Paweł Śpiewak
Klucz do zrozumienia naszych czasów
Z traumy wydobywamy się bardzo długo. Z trudnością i po wielu latach wychodzi na wierzch i z trudem ją komunikujemy. Ujawnia się często wtedy, gdy słyszymy o innych dramatycznych przeżyciach, jakby każda nowa zbrodnia, cios życiowy coraz ostrzej przypominały o zbrodniach i urazach wcześniejszych i wzmacniały traumatyczne wspomnienia. Po trwającej latami zmowie milczenia ocaleńcy szukają języka i sposobu na opowiedzenie swoich losów. Traumy tkwią zarówno w indywidualnej psychice, jak i w podświadomości kolektywnej. „Ludzie mogą na co dzień o nich nie myśleć, natomiast podświadomie lokalizują i magazynują wszystkie fakty, rany i blizny po nich, stale rozdzierane nowymi traumatycznymi przeżyciami”. Te wstępne spostrzeżenia Maria Orwid dzieli z czytelnikami jako psychiatra, osoba przez lata pracująca z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych, z dziećmi Holokaustu i z tak zwanym drugim pokoleniem żydowskiej i romskiej Zagłady. To również osoba mająca w sobie los żydowskiego dziecka pozbawionego dzieciństwa, bliskich, kogoś, kogo do końca nie opuściło poczucie winy osoby ocalonej.
Książka Orwid jest prosta, delikatna, w pewnym sensie intymna. Autorka próbowała obiektywizować w niej nieprzekazywalne czasem doświadczenia. Zarazem to książka popularnonaukowa, w której jest obecny – choć nie nadużywany – język psychiatrii i psychologii klinicznej. Orwid przedstawia dwa rodzaje traumy: indywidualną, o bardzo różnorodnych formach, i kolektywną. Pisząc o traumie kolektywnej, w centrum opowieści umieszcza doświadczenie terroru, zabijania, niemieckie i sowieckie obozy. Mowa jest o Zagładzie Żydów, Romów, o traumie katyńskiej. Na końcu książki jest rozdział poświęcony stresowi posttraumatycznemu. Przejmujące są obserwacje dotyczące przystosowania więźniów (czy jego braku) do życia poobozowego i nękających ich chorób i lęków. Jest kilka zdań o dzieciach ocalonych. „Drugie pokolenie żyje zazwyczaj w atmosferze tajemnicy i niepewności, w poczuciu, że rodzice przeżyli coś, co trudno zrozumieć. Dlatego dzieci […] przejmują ich objawy, na przykład poczucie osamotnienia lub poczucie winy z powodu ich ocalenia”. Wiem dobrze, o czym pisze.
Maria Orwid, zmarła w styczniu tego roku, wspominana jest przez innych wyjątkowo ciepło – jako osoba przyjazna, taktowna, pełna poczucia humoru i wrażliwości na piękno. Nigdy nie spotkałem Pani Profesor. Ale ta mała książeczka niesie w sobie urok i wrażliwość człowieka, który dużo wie, dużo rozumie i umie nazwać trudne zjawiska. W jej rozważaniach doświadczenie traumy urasta do kwestii dla wszystkich zasadniczej i obecnej w bardzo wielu wymiarach naszych doświadczeń. Staje się słowem-kluczem do zrozumienia naszych czasów.
Książka:
Maria Orwid, „Trauma”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.
* Paweł Śpiewak, profesor socjologii.