Sylwia Wachowska

Bo to nie jest film o miłości!

Na początek – nikomu niepotrzebna – zepsuta kamera przemysłowa

Oczywiście, że służy. Nagrywa. Przypadkowe fragmenty. Czasami czarno – białe, czasami w kolorze. Nie wytropi złodzieja, nie nakryje zdradzających kochanków. Sprawia przyjemność. Zatrzymuje to, co niezatrzymywalne. Oszukuje. Jeremy (Jude Law) traktuje ją jak przyjaciela. Wybiera nagrane sytuacje, ogląda. Próbując zapomnieć, ogląda ponownie. Grymasy, przelotne spojrzenia, niespokojne kosmyki włosów pożerają wręcz kinowy ekran. Z obojętnością kamer, których pełno na benzynowych stacjach, musimy dotrwać do końca nieznośnie długiego ujęcia. Kicz? Już nie. Pułapka. Pokaźna kolekcja najgłębiej ukrytych pożądań. Nie tych, o których mówić najłatwiej, nie tych od których pęcznieje otaczająca nas rzeczywistość. Nic perwersyjnego. Po prostu ciepło, dotyk, nieporadny, nieśmiały pocałunek. Jude Law barmanem przekonującym nie jest, ale przeocza wiele. Do czasu.

Klucze czyli niezatapialny dowód miłości

Klucz bez breloka nie istnieje. Szczególnie w Nowym Jorku. Breloki określają właściciela. Kolorowe dla kobiet, ascetyczne dla mężczyzn. Jeśli jest się parą, klucze bywają wspólne. Prowokują do spotkań, po cichu kibicują rozwodom. Z ostentacyjną desperacją zostawiane w barze mają być ostatnią szansą na powrót. Czekają. Bez skutku. Lizzy (Norah Jones) nie czeka, wyrusza w podróż.

A żeton może być…

Zamiast seksu jest gra w pokera. Zamiast rodziny klub anonimowych alkoholików. W nagrodę dostaje się żetony. Każdy kolejny żeton oddala od zmiany. Niby tak różni – pokerzystka (Natalie Portman) i policjant (David Strathairn) – a oboje uwikłani w zahibernowaną, nie dającą się naruszyć rzeczywistość, w której istnieje tylko biel i czerń. Życie i śmierć. Paradoksalnie, śmiertelny żeton jest biały.

Bo to nie jest film o miłości.

Bo to nie jest film o miłości. Bo chociaż próbujemy i stwarzamy pozory i kupujemy wino, zapalamy świece i malujemy usta, znowu dopada nas ten sam lęk i otwiera się całkiem niemiłosna otchłań. I to właśnie ten moment. I za chwilę okaże się, że ten zaschnięty okruch jagodowego ciasta na śpiących wargach kobiety / mężczyzny nie należy już do nas. Infantylne. Okrutne.

Film:
Jagodowa miłość
(My Blueberry Nights) (2007), reżyseria: Wong Kar Wai; data polskiej premiery: 13.02.2009.

* Sylwia Wachowska,
historyk sztuki, studiuje reżyserię teatralną.