Bartek Biedrzycki

Kochał, wściekał się i bał. „Logikomiks” o Bertrandzie Russellu

Rzadko się w tym kraju zdarza, że komiksy publikują wydawnictwa spoza branży. Rynek ten jest trudny, wręcz niewdzięczny, więc zajmują się nim niemal wyłącznie ludzie, którzy wydawcami zostali z pasji. Kiedy jednak trafia się jedna z tych nielicznych okazji, że komiks opublikuje wydawnictwo zajmujące się na co dzień głównie literaturą i z powieścią graficzną niemające zbyt wiele wspólnego, okazuje się, że to rzecz ze wszech miar godna uwagi.

Tak było na przykład z wydaną przez Znak komiksową adaptacją „Małego Księcia” (mówimy tu o komiksie Sfara, gdyż rodzima próba adaptacji raczej się nie wyróżniała), podobnie z „Księgą Genesis” Crumba, wypuszczoną przez Wydawnictwo Literackie. Dziś mamy do czynienia z analogiczną sytuacją w przypadku „Logikomiksu”, który ukazał się nakładem Wydawnictwa W. A. B.

Komiks, opublikowany pierwotnie w 2009 roku, w Polsce dwa lata później, jest ze względu na swoją tematykę nietypowy. Nie jest to zwykła historia, lecz biografia. Samo w sobie nie jest to wprawdzie nic niezwykłego, z biografiami mieliśmy do czynienia chociażby w przypadku niezwykłego „Persepolis” Satrapi czy „Mausa” Spiegelmana, a z bliższych nam „Marzi” Sowy i Savoi albo „Na szybko spisane” Śledzińskiego (choć ten ostatni biografią sensu stricte nie był, wykorzystywał jedynie pewne wątki prawdziwego świata). Tam jednak bohaterami byli tak zwani zwykli ludzie, tym razem zaś mamy do czynienia z biografią Bertranda Russella – człowieka, który położył podwaliny pod nowoczesną matematykę i filozofię języka.

Wydawać by się mogło, że życie uczonego to rzecz raczej nudna i monotonna, lecz scenarzyści komiksu – Doxiadis i Papadimitriou – udowadniają, że wcale tak nie jest. Nawet jeśli nauka, którą Russell się zajmował, jest wyjątkowo trudna i do widowiskowych nie należy. Choć trzeba przyznać szczerze, że próba streszczenia i rekapitulacji całego życia i pracy człowieka takiego formatu to zadanie nad wyraz trudne.

Autorzy rozpoczynają akcję od „złamania czwartej ściany”, czyli zwrócenia się bezpośrednio do czytelnika. Wprowadzają w tematykę i zawiązują akcję. Jest to zabieg niezwykle ryzykowny i równie często nadużywany w utworach podlejszego sortu, gdzie służy jako surogat humoru i pomysłu. Tu, na szczęście dla wszystkich, wyszedł poprawnie – autorzy mają szansę dodać własny komentarz i opinię do tego, czego w samej historii nie udało im się zawrzeć. Opowieść zresztą jest równie subiektywna jak odautorskie wstawki, gdyż włożyli ją w usta samego Russella, relacjonującego dzieje swojego życia i pracy słuchaczom wykładu w momencie wybuchu II wojny światowej.

Nieco chłodno (lecz nie bez polotu) czytelnikowi zaprezentowane zostają trudne losy geniusza: od dzieciństwa i pierwszych prób, poprzez kolejne prace i odkrycia. Wraz z Russellem mamy okazję poznać plejadę słynnych naukowców, którzy pracowali w początkach XX wieku. Pojawiają się Wittgenstein, von Neumann, Frege, Hilbert czy Gödel. Wbrew moim pierwotnym obawom, biografia okazuje się wciągającą opowieścią – tym bardziej że Russell nie tylko liczył i obalał własne matematyczne wywody, lecz także kochał, wściekał się i bał. Dodatkowo, w pojawiających się okresowo „gościnnych występach” samych autorów mamy okazję zapoznać się z uwagami i opiniami na temat związków geniuszu z szaleństwem, a także zapoznać z tragedią grecką.

Graficznie „Logikomiks” jest rzeczą również ciekawą. Rysunki Alecosa Papadatosa kojarzą mi się z pracami Jasona Lutesa, Frederica Peetersa czy Łukasza Okólskiego. Są proste, ale komunikatywne, artysta nie ma kłopotów z przekazaniem treści, poprowadzeniem narracji, poradzeniem sobie z dużą jednak dawką tekstu. Kolory Di Donny są raczej minimalistyczne, służą jedynie jako dopełnienie rysunków i nie tworzą nowej jakości, ale jako warsztatowo poprawne komponują się z prostą kreską Papadatosa i doskonale ją uzupełniają.

„Logikomiks” jest ciekawy jeszcze z jednego powodu: może zainteresować laika. Nie ma w nim nic, co zwykle z tym medium jest kojarzone – żadnych mężnych Wikingów, latających kosmitów czy multimilionerów z zaburzeniami osobowości, nie wspominając już o antropomorficznych zwierzętach. Jest za to opowieść, która może zainteresować pasjonata biografii czy początkującego adepta matematyki. Komiksowa biografia Russella jest barwna, wciągająca i pouczająca. Udowadnia, że można bez zadęcia pisać o ludziach wielkich i przystępnie o rzeczach skomplikowanych. A także to, co wszyscy fani komiksu wiedzą, a przyjęcia czego usilnie odmawiają operujący stereotypami laicy – że komiks to nie rozrywka dla idiotów, tylko pełnoprawne medium, które może być nośnikiem treści dowolnej wagi. Także takich, które – że pozwolę sobie na frazes – bawiąc uczą.

Komiks:

Apostolos Doxiadis, Christos H. Papadimitriou, „Logikomiks. W poszukiwaniu prawdy”, przeł. Jarosław Mikos, W.A.B., Warszawa 2011.

* Bartek Biedrzycki, CIO w branży telewizyjnej, podcaster, wydawca komiksów, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 162 (7/2012) z 14 lutego 2012 r.