Łukasz Jasina
Porządnie jak zawsze…
Od kilku miesięcy zmysły kinomanów drażnione były zwiastunami najnowszego filmu Martina Scorsese „Shutter Island” (po naszemu „Wyspa tajemnic”, co jest raczej przekładem nadętym i nieudanym). Udało mi się obejrzeć go na Berlinale, a teraz w moje ślady pójdą inni obywatele RP.
Reżysera wsparła ekipa aktorów doświadczonych. Coraz dojrzalszy Leonardo DiCaprio, Ben Kingsley, który daleko odszedł od „Gandhiego” i grywa teraz demoniczne symbole zła, Michelle Williams, która sobie radzi z każdą rolą, i Mark Ruffalo, który budzi radość pojawieniem się na ekranie. Scorsese dołożył do tego swoją, jak zwykle perfekcyjną, robotę reżyserską i masę nawiązań do „hiszpańskiej” szkoły horrorów. No i nie mogło się nie udać…
Biada jednak tym, którzy czekają na Scorsesowskie płynne przejścia. Film jest zmontowany w niezwykle szybki i nowoczesny sposób. Cały czas przebija przezeń niejednoznaczność.
Aha, i coś dla nas, Polaków – masa odniesień do II wojny światowej. Dawno nie widziałem filmu, w którym każdy Niemiec okazywałby się nazistą.
Rola DiCaprio – oscarowa…
Film:
„Wyspa Tajemnic” (Shutter Island)
Reż. Martin Scorsese
USA 2010
Dystr. United International Pictures
* Łukasz Jasina, historyk, publicysta, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.
„Kultura Liberalna” nr 62 (12/2010) z 23 marca 2010 r.