PopKuRka

KuRka przeżywa… (2)

…performatywne perturbacje.

Fuzja Sztuk, Warszawa, Warszawskie Spotkania Teatralnie – brzmi dumnie. I właśnie na coś wielkiego, wartego mej partycypacji, liczyłam. Ale okazuje się, że słaba jestem z matematyki. Przyjechałam z prowincji, artystycznej, krakowskiej, ale prowincji, do WARSZAWY. Spodziewać by się mogło, że to miejsce jest przygotowane na przyjmowanie GWIAZD, że umie obchodzić się ze sztuką i jej twórcami.

Tymczasem zostałam potraktowana nieadekwatnie!

Już od rana (mówię o dniu mojego występu) lawina nieprofesjonalizmu. Kłoda za kłodą rzucana pod stopy artystki. Gdzie porządna obsługa techniczna, ba!, gdzie garderoba?! Wyobraźcie sobie – musiałam przebierać się w damskiej toalecie!

Już gotowa, po przyswojeniu skomplikowanej receptury performance`u, przebrana, umalowana, wyszłam pełna weny z toalety. I co?! Skandal!

KuRki nie będzie!

Jak to?

1. Umówionej przestrzeni mi nie dadzą – w kuchni wystają kable – widzowie mogą się poparzyć. No i co? Mam udawać, że gotuję?! Przecież wtedy nic się nie przeniesie.

2. Jest mało widzów! No, ja przepraszam, mało widzów w Warszawie? To jakaś utajniona impreza? Czy nikt tutaj nie interesuje się Sztuką?

3. Redukcja czasu przeznaczonego na prezentacje artystyczne. Koniec imprezy na pół godziny przed moim występem, więc się nie zmieszczę.

(Mam podejrzenie, że to spisek. Komuś wyraźnie podpadłam i postarał się, abym nie zaistniała. No, bo jak wytłumaczyć, że Festiwal ma się zakończyć akurat przed moim wejściem na scenę! I kto mnie tak nienawidzi? Może moi antyfani z youtube? Nie ważne. Ważne, że serce mi rozdarli. To miał być mój wielki debiut performerski. )

Nie tylko ja, ale cała Kultura była skonfundowana zaistniała sytuacją.

Ale jeśli myślicie, że się poddałam – to się grubo mylicie. Ja, jestem prawdziwą artystką i mimo że nikt się nie liczył z moimi uczuciami ani z całym sztabem ludzi zaangażowanych do mojego performance`u – nie trzasnęłam drzwiami!
Zrobiłam, ile mogłam, i nawet nie starałam się ukryć mej irytacji:

http://www.youtube.com/watch?v=dC7wdPWEElU

P.S.

Już się zdecydowałam. Drzewko pokolenia (patrz poprzedni felieton) sadzimy w sobotę w południe w Krakowie przy Rondzie Grunwaldzkim.

* PopKuRka