Rys. Michał Górczyński

Jakikolwiek wyraz wywołuje u mnie skojarzenie dźwiękowe lub emocjonalne.

Rys. Michał Górczyński

Pantera to niskie mruczenie, napięte, gotowe do skoku relaksowanie się, a kamień to spięcie całego ciała imitujące skamieniałość i bezruch – totalnie ciężki, wyrażony w cichym, choć bardzo intensywnym stężeniu, dźwięku.

Rys. Michał Górczyński

Metoda „przygotowanej postawy” buduje relację pomiędzy wykonawcą i instrumentem na zasadzie: „ja tu rządzę, gadaj fujarko, fortepianie albo werblu”. Będę panterą, kamieniem. Będę syropem lub literą „A”. Napięcie ciała muzyka wymusza na instrumencie określone reakcje dźwiękowe – niedopuszczalne w klasycznej literaturze muzycznej, niedopuszczalne w ogóle w muzyce zapisanej. Czy niemożliwe jest zapisanie w nutach, aby ktoś zagrał na klarnecie imitując ekspresję Alima Qasimova, genialnego wokalisty z Azerbejdżanu? Jest to możliwe – po wykonaniu pewnego zestawu ćwiczeń.

1. Pierwsza emocja – pozwól by ciało zareagowało, by się naprężyło albo rozprężyło na 100 sposobów. „Syrop”:

Rys. Michał Górczyński

„A”

Rys. Michał Górczyński

2. Emocja + coś czyli na przykład próba połączenia „hibernacja” oraz „niebo”. Z jednego i z drugiego rodzi się wizja super rozciągnięcia, które w sposób zupełnie naturalny można by wzbogacić jakimś elementem „pik”. Klarnet z powodu swojego ciągłego ruszania się w ustach sprawia wrażenie nie ukierunkowanej prostej w przestrzeni.

Rys. Michał Górczyński

A z mniejszych rzeczy, typu „mysz” i „bozon”, nie musi wcale powstać coś cichego, lecz wręcz odwrotnie, może to być potęga podskórnej reakcji. Usta na klarnecie odkształcają się, poszukując relacji pomiędzy stroikiem, zębami i policzkiem prawym albo lewym.

Rys. Michał Górczyński

3. Emocja w strukturze. „Gdy krowa jest szara, to mleko na sto procent jest białe albo gdy krowa muczy, to mleko na pewno będzie Ci smakować, bo bardziej jesteś w klimacie picia mleka”. Śmiać się czy płakać? Dwie sekundy płaczu, trzy sekundy radości, a następnie zeskok z krzesła, na którym byłeś gotowy do skoku, a teraz lecisz w dół w pół sekundowym stanie nieważkości.

Rys. Michał Górczyński

4. Emocja i technika dla pełnego otwarcia w temacie cywilizowanego (bo odczytywanego z partytury muzycznej) barbarzyństwa dźwiękowego kusi swym wyższym zorganizowaniem. Improwizowanie – to skupienie na różnych elementach w taki sposób, żeby było dobrze. Zapisana technika dookreślona stanem emocjonalnym pozwala na kontrolowanie wielowymiarowe struktury dźwiękowej, która może przeistoczyć się w nadstrukturę. Kiedy postawimy znak równości pomiędzy dźwiękiem instrumentu a gestem, pomiędzy przesunięciem krzesła i powiedzeniem „murrrrrrrrrrrrrrrki”, to zdobędziemy umiejętność innego patrzenia na obraz surrealistyczny, biorąc potencjał różnych połączeń, do budowania struktur brzmienia.

Oto fragment takiego zapisu:

Rys. Michał Górczyński

Korzystając wreszcie z listy stu technik i emocji, nakładając je, zamieniając i wprowadzając w różne konteksty brzmienia tworzymy język gotowy do „wyjścia w całą przestrzeń”. „Dap” drzwi – „kruuuuii” szafka – „du du du” klarnet – ręce do góry i „ha ha”. W najbardziej absurdalnych sytuacjach podpowiedzią jest zapis nutowy, który doprecyzuje każdą formę deformacji. Mam taką nadzieję :-)

A teraz propozycja warsztatu z publicznością

1. Zgięcia

„Bardzo proszę zgiąć w rękach puszkę”. Gdzie jest granica takiego zginania. Czy może trwać czy też ma swój kres w nagłym, bezdźwięcznym zakończeniu. To samo może zrobić twarz, w której tkwi instrument, flet prosty. Tu jednak możemy wyginać usta, policzki, palce i gardło w nieskończoność, to znaczy przez 30 sekund, potem wypuszczenie powietrza przez flet i krótki krzyk.

2. Pantera

Włączam stoper. 0. 00 – zupełnie luźno, 0.10 – tak luźno, jak pantera, 0. 20 absolutnie luźno, że już Ci się wydaje, że dalej się nie da. No, to użyjmy wyrazu: „tak luźno, jak żagiel wielkiego okrętu”. No, jeszcze. Kto da więcej? „Tak luźno jak…”. Proszę tu dopisać.

3. Nic

Jogini mają taki stan umysłu. Jedna druga fali mózgowej. Zrób to ustami tak bardzo wolno, prawie nie zbliżając ich do ustnika. Jeszcze 5 sekund. Jest. Możesz teraz zagrać. Zobaczysz efekt. Spróbuj!

4. Dynamika punktu grania

Dmuchaj coraz mocniej – bez ustnika w ustach. Instrument zaczyna ruszać się na boki, coraz bliżej słupa wydmuchiwanego powietrza. Pojawia się rytm przesuwanego instrumentu dętego. To nie nuta Tobą steruje, lecz napięcie mięśni rąk. Szybko, wolno, bardzo szybko, dramatycznie szybko, spazmatycznie wolno.