„The Daily Mail” broni pamięci pani premier, nazywając ją „kobietą, która uratowała Wielką Brytanię”. Autorzy artykułu przyznają, że jej rządy budziły kontrowersje, a „bezpośrednie negatywne skutki dla wielu społeczności były ogromne. Alternatywą była jednak ruina kraju”, twierdzi gazeta. Z kolei „Daily Mirror”  nie oszczędza zmarłej, pisząc, że rozbiła Wielką Brytanię. Dziennik wskazuje na szereg problemów, z którymi kraj dziś się zmaga, a których przyczyną było jej „fatalne premierostwo”. Przykłady? Bezrobocie czy problem narkomanii. „The Guardian” zwraca zaś uwagę na fenomen jej wpływu na życie całych pokoleń mieszkańców Wielkiej Brytanii. Gazeta dodaje, że „pod wieloma względami Thatcher była najpotężniejszym liderem, jakiego Wielka Brytania miała w czasach pokoju od Williama Gladstone’a”. Lewicowy dziennik zaznacza, że nie wszyscy na Wyspach pogrążyli się w żałobie. Wręcz przeciwnie, w Glasgow czy w południowej dzielnicy Londynu, Brixton, podczas zaimprowizowanych przyjęć lał się szampan.

***

Kontrowersyjną decyzję podjął regionalny rząd Andaluzji, który postanowił zająć mieszkania należące do banków, na okres trzech lat, jeżeli te są zamieszkiwane przez rodziny „zagrożone wykluczeniem” i mogą zostać eksmitowane. O sprawie pisze „El País” . Decyzja, która weszła w życie 11 kwietnia, zapadła się w trakcie debaty parlamentarnej na temat nowej ustawy dotyczącej pożyczek bankowych. Przewiduje ona kary finansowe dla banków, które dysponują pustostanami i nie chcą ich wynajmować. Gazeta zauważa jednak, że decyzja rządu może zostać zaskarżona jako łamiąca konstytucyjne prawo do swobodnego dysponowania własnością prywatną.

***

Pomimo krytyki ze strony niektórych ministrów prezydent François Hollande zapewnia, że celem jego rządu są nadal oszczędności budżetowe i zmniejszenie deficytu – pisze „Libération” . Pozorna niesubordynacja jest, zdaniem gazety, zaplanowanym działaniem mającym na celu „nie doprowadzać do desperacji i tak już zgnębionej opinii publicznej”. Ale ten „taktyczny manewr […] może przynieść odwrotne skutki”, ponieważ „mąci to rządowy przekaz”. „Libération” zastanawia się, czy do zmiany polityki nie dojdzie już pod koniec kwietnia, gdy do Brukseli trafią prognozy wzrostu.