Natalia Krasicka
Podwójna tożsamość europejskich Żydów
W 2002 roku francuski filozof i socjolog żydowskiego pochodzenia, Edgar Morin, został oskarżony przed sądem o głoszenie pochwały terroryzmu i antysemityzmu. W poczuciu absolutnego niezrozumienia dla swoich poglądów i intencji, Morin postanowił przedstawić szerzej opinii publicznej swoje poglądy na temat obecności Żydów w Europie Zachodniej od średniowiecza aż po czasy współczesne. Tak powstał esej „Świat nowożytny a kwestia żydowska”, wydany w 2006 roku we Francji wraz z kilkoma artykułami tego samego filozofa na temat kolonizacyjnej polityki Izraela wobec Palestyńczyków oraz stosunku Żydów z diaspory do bliskowschodniego konfliktu.
Morin nie godzi się na binarne widzenie rzeczywistości, dzielące świat nowożytny i współczesny na Żydów i gojów. Głos autora to głos scalający te dwie tożsamości i zarazem przekraczający je. „Wydało mi się konieczne – pisze Morin – by na określenie Żydów obywatelsko zintegrowanych, przyswajających kulturę gojów, zaproponować pojęcie judeogoja”. Pojęcie to oddaje w jego rozumieniu lepiej niż inne kondycję nowożytnego Żyda, wyrosłego w uniwersalistycznej kulturze europejskiej, łączącej pierwiastki judeochrześcijańskie z helleńsko-rzymskimi. „Pojęcie Żyda – kontynuuje filozof – niweluje całą złożoność tożsamości nowoczesnego świata. Redukuje judeogoja do samych tylko żydowskich determinantów i zamyka go w nich”.
Pierwszymi judeogojami byli wedle Edgara Morina św. Paweł i wcześni chrześcijanie. Jednak dopiero marranizm, czyli religijna kondycja XV-wiecznych hiszpańskich i portugalskich konwertytów, przechowujących sekretnie żydowski obyczaj, jest pierwszą archaiczną wersją nowoczesnej judeogojowskiej tożsamości. Mówiąc o potomkach marranów, u których mentalne zderzenie obu wierzeń wywołało kryzys wiary, Morin posługuje się terminem neo- lub postmarranizmu. Niektórzy w środowisku bardziej tolerancyjnym powracali do żydowskich korzeni, inni wstępowali na drogi sceptycyzmu i racjonalizmu. Tych ostatnich właśnie nazywa filozof postmarranami, zaliczając do nich między innymi Michela de Montaigne’a, Barucha Spinozę i Uriela Acostę.
Tak jak nie sposób mówić o historii Żydów w oderwaniu od historii innych ludów, tak niemożliwe jest rozważanie historii świata w całkowitym oderwaniu od historii Żydów. Judeogoje odegrali rolę fermentu w okresie pierwszej nowoczesności. Tworząc globalną sieć handlowo-kupiecką, afirmując i propagując uniwersalistyczne wartości europejskiego humanizmu, przyczynili się do gospodarczego i intelektualnego rozkwitu świata zachodniego. Ich stały wpływ na ekonomię i kulturę w XIX i w pierwszej połowie XX wieku stanowił impuls dla globalizacji i tworzenia się świata metanarodowego. Judeogoje wpisali się, wzbogacając go i jednocześnie sami z niego czerpiąc, w rozległy i różnorodny nurt myśli i kultury zachodniej. Autor cytuje ich często w swojej książce. Są wśród nich sławni pisarze, poeci, filozofowie, naukowcy, malarze i muzycy.
Wieloraką judeogojowską tożsamość – uważa Morin – można ukazać także w kontekście różnych przejawów antyżydowskich uczuć: począwszy od zakorzenionego w chrześcijaństwie antyjudaizmu, poprzez nowoczesny antysemityzm rozwijający się równolegle do XIX-wiecznych nacjonalizmów oraz różne odmiany antysyjonizmu, aż po współczesny antyizraelizm i antyjudaizm, promieniujące ze świata arabsko-muzułmańskiego. To one determinują w dużym stopniu proporcje, w jakich obydwie składowe judeogojowskiej tożsamości rozkładają się w świadomości poszczególnych jednostek. W różnych okresach jeden aspekt może dominować nad drugim lub niemal go eliminować. Pierwszy z nich to więź z narodem i z europejskim humanizmem, drugi to historyczna pamięć minionych nieszczęść i wierność prześladowanym przodkom.
Mimo procesów emancypacji, laicyzacji i niekiedy pełnej asymilacji, u judeogojów pokutuje kompleks odrzucenia, syndrom duchowego getta, wypływający na powierzchnię zawsze, kiedy spotykają się z przejawami jakiejkolwiek dyskryminacji. To one jednoczą ich w tragicznej wspólnocie losu, o której, mając na myśli Zagładę, pisał Jean Améry. Zdaniem Morina właśnie Zagłada położyła ostatecznie kres absolutnemu wyzwoleniu judeogoja z jego składowej żydowskiej. Filozof pisze wprost: „Nazistowski eksterminacjonizm ustanowił absolutną segregację Żydów i gojów”.
Moralny wstrząs będący efektem Zagłady sprawił, iż zmieniła się nie tylko percepcja gojów, którzy antysemityzm zaczęli identyfikować z hitlerowską hańbą, lecz także tradycyjne nauczanie Kościoła katolickiego, który podczas II Soboru Watykańskiego napiętnował chrześcijański antyjudaizm. Z kolei większość Żydów i judeogojów uznała po wojnie syjonistyczne dążenia, co doprowadza do coraz ściślejszej symbiozy między rabinizmem i izraelizmem, a także do coraz powszechniejszego utożsamiania się diaspory z Izraelem. Przyczyn tego zjawiska należy upatrywać w dwóch zgoła odmiennych uczuciach.
Po pierwsze, w oczach wielu członków diaspory nowe państwo żydowskie przywróciło Żydom szacunek w oczach świata. Mogą dziś czuć się dumni i silni. Wizerunek bezbronnego i wiecznie pogardzanego włóczęgi zastąpiło wyobrażenie zwycięskiego wojownika, jawiącego się niczym David pogromca Goliata. Jednak to poczucie dumy, twierdzi Morin, obecnie wyradza się i staje ślepe. Izrael depcze i upokarza naród palestyński, tak jak sam kiedyś był deptany i upokarzany.
Po drugie, czynnikiem wiążącym coraz bardziej członków diaspory z Izraelem jest lęk przed powtórzeniem się katastrofy Zagłady i unicestwieniem Izraela. Podsyca go rosnący antyjudaizm świata arabskiego. „Identyfikacja z Izraelem i obsesja Auschwitz – pisze Morin – sprawiają, że żydowska składowa judeogojowskiej tożsamości staje się niebezpieczna. […] Uniwersalizm ustępuje miejsca własnej odwrotności, czyli judeocentryzmowi”. Ten ostatni objawia się usprawiedliwianiem okupacyjnej i kolonizacyjnej polityki Izraela, a także oskarżaniem wszystkich, którzy Izrael potępiają lub choćby tylko krytykują, o antysemityzm i szerzenie wrogości do Żydów.
Francuski myśliciel stoi na stanowisku, iż nowy antyjudaizm, utożsamiany zresztą błędnie a nader często z nowoczesnym europejskim antysemityzmem, prowokowany jest nieustannie przez sam Izrael, ucieleśniający nowy rodzaj społeczno-państwowej psychopatologii. Współczesna żydowska obsesja tropienia i odpierania wszechobecnej wrogości jest zjawiskiem szkodliwym. Stanowi także wstrząsający dowód na „intelektualne spustoszenia wynikłe z mentalnej interioryzacji dwóch tysiącleci poniżeń i prześladowań”.
Wielka pasja polemiczna, z jaką Edgar Morin pisze o tych sprawach, stawia go w rzędzie radykalnych krytyków izraelskiej polityki. Zarazem udowadnia on swoją książką, jak bardzo niesprawiedliwe jest oskarżanie go o antysemityzm i wspieranie terroryzmu. Każdy, kto zapozna się z jego pogłębioną refleksją, ujrzy w nim nie tylko człowieka uniwersalistycznie pojmującego znaczenie Szoah, lecz także prawdziwą, płynącą z głębi jego na poły żydowskiej duszy troskę o kraj, pędzący dobrowolnie w stronę katastrofy.
Książka:
Edgar Morin, Świat nowożytny a kwestia żydowska, przeł. Wojciech Prażuch, Czytelnik, Warszawa 2010.
* Natalia Krasicka, doktorantka Wydziału Historii i Cywilizacji European University Institute we Florencji.
„Kultura Liberalna” nr 82 (32/2010) z 3 sierpnia 2010 r.