Michał Rożynek

 Chorzy na nierówność: epidemiologia obsesji PKB

W momencie, gdy uwaga większości krajów rozwiniętych jest zajęta przywróceniem wzrostu gospodarczego i uniknięciem powrotu do recesji, zagadnienie równości wydaje się drugorzędne. Co prawda, dyskusja na temat tego, kto powinien ponieść koszty oszczędności budżetowych jest nie do uniknięcia. Jednak argumenty zarówno prawicy jak i lewicy są w gruncie rzeczy tego samego rodzaju – koncentrują się bardziej na skuteczności cięć ekonomicznych niż na ich kosztach społecznych.

W tym sensie książka dwóch epidemiologów Richarda Wilkinsona i Kate Pickett „The Spirit Level” trafia na trudny grunt, ponieważ w nowy sposób podważa podstawowe założenia filozofii dobrobytu. Ich krytyka nie jest kolejnym atakiem na rozbuchany konsumpcjonizm, hiperindywidualizm czy brak solidarności społecznej. Zamiast tego, autorzy posługują się swoim doświadczeniem w badaniach epidemiologicznych po to, aby w sposób systematyczny wykazać szkodliwe efekty nierówności ekonomicznych na poziomie społeczeństwa i jednostki.

Główną tezą książki jest to, że mimo braku silnej korelacji pomiędzy poziomem dobrobytu krajów rozwiniętych a poziomem szczęścia oraz stanem zdrowia obywateli, istnieje silny związek pomiędzy stopniem równości społeczeństw i wyznacznikami zadowolenia oraz częstotliwością występowania wielu negatywnych zjawisk społecznych. Zebrane przez nich dane obejmują jak dotąd najszerszy zakres chorób oraz innych problemów społecznych takich jak: cukrzyca, otyłość, rak, przestępczość, przemoc w rodzinie czy ciąża nieletnich. Jeżeli na przykład polityka gospodarcza Wielkiej Brytanii skoncentrowałaby się na zmniejszeniu nierówności społecznych do poziomu zbliżonego do Japonii i krajów skandynawskich, Brytyjczycy mieliby siedem dodatkowych tygodni urlopu w roku, byliby szczuplejsi, czterokrotnie mniej skłonni do depresji oraz innych chorób psychicznych i żyliby o rok dłużej.

Po kilku latach mieszkania w Wielkiej Brytanii przyzwyczaiłem się do „gett biedy”, w których piętnastoletnie matki pchają wózki z dziećmi, paląc jednoczenie paczkę papierosów dziennie. Bardzo łatwo też rozpoznać podstawowe choroby cywilizacyjne: otyłość, cukrzycę, marskość wątroby oraz poważne ubytki w uzębieniu. Najczęściej ten stan rzeczy tłumaczony jest poprzez biedę. Jednak brytyjska bieda jest inna od polskiej. Jadąc niedawno autobusem w Londynie mijałem dzielnicę osób mieszkających na „socjalu”. Jedna z piętnastoletnich matek bawiła się iPadem. Jej chłopak, którego nie stać na porządne ubranie, ma prawdopodobnie niejedną konsolę do gier, które w krajach mniej rozwiniętych są towarem luksusowym. Jeśli jednak stać tę parę na zakup dóbr zbędnych, czemu nie mogą sobie pozwolić na zdrowsze żywienie lub lepszy poziom edukacji?

Wilkinson i Pickett sugerują, że odpowiedzi na to pytanie nie należy szukać wyłącznie w ich sytuacji finansowej, ale w stopniu nierówności społecznej. Społeczeństwa nierówne, twierdzą autorzy „The Spirit Level”, tworzą specyficzny system wartości, w którym posiadanie iPada staje się ważniejsze od zdrowia rodziny, a piętnastoletnie dziewczynki nie widzą lepszej ścieżki kariery niż wczesne macierzyństwo i życie z pomocy państwa. Nierówność, także na poziomie psychologicznym, jest szkodliwa dla rozwoju jednostki.

Polska długo uważała się za zieloną wyspę wzrostu gospodarczego na tle pogrążonej w recesji Europy. Niezależnie od tego na ile powinniśmy cieszyć się z tej diagnozy i czy rzeczywiście przekłada się ona na wzrost dobrobytu Polaków, istnieje coś niepokojącego w retoryce wzrostu PKB. Pomija ona bowiem całkowicie kwestie wartości, jakim wzrost dobrobytu miałby służyć. Pytanie „po co nam wyższe PKB?” może wydawać się pytaniem retorycznym – większy dobrobyt przekłada się ma lepszą jakość życia, usług oraz zadowolenia społecznego. Jeśli wierzyć autorom „The Spirit Level”, gdy zapewnione są podstawowe potrzeby społeczne (dostęp do wody, leków itp.), jedynie większa równość przyczynia się do zdrowszego społeczeństwa. Tymczasem, według danych OECD, Polska należy do grupy krajów o wyższym niż przeciętny stopniu nierówności. Wypadamy pod tym względem najgorzej z naszych sąsiadów. Nierówności w wynagrodzeniach rosną coraz szybciej, i utrwala się podział na tych, którym się w tej nowej rzeczywistości „udało” oraz tych, którzy „stanęli w miejscu”.

Diagnoza zawarta w „The Spirit Level” pokazuje, że koszty reform polityki zdrowotnej i edukacyjnej rosną dużo szybciej w krajach o silnych nierównościach społecznych. Niestety Polska polityka gospodarcza zbyt długo była uprawiana według zasady „najpierw się wzbogacić, a potem zastanowić”. Demagogia sukcesu zbyt często ustępuje poważnej refleksji na temat tego, czemu ma on służyć i jakiego społeczeństwa chcemy. Rozwój gospodarczy musi iść w parze z wizją społeczną, która pozwoli obywatelom znaleźć miejsce w coraz szybciej zmieniającej się rzeczywistości.

Książka:

Richard Wilkinson, Kate Pickett, „The Spirit Level. Why Equality is Better for Everyone”, wyd. Penguin Group, 2010.

*Michał Rożynek, filozof polityki, doktorant w Departamencie Nauk Politycznych na Uniwersytecie w Edynburgu, członek Just World Institute.

 „Kultura Liberalna” nr 137 (34/2011) z 23 sierpnia 2011 r.