Paweł Śpiewak
Przypomnijmy, jakie jest nasze widzenie historii
Propaganda rosyjska usprawiedliwia politykę i reżim Stalina, a do tego, sądząc z tonu, swoją agresywnością przypomina język wojenny ZSRR z września 1939 roku. Takich przekłamań i złej woli wobec Polski nie byłem świadkiem od dziesiątków lat.
Tym bardziej nie rozumiem milczenia władz polskich. Tłumaczenie, że na prowokacje nie odpowiadamy, brzmi jak ucieczka i defetyzm. Nie wierzę, że ten rodzaj kalumnii propagandowych jest elementem wewnętrznej gry w rosyjskim establishmencie.
Polskie władze reagowały bardzo ostro w kwestii berlińskiego muzeum wysiedlonych, czy na pojawiające się w prasie światowej sformułowania „polskie obozy koncentracyjne“. W tym wypadku mamy do czynienia z prawdziwą agresją, pomówieniami, kłamstwami orkiestrowanymi przez rosyjskie władze.
Nie wystarczą – moim zdaniem – spokojne słowa historyków, wygłaszane w telewizjach. Nie wystarczy powoływanie się na wizytę Putina na Westerplatte i troskę o zachowanie poprawnych stosunków z Rosją. Dzisiaj chciałbym usłyszeć słowa prezydenta, czy premiera, przypominające o tym, jakie jest nasze widzenie historii. Nie chodzi o odpieranie ataków, ale o przypomnienie prostych faktów. Chciałbym, by politycy otwarcie odpowiedzieli na rosyjską agresję słowną, nawet jeśli w konsekwencji Putin odwołałby w ostatniej chwili swoją wizytę.
* Paweł Śpiewak, profesor socjologii.