Bartosz Biedrzycki
„Kinderszenen” 30-latków
Nadchodząca nieubłaganie, rocznica oficjalnego upadku socjalizmu w Polsce skłania nas do sięgnięcia pamięcią wstecz – aby skonfrontować obecny obraz z, zapamiętanymi z dzieciństwa, kolorowymi slajdami wspomnień. Czym dla pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków – do którego sam należę – jest ta epoka, tak różnie i niejednoznacznie oceniana, od której zakończenia minęła w końcu większa część naszego życia? Próbą znalezienia odpowiedzi na to pytanie mogą być dwa albumy komiksowe, stworzone przez moich rówieśników. Oba opowiadają o dzieciństwie i dorastaniu w Polsce Ludowej. Pierwszy to „Marzi”, napisany przez Marzenę Sowę, z rysunkami Sylvaina Savoia, drugi – „Na szybko spisane”, autorski album Michała „Śledzia” Śledzińskiego. Opowiadają w zasadzie o tym samym, więc pozornie powinny być podobne. A jednak jest pomiędzy nimi przepaść.
Na początku muszę stwierdzić, że nie przepadam specjalnie za twórczością Śledzia – owszem, doceniam humor, techniki narracyjne i warsztat, ale na co dzień poruszam się w zupełnie innych obszarach. Śledziu idzie wielkimi krokami w kreskówkowe uproszczenia, popadając w momentami turpistyczny surrealizm. Świat widziany oczami bohatera jest pokręcony, dziwaczny i szpetny. Przeważają w nim ciemne, ziemiste barwy. Chyba tylko krew, której jest nadspodziewanie dużo, ma czysty kolor. Savoia natomiast narysował „Marzi” w konwencji przypominającej trochę książki dla dzieci, co dla mnie osobiście współgra z tematyką wspominkową. Proste rysunki przywodzą trochę na myśl Sashę Homera albo Bryana Lee O’Malley’a. Świat „Marzi”, wbrew temu, co mówi się o PRL, jest kolorowy – takie jest tam niebo, trawa i twarze dzieci.
W warstwie fabularnej obie produkcje są do siebie zbliżone – stosują w zasadzie identyczną narrację, przypominająca prace spółki Makuszyński/Walentynowicz, pionierów komiksu w Polsce. Narratorzy opowiadają zdarzenia ze swojego punktu widzenia, dialogi zdarzają się sporadycznie, raczej jako uzupełnienie czy rozwinięcie opowiadanych historii. Te zaś opierają się na relacji dziecka wprowadzającego nas powoli w świat dorastania.
Czytelnicy, z którymi się zetknąłem, opowiadają, jak odnaleźli w „Na szybko spisane” masę znajomych rzeczy, ale mnie to się nie przydarzyło. Owszem, pamiętam Matplanetę i „pana od muzyki”, ale to w zasadzie koniec historycznego tła i nie wystarcza, padające pod koniec lakoniczne stwierdzenie, że w 1989 zmienił się ustrój. Jak na komiks o PRL, PRL-u jest zdecydowanie za mało.
W odróżnieniu od bohatera Śledzia, mała Marzi opisuje w swoich przygodach otaczającą ją rzeczywistość – kolejki, problemy z zaopatrzeniem, pokątny handel, przemyt uprawiany przez kuzyna, a także fakty historyczne takie jak stan wojenny czy katastrofa w Czarnobylu.
Lektura komiksu Michała była dla mnie trudna. To gęsta, społeczno-obyczajowa historia pół-sieroty, ojca-kobieciarza, a w końcu alkoholika. Potworna dawka drzemiącej we wszystkim przemocy jest dominującą nutą całego albumu. Sparaliżowany Grzesio to tylko preludium do martwego szczeniaka, który przeważa szalę.
W „Marzi” agresji i śmierci jest mniej. Poza karpiem i świnką morską nikt życia nie traci, nie jest bity ani okaleczany. Owszem, bohaterka zmaga się czasem z przykrym poczuciem bycia biedniejszą, ale powiedzmy szczerze: jakkolwiek przejmujące, te uczucia nie są jednak tak nieprzyjemne. Spółce Sowa/Savoi udało się zrobić komiks nastawiony bardziej na czytelnika, który chce sobie przypomnieć „kraj lat dziecinnych” w nieco nostalgiczny sposób. „Na szybko spisane” prawdopodobnie zrazi mniej wyrobionego „komiksowego” odbiorcę warstwą graficzną i natężeniem złych emocji. Jest to raczej album dla koneserów, czego wyrazem jest nagroda w kategorii „Najlepszy komiks roku” na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi.
Ja jednak wybieram „Marzi”. Za kolory, za więcej mojego dzieciństwa w jej dzieciństwie, za więcej PRL w PRL, za ciepło, uśmiech, czasem melancholijny, i pozytywne uczucia, z jakimi pokazane zostały nawet te najtrudniejsze chwile.
Komiksy:
Tytuł: Na szybko spisane #1: 1980-1990
Scenariusz: Michał ‘Śledziu’ Śledziński
Rysunki: Michał ‘Śledziu’ Śledziński
Wydawca polski: Kultura Gniewu
Tytuł: Marzi #1: Dzieci i ryby głosu nie mają
Scenariusz: Marzena Sowa
Rysunki: Sylvain Savoia
Wydawca polski: Egmont Polska
* Bartosz Biedrzycki,
pracownik IT, twórca, wydawca i znawca komiksów.