Z pewnością w pamięci zostanie mi burgund sukni Lukrecji spointowany jej siwą koafiurą. I jarzeniowy seledyn ścian pałacu Borgiów. Byłoby to doskonałe tło dla glam rockowych teledysków (schody są).
Glam rockowcy kicz podnieśli do rangi sztuki, doprowadzając go do swoiście pojmowanej doskonałości. I jest kicz bez wątpienia wielką namiętnością Michała Znanieckiego. Reżyserowi udało się nawet kicz posiąść, ten jednak oddał mu się dla sportu, nie odwzajemniając uczucia. Ich zbliżenie** dało zaskakujące rezultaty. Zrodziło się bowiem (zapewne niechciane przez kicz) dziecię – inscenizacja „Lukrecji Borgii” Gaetano Donizettiego w warszawskim Teatrze Wielkim.
A co z muzyką?
Sceniczne obrazy Znanieckiego rażą z taką siłą, że niemal całkowicie udało im się wyprzeć muzykę z teatralnej przestrzeni. Szkoda, bo dobrze grany Donizetti ma i powagę, i powab, i lekkość jak udany rocznik Chianti. Zamiast niego dostaliśmy tanie „wino”. A to nie jest ulubiony trunek miłośników opery.
* Tytuł zasugerowany przez Bartosza Kamińskiego.
** Nie należy kojarzyć go ze stosunkiem płciowym, do którego reżyser zmusza postaci Gennara i Maffia.
Koncert:
Gaetano Donizetti „Lukrecja Borgia”
Obsada:
Joanna Woś Lukrecja Borgia
Luciano Botelho Gennaro
Agnieszka Rehlis Maffio Orsini
Marco Vinco Don Alfonso
Will Crutchfield dyrygent
Michał Znaniecki reżyseria, scenografia, kostiumy
Teatr Wielki – Opera Narodowa, 26 kwietnia 2009 r.