Poniedziałek

Powinny być perły. Jednak w dużej Sali Filharmonii Narodowej dźwięki pianoforte Graafa brzmią jak kulki styropianu nawlekane na długie sznury. Andreas Staier porusza się między nimi z imponującą swobodą.

Wtorek

Na konferencji prasowej fortepianista przedstawia swoją teorię odnośnie koncertu Johna Fielda. Dlaczego pierwsza część tak się ciągnie i plącze?

„Field miał problemy z alkoholem. Pewnie zdarzało mu się zapomnieć, co już zdążył napisać i dlatego zaczynał na nowo, kontynuując to samo dzieło”. Przekonująca hipoteza.

Później, podczas lunchu, Andreas mówi o swoich spotkaniach z Polską. Jego rodzina pochodzi z Gliwic. Dom, w którym mieszkała, wciąż stoi w tym mieście.

„Na początku lat dziewięćdziesiątych pojechałem go obejrzeć. Gdy stanąłem przed budynkiem, łza zakręciła mi się w oku. Zastukałem do drzwi. I zobaczyłem przerażenie na twarzach mieszkańców, potomków wygnańców ze Lwowa». Ten Niemiec chce odzyskać swoją nieruchomość« – krzyczały ich smutne oczy. Ale mnie wpuścili. Przypomniały mi się słowa wuja – »fortepian zawsze stał po lewej stronie, za drzwiami do salonu«. Stał tam w dalszym ciągu. Kiedy zacząłem na nim grać, okazało się, że jest kompletnie rozstrojony. Chyba nikt nie dotykał go od zakończenia wojny. W pierwszej chwili postanowiłem odkupić instrument. Po namyśle doszedłem do wniosku, że skoro przetrwał tak wiele, to znaczy, że jego miejsce jest w Gliwicach”.

Staier spogląda na półmisek z warzywami.

„W każdym domu używa się słów, które są wyłączną własnością danej rodziny. Moja babcia pochodziła ze wsi, z bardzo prostych ludzi. Zawsze mówiła kapusta, a nie Kohl. A ja zawsze myślałem, że to nasze rodzinne słowo. Dopiero w Polsce zrozumiałem, że jest inaczej”.

Środa
Pieśni Chopina Staier i Pregardien wykonują po niemiecku. Dokładnie.

Czwartek
Na strunach pianoforte Staier rozpina zwiewne tkaniny dźwięku. Barwne i przejrzyste. Słyszana przez nie muzyka brzmi inaczej. Zupełnie jakby chciała mnie otulić.

Piątek
Schubert. Podróż zimowa. Czy rozpacz może być idealna? Romantyczny mróz maluje jej obraz na pastelowych bańkach dźwięku. Nagle jedna z nich pęka – Pregardien musi oczyścić gardło. Jedną z pieśni zaczyna po raz drugi.
Bałem się, że opowiadając o umarłej miłości artyści osiągną pełnię. Ideał.
Czuję ulgę.

Wydarzenie:

Andreas Staier na V Festiwalu muzycznym Chopin i jego Europa,
Warszawa, sierpień 2009.