sferze administracji i zarządzania, lecz także we wszystkich strukturach państwowych, w tym w przedsiębiorstwach państwowych. Oczywiście współcześnie dość trudno jest zmusić ludzi do bezrefleksyjnego zaakceptowania przekazu ideologicznego, ale głównym celem „praktyk ideologicznych” było ukształtowanie absolutnego posłuszeństwa i nienagannego wykonywania nawet najbardziej absurdalnych zadań.
Mimo kryzysu 2020 roku nie można powiedzieć, że aktywność prorządowych quasi-obywatelskich organizacji, ideologii państwowej i propagandy zawiodła. Atomizacja społeczeństwa, brak solidarności grupowej i zawodowej, obywatelska bierność były czynnikami wpływającymi na to, że protesty i strajki w 2020 roku nie stały się ogólnokrajowe, a system nie poddał się silnym ciosom politycznym. Przecież bez oddania i lojalności ludzi, którzy służyli reżimowi w stolicy i w pozostałych częściach kraju (a są ich tysiące), realizacja polityki terroru i czystek byłaby dziś niemożliwa.
Z kolei propaganda, manipulacja ideologiczna i kontrola administracyjna stworzyły polityczną przestrzeń dla systemowych represji wobec przeciwników władzy. W prowadzenie represji politycznych zaangażowany jest ogromny aparat siłowy: Komitet Bezpieczeństwa Państwowego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, oddziały specjalne milicji OMON, Główny Departament MSW ds. Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją (HUBAZiK), specjalne jednostki antyterrorystyczne Ałmaz, wojska wewnętrzne, a także Służba Bezpieczeństwa Prezydenta. Aparat bezpośredniego przymusu jest jak najbardziej zaangażowany w fizyczną rozprawę z oponentami. Komitet Śledczy, Prokuratura, sądy stwarzają „prawne podstawy” do represji. W 2020 roku Ministerstwo Obrony jeszcze mocniej zaangażowało swoją siły operacji specjalnych w intensywną realizację polityki terroru. Aparat represyjny białoruskiego reżimu może liczyć ponad 200 tysięcy osób.
W najbardziej krytycznych okresach swej politycznej aktywności Łukaszenka sięgał do brutalnych metod prześladowań politycznych, zaczął od zabójstw, a teraz przeszedł do procesów politycznych.
W 1999 roku na polecenie Łukaszenki zostali zlikwidowani kluczowi oponenci, którzy zagrażali jego władzy: Wiktar Hanczar (w przeszłości sojusznik Łukaszenki, przewodniczący centralnej komisji wyborczej do 1996 roku, jeden z inicjatorów impeachmentu), Anatol Krasouski (biznesmen, stronnik Hanczara), Juryj Zacharanka (były zwolennik Łukaszenki, do 1996 roku minister spraw wewnętrznych). Bezpośrednio realizacją planu uprowadzenia i zabójstwa polityków zajęli się żołnierze jednostki specjalnej szybkiego reagowania (SOBR) i grupa antyterrorystyczna Ałmaz na czele z szefem SOBR, Dmitryjem Pauluczenką.
W tymże 1999 roku w bardzo zagadkowych okolicznościach (na zawał) zmarł Hienadź Karpienka – naukowiec, deputowany, jeden z głównych politycznych oponentów Łukaszenki.
Od końca lat dziewięćdziesiątych do początku 2000 roku białoruskie sądownictwo ulegało gwałtownym przeobrażeniom, stając się instrumentem represji politycznych w kraju. Na Białorusi prawo jako mechanizm ochrony obywatela przed nadużyciami ze strony państwa przestaje działać, zwłaszcza jeśli chodzi o jego kwestie polityczne. Prawo wraz z całym wymiarem sprawiedliwości stało się integralną częścią ustroju autorytarnego.
Pierwsze głośne procesy polityczne pojawiły się po wyborach prezydenckich 2001 roku.
Z reguły każde wybory kończyły się falą represji i nasileniem autorytarnego stylu rządzenia. Prawo i system sądowniczy stawały się coraz bardziej opresyjne. Szczególnie ostre represje dotyczyły tych, którzy odwracali się od Łukaszenki i zaczynali działać przeciwko niemu. Podobne kroki Łukaszenka traktował jako zdradę ze strony osób, które rzekomo zawdzięczały mu karierę. Pokazowe rozprawy z niepokornymi przedstawicielami najwyższej nomenklatury miały zmusić pozostałych funkcjonariuszy aparatu do pełnej lojalności i podporządkowania.
W 1999 roku aresztowany, a w 2001 skazany został były premier Michaił Czyhir, który po przewrocie konstytucyjnym w 1996 roku odszedł ze stanowiska i dołączył do opozycji. 16 maja 1999 roku Czyhir startował jako jeden z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich (tego roku wybory powinny były odbyć się zgodnie z Konstytucją 1994 roku), które organizował Wiktar Hanczar.
W roku 1999 odbył się również proces byłego ministra rolnictwa Siarhieja Lawonaua, którego oskarżono o korupcję i zasądzono cztery lata pozbawienia wolności. To również była pokazowa rozprawa z politycznym oponentem, wywodzącym się z nomenklatury, po to by zmusić aparat rządzący do lojalności wobec Łukaszenki. Podobne działania stały się naturalną praktyką w realizacji polityki wewnętrznej prezydenta. Gdy tylko osoba z jego otoczenia (polityk lub biznesmen) zaczyna działać wbrew interesom czy oczekiwaniom głowy państwa, niechybnie czeka go zemsta. Jednym z najbardziej wyrazistych przykładów może posłużyć los Juryja Czyża, który przez długie lata należał do kręgu zaprzyjaźnionych z Łukaszenką przedsiębiorców. W 2016 roku został aresztowany przez KGB, a jego biznes został kompletnie zniszczony. Jedna z wersji uzasadnienia przyczyn mówiła o rzekomej próbie wyprowadzenia kapitału z Białorusi. Po raz kolejny Czyża zatrzymano w październiku 2021 roku.
Wśród działaczy politycznych, którzy wpadli w sądowniczą machinę prześladowczą pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych przywołać można Andreja Klimaua, Michaiła Marynicza, Mikałaja Statkiewicza i Pawła Siewiaryńca. W następnych latach liczba więźniów politycznych intensywnie rosła. Konfrontacja systemu ze społeczeństwem zawsze kończyła się nie tylko nasileniem represji, lecz także ograniczeniem przestrzeni działania i pogorszeniem warunków funkcjonowania społeczeństwa. Z kolei białoruskie kodeks karny i kodeks cywilny stawały się coraz bardziej upolitycznione.
Przełomowy w tym sensie był 2006 rok, gdy odbywały się kolejne wybory prezydenckie, które doprowadziły do masowych protestów i starć ulicznych w Mińsku. W trakcie kampanii prezydenckiej i wydarzeń marcowych na Dzień Wolności (25 marca 1918 roku została ogłoszona niepodległość Białoruskiej Republiki Ludowej, Łukaszenka nie uznaje tej daty) zatrzymano i skazano około tysiąca osób, wielu z nich zostało pobitych przez milicję. Ponad 300 studentów zostało relegowanych z uczelni.
Wówczas został również zatrzymany i skazany na pięć lat Alaksandr Kazulin, były rektor Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, który kandydował w tamtych wyborach prezydenckich.
W tym samym roku wniesiono zmiany do kodeksu karnego z zamysłem pełnego sparaliżowania organizacji społecznych i politycznych, które potencjalnie zagrażały systemowi.
W tym celu do kodeksu karnego dodano następujące artykuły:
Artykuł 193.1 „Uczestnictwo w przygotowaniach działalności niezarejestrowanej organizacji społecznej, organizacji wyznaniowej lub fundacji”. Naruszenie tego artykułu wiąże się z karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 3 lat.
Art. 239 „Przygotowanie osób do udziału w zamieszkach i finansowanie takich akcji”. Grozi za to pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 3 lat.
Art. 361 „Nawoływanie do przejęcia władzy państwowej”, kara od 6 miesięcy do 3 lat więzienia.
Art. 369.1 „Dyskredytowanie Republiki Białorusi, przekazywanie obcemu państwu, organizacji zagranicznej lub międzynarodowej nieprawdziwych informacji o sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej, wojskowej i międzynarodowej w Republice Białorusi, które kompromitują Republikę Białorusi lub jej organy władzy”. Kara od 6 miesięcy do 2 lat więzienia.
Wszystkie te działania miały zwiększyć presję psychologiczną i polityczną w kraju, ale w dużej mierze były wymierzone w białoruską opozycję.
W 2006 roku na podstawie art. 193.1 („Działalność niezarejestrowanej organizacji”) zostało skazanych kilka osób. Na półtora roku stracił wolność lider apozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front, Dzmitryj Daszkiewicz.
Podczas wyborów prezydenckich 2010 roku sytuacja się powtórzyła. Próby doprowadzenia przez społeczeństwo w sposób demokratyczny do zmian politycznego ładu na Białorusi skończyły się masowymi represjami.
W dniu głosowania i kolejnych dniach zatrzymano ponad 700 osób, zatrzymano i pobito prawie wszystkich opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Sprawy karne wszczęto wobec 38 osób, w tym pięciu kandydatów.
Społeczeństwo białoruskie weszło w okres politycznego terroru, który z mniejszym lub większym nasileniem trwał do 2014 roku, kiedy to wydarzenia na Ukrainie przyczyniły się do zmiany stosunku Zachodu do Alaksandra Łukaszenki i zmodyfikowały politykę wewnętrzną władz białoruskich.
Jednak ani „dialog z Zachodem”, ani odwilż nie zmieniły wewnętrznej struktury systemu politycznego i charakteru polityki Łukaszenki. System pozostał wciąż surowy i represyjny, a działania Łukaszenki nadal brutalne. Ujawniło się to podczas kryzysu wywołanego tak zwanym dekretem numer 3 Łukaszenki – „Dekret o zapobieganiu wyłudzeniom pomocy społecznej”.
Z kolei w efekcie represji i metodycznej likwidacji działalności publicznej, białoruska opozycja w żaden sposób nie stanowiła już zagrożenia dla władz. Kryzys systemowy w organizacjach politycznych oraz ich gwałtowna degradacja przyczyniły się do tego, że władze skutecznie wykorzystywały je do własnych celów. Tak właśnie stało się podczas wyborów prezydenckich w 2015 oraz w 2020 roku, kiedy partie i organizacje opozycyjne zorganizowały „prawybory”. Ta inicjatywa pokazała absolutną bezsilność białoruskiej opozycji, w pewnym sensie jej polityczną śmierć.
Z drugiej strony iluzja demokratyzacji, poszerzanie przestrzeni dla społecznego aktywizmu doprowadziła do wzbudzenia u części społeczeństwa wiary, że istnieje szansa na zmiany polityczne. Oczekiwania te nasiliły się wraz z niespodziewanym pojawieniem się nowych graczy politycznych: Wiktara Babaryki, Siarhieja Cichanouskiego i Walerego Capkały.
Militaryzacja systemu politycznego i zaprowadzanie mechanizmów (neo)totalitarnej kontroli
Entuzjazm i nadzieje Białorusinów w 2020 roku zderzyły się z dobrze zorganizowanym i funkcjonalnym systemem, sztywną wolą polityczną dyktatora, który bez wahania wykorzystał wszelkie możliwe środki do walki z protestami i rewolucją.
Kryzys polityczny, upadek poparcia wyborczego i niedostatek legitymacji zmusiły Łukaszenkę do organizowania na dużą skalę terroru politycznego i czystek w aparacie władzy. Proces ten bardzo szybko zmienił charakter i specyfikę funkcjonowania systemu politycznego, który w ciągu roku przeszedł od neoautorytaryzmu do modelu neototalitarnego.
Neototalitarny model ustroju politycznego można określić jako system, który w wyniku upadku poparcia wyborczego, zmuszony jest opierać się wyłącznie na sile, zakrojonych na szeroką skalę represjach i terrorze przy intensywnej kontroli politycznej oraz ideologicznej we wszystkich sferach życia publicznego oraz niemal całkowitej likwidacji informacyjnej i politycznej autonomii społecznej w kraju.
Specyfiką systemu neototalitarnego, który powoli kształtuje się na Białorusi, jest nieobecność celowej fizycznej eksterminacji przeciwników ideologicznych, a także rezygnacja z politycznej reedukacji jednostek.
Trzeba zaznaczyć, że na Białorusi istnieją pewne możliwości działania. Białorusini mogą uczestniczyć w wybranych imprezach kulturalnych, mają dostęp do światowej kinematografii, literatury, muzyki, mogą swobodnie przemieszczać się – o ile ich wybory nie dotyczą kwestii politycznych. Należy zauważyć, że indywidualizacja jest czymś w pewnym stopniu porównywalnym z atomizacją społeczeństwa, która oznacza, że jednostka powinna angażować się wyłącznie we własne sprawy i nie interesować się polityką. Takie podejście po latach przyniosło rezultaty.
Z kolei fizyczną eksterminację „wrogich” elementów zastępuje wymuszona emigracja Białorusinów, która jest wynikiem represji wobec politycznie aktywnej części społeczeństwa w protestach w 2020 roku. Według różnych szacunków przez rok po wyborach kraj opuściło ponad 100 tysięcy osób. I to pomimo wprowadzonych ograniczeń wyjazdów za granicę.
Tym samym, reżim Łukaszenki dość skutecznie eliminuje najbardziej aktywną część społeczeństwa, która mogłaby jeszcze bardziej zdestabilizować system. Emigracja jest bezpośrednią konsekwencją terroru politycznego w kraju.
Tylko w ciągu pół roku po wyborach na Białorusi zatrzymano około 30 tysięcy osób. W październiku 2021 na Białorusi było ponad 880 więźniów politycznych. Obławy, zatrzymania trwają do dziś. Działania jednostek sił specjalnych osiągnęły apogeum we wrześniu tego roku, kiedy podczas szturmu KGB w mieszkaniu został zastrzelony jego właściciel, przeciwnik fałszerstw wyborczych Andrej Zelcer. Zginął również jeden z napastników.
Specyfiką terroru jest jego ideologiczna oraz informacyjna orientacja, co zawsze było obecne w systemach totalitarnych. Represjom poddawani są nie tylko uczestnicy protestów, również organizatorzy alternatywnych źródeł informacji, rozprzestrzeniający informacje (zwłaszcza te, które władze uznały za ekstremistyczne), krytykujący władzę lub funkcjonariuszy jednostek specjalnych w sieciach społecznościowych. Na przykład, bezpośrednio po zabójstwie Andreja Zelcera zatrzymano 136 osób za komentarze tego zdarzenia i krytykę działań KGB. Do 28 października 2021 roku 218 białoruskich profili i czatów w komunikatorze Telegram uznano za ekstremistyczne.
W ten sposób władze dążą do likwidacji społecznej sieci komunikacyjnej i do sparaliżowania kanałów szybkiego przepływu informacji wewnątrz Białorusi. Jednocześnie blokowane są wszystkie w mniejszym lub większym stopniu niezależne elektroniczne media oraz ograniczany jest dostęp do stron informacyjnych, które tworzone są za granicą.
W latach 2020–2021 znacząco zmieniła się struktura ładu politycznego i charakter jego funkcjonowania.
Przede wszystkim wzrosła rola jednostek specjalnych w procesie podejmowania kluczowych decyzji tak politycznych, jak i administracyjnych. Na nowo stworzone stanowiska osób odpowiedzialnych za obwody brzeski, grodzieński i miński wyznaczono byłych szefów instytucji siłowych. Wprowadzono operacyjne zarządzanie państwem poprzez nadanie ponadkonstytucyjnych uprawnień Radzie Bezpieczeństwa, która faktycznie stała się gabinetem cieni. Również do władz uczelni wyższych stopniowo wkraczają siły bezpieczeństwa, aby zneutralizować wszelkie przejawy niezadowolenia. Na przykład, były dowódca jednostki specjalnej KGB „Alfa” generał Oleg Czernyszew został mianowany zastępcą przewodniczącego prezydium Narodowej Akademii Nauk. Procesy te wskazują na tworzenie się nowej klasy rządzącej.
Należy zauważyć, że reżim Łukaszenki, jak typowy ustrój totalitarny, dokonał zakrojonego na szeroką skalę ataku na publiczną sferę intelektualną. Trudno powiedzieć, czy jest to próba kształtowania przestrzeni bezrefleksyjnego myślenia oraz intelektualnej mierności społeczeństwa. Z pewnością jednak władze dążą do zniszczenia wszelkich źródeł formowania alternatywnego światopoglądu, do rozbicia elit intelektualnych, które w takim czy innym stopniu tworzą silny duchowy fundament zmian. Z tego powodu znani białoruscy intelektualiści, pisarze, analitycy i publicyści są zmuszani do wyjazdu za granicę lub wtrącani do więzienia, jak w przypadku analityczki Walerii Kostiuhowej i filozofa Uładzimira Mackiewicza.
Deficyt poparcia społecznego, kryzys legitymizacji zmusił Łukaszenkę do odwołania wyborów samorządowych w 2021 roku i parlamentarnych w roku 2022, co jest elementem manipulacyjnego usankcjonowania istniejącego ładu politycznego. Jednak w warunkach kryzysu nawet formalne, pseudodemokratyczne instytucje stały się niebezpieczne dla systemu.
Na przestrzeni lat 2020–2021 przeprowadzono czystki we wszystkich urzędach państwowych, od szkół i uniwersytetów po aparat rządzący. Zwalniano każdego, kto w jakikolwiek sposób przejawiał brak lojalności wobec działającego systemu. Jednocześnie wprowadzono kontrolę polityczną oraz ideologiczną, zaostrzono wymagania wobec osób, chcących pracować w urzędach państwowych. Wprowadzono mechanizm zbierania szczegółowych danych, który służy identyfikowaniu sympatii politycznych danej osoby.
Rozszerzając polityczną inwigilację obywateli, władze dążą do zagwarantowania sobie posłuszeństwa i lojalności na przyszłość.
Ostatecznie nowa struktura ustrojowa musi zostać sformalizowana poprzez zmiany w konstytucji, przygotowanej przez dyktatora i jego otoczenie. Dla Łukaszenki fundamentalne będzie zapewnienie sobie możliwości sprawowania władzy w kraju bez konieczności udziału w kampanii prezydenckiej 2025. Ma się to stać poprzez wprowadzenie do ustroju politycznego ciała pod nazwą Wszechbiałoruskie Zgromadzenie Ludowe. Instytucję tę może powołać prezydent lub najwyższy przywódca kraju. Niewykluczone, że „nowa konstytucja” określi mechanizm przekazywania władzy w ramach jednej rodziny.
Nowy porządek polityczny, który ukształtował się na Białorusi w latach 2020–2021 pozostanie niezmienny dopóty, dopóki Łukaszenka będzie pozostawał u władzy. Klasa rządząca wie doskonale, że osiągnięcie zgody narodowej i rozwiązanie kryzysu w kraju jest niemożliwe. Natomiast jakiekolwiek poluzowanie terroru może doprowadzić do rewolucji politycznej. A to oznacza, że polityka terroru i totalitarne tendencje będą kontynuowane, co z kolei w sposób bardzo negatywny odbije się na gospodarczym, kulturowym i społecznym rozwoju Białorusi.
***
Opublikowano w ramach linii projektowej „RAZAM-RAZEM-ZUZAM” z przekazywanych przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec.
Na zdjęciu Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka, maj 2002. (c) www.kremlin.ru. Źródło: Wikimedia Commons (CC BY 4.0).