Sebastian Szymański

Logika mitologii

Ta książka powinna się u nas ukazać czterdzieści lat temu. Nie byłoby to wcale niemożliwe – w końcu „Totemizm dziś” i „Myśl nieoswojona” zostały przetłumaczone w kilka lat po ukazaniu się francuskich oryginałów. (Zresztą od niedawna również dzięki Wydawnictwu Aletheia mamy ich wznowienia.) Tymczasem, z nie do końca zrozumiałych powodów, najważniejsze dzieło Lévi-Straussa, czyli cztery tomy „Mythologiques” – mito-logiki – z których pierwszy to właśnie „Surowe i gotowane”, dopiero teraz zaczyna trafiać do polskich czytelników. Niezrozumiałych tym bardziej, że po polsku są dostępne wszystkie ważne – i wiele mniej ważnych – prace autora „Antropologii strukturalnej” i „Smutku tropików”.

Ta książka powinna się u nas ukazać czterdzieści lat temu również z tego powodu, że dziś zdecydowanie nie trafia w swój czas. W dzisiejszej antropologii społecznej panuje bowiem nastrój zupełnie odmienny od tego, w którym francuski uczony spisywał swoje monumentalne dzieło. Antropologia jest dziś nauką wyczerpaną – wyczerpaną w dwojakim sensie. Po pierwsze, znika jej tradycyjny „przedmiot”, czyli społeczeństwa tradycyjne i antropolodzy mają do wyboru albo kurczowe trzymanie się dawnego paradygmatu i badanie czegoś, co już właściwie przestało istnieć, albo poszukiwanie nowego obiektu badawczego. Po drugie – co ma pewien związek z pierwszym powodem, ale w równej mierze wywołane jest panującymi obecnie modami (pseudo)naukowymi – antropologia nie rości sobie już pretensji do bycia nauką społeczną par excellence, oddając się zamiast tego dość mętnym refleksjom na temat niemożności zrozumienia innych kultur, czyli – mówiąc wprost – podważaniem swojej prawomocności jako nauki.

Tymczasem „Surowe i gotowane” jest dokumentem zupełnie innej epoki w uprawianiu antropologii. Epoki, w której nie podawano w wątpliwość możliwości odkrycia i zrozumienia wewnętrznej logiki innych kultur. Co znamienne, tej logiki Lévi-Strauss poszukuje w, na pozór tak trudno uchwytnej, sferze kultury, jaką jest mitologia. Przyprawiająca o zawrót głowy różnorodność mitów występujących w niezliczonych i wzajemnie sprzecznych wersjach wydawałaby się ostatnim miejscem, którym należy poszukiwać ścisłych prawidłowości. A jednak! Korzystając z metod wypracowanych przez językoznawstwo strukturalne, Lévi-Strauss odnajduje w tym nieprzejrzystym gąszczu pewne powtarzające się struktury, łączące tak odległe fenomeny jak kuchnia, „pierwotna” astronomia i zoologia, rozplanowanie indiańskich wsi i zasady zawierania małżeństw. Jednym z podstawowych wniosków, jakie ze swoich analiz wysnuwa francuski antropolog, jest to, że „pierwotna” mitologia jest nieustannie powtarzaną w różnych wersjach opowieścią o przejściu od natury do kultury, czyli o położeniu fundamentów społeczeństwa. Przejście to następuje dzięki ustanowieniu zasad rządzących relacjami małżeńskimi – doborem dozwolonych partnerów i potencjalnych małżonków – i systemu wymiany symbolicznej opartej na języku. Ta opowieść znajduje swoje odzwierciedlenie w najważniejszych instytucjach „pierwotnej” kultury takich jak pokrewieństwo, rodzina i kuchnia. Kultura społeczeństw tradycyjnych z powodu nieustannego zagrożenia ze strony natury, która bez trudu może unicestwić kruchy porządek kultury, jest bowiem „przesiąknięta” tą podstawową opowieścią i daje jej wyraz we wszystkich swoich przejawach.

Ta pozycja powinna się u nas ukazać czterdzieści lat temu, ponieważ jednak ukazuje się dopiero dziś, nie mamy innego wyjścia, jak sięgnąć po nią teraz, by podczas lektury przekonać się, czy ambicje i dążenia, które zaowocowały tą oszałamiającą książką, słusznie odesłano do lamusa nauk społecznych. Czy też może – co w końcu nie jest tak rzadkim wypadkiem – trafiły one tam głównie za sprawą zmieniającej się mody, a na ich odrzucenie antropologia zdecydowała się zbyt łatwo, za co przyszło jej zapłacić poważną cenę.

Książka:

Claude Lévi-Strauss, „Surowe i gotowane”, przeł. Maciej Falski, Warszawa 2010, Wydawnictwo Aletheia.

* Sebastian Szymański, tłumacz.

„Kultura Liberalna” nr 93 (43/2010) z 19 października 2010 r.