Nieszczęśnik żuje korę brzozy i żali się cierpliwym wierzbom:

Voi che sapete che cosa è dolor…

Marzy się jej Wrocław – pomyślałem w chwili drugiej. Ciekawe, czy można w konkursie piosenki aktorskiej wystartować z Chopinem?

Tymczasem na szlachetnym rumaku swego głosu przykłusował Wojak i Hulaka. Tupnął, łypnął, zarżał (forte)! I rozgonił wróble nut niczym huk pistoletu, z którego Oniegin strzelał do Leńskiego. W ten właśnie sposób doszło do pośmiertnego pojedynku Czajkowskiego z Chopinem. Fechtowano dzielnie, aż liście leciało z drzewa. Wygrał Piotr Iljicz, bowiem Fryderyk Mikołajewicz najzwyczajniej zemdlał pod ciężarem operowych tonów.

Liście całkiem już opadło, na estradzie zaś niewiasta wciąż zawodziła, wdzięcznie kłaniając się tradycji śpiewu przyogniskowego.

Śliczny chłopiec, czego chcieć?
Byle z gitarą, będzie dla mnie parą.

Przecież nic w tym złego – powiedziałem sobie. Może już niedługo ambitne nastolatki, uciekając przed powszechną dodoizacją muzycznych gustów, zechcą na wakacjach kwilić Frycka i gruchać? Szlak mają przetarty.

Wydarzenie:

Recital wokalny podczas Festiwalu „Chopin i jego Europa”. Program: Chopin, Karłowicz.
26 sierpnia 2009, godz. 19.30,
Sala Kameralna Filharmonii Narodowej w Warszawie.

Iwona Sobotka – sopran
Artur Ruciński – baryton
Ewa Pobłocka – fortepian