Paryżanie robili wszystko, by oczyścić miasto z metalowych chwastów, ale nie na wiele się to zdało. Wszędobylskie pręty natychmiast odrastały. Mieszkańców zaczęła powoli ogarniać panika, turyści pouciekali i nie wiadomo jak by się sprawy potoczyły, gdyby nie Teresa – młoda nanobiotechnolog, której skrupulatne badania laboratoryjne nad potencjalnym nasionkiem żelaznego kolca pozwoliły odkryć fascynującą prawdę.
Otóż nasionka okazały się samosiejkami wieży Eiffla, która „po 120 latach uśpienia, a może po 120 latach powolnego dojrzewania do idei rodzicielstwa (…) zaczęła się rozmnażać!” Niesione wiatrem dotarły wkrótce w różne części Europy. I tak w Kornwalii, Prowansji, Toskanii, w Pradze i Kopenhadze i na dziedzińcu zamku w Neuschwanstein w zawrotnym tempie zaczęły wyrastać z ziemi małe eiffle.
Jedną z nich odkryli Basia, Kuba i Franek w ogródku babci Heni w Kazimierzu nad Wisłą. Co zrobią z tak nietuzinkowym odkryciem? Jak potoczą się losy małych wieżyczek rozsianych po świecie? Czy planecie grozi całkowite zaeifflowanie? I co ma z tym wszystkim wspólnego mała metalowa statuetka wieży Eiffla, podtykana pod nos każdemu turyście jako absolutnie obowiązkowa i nieodzowna pamiątka z Paryża?
Inspiracją do tego intrygującego opowiadania o dużym ładunku absurdu, ale także wielu przemyconych tu i ówdzie myślach filozoficznych i egzystencjalnych, był obraz Wilhelma Sasnala – niepokojący i melancholijny, o różnorakich możliwościach interpretacji (czytelnik może zapoznać się z jego reprodukcją na tylnej okładce książki). Opowieść wokół niego osnuła Tina Oziewicz, autorka m.in. nietuzinkowego zbioru opowiadań „O wiadukcie kolejowym, który chciał zostać mostem nad rzeką i inne bajki”, który w 2007 roku ambitnie odważyły się wydać Dwie Siostry (piszę „odważyły”, bo sześć lat temu rynek książki dla dzieci w naszym kraju bardzo nieufnie traktował takie artystyczno-awangardowe eksperymenty literackie, najchętniej wydając tłumaczenia anglosaskich bestsellerów).
„Pamiątka z Paryża” ukazała się w serii Mały Koneser, na którą składają się opowiadania inspirowane wybitnymi dziełami malarskimi, i podobnie jak dwie poprzednie książki, ma poręczny format (150 x 170 mm), starannie zaprojektowaną twardą oprawę, zszywane stronice i oryginalną wyklejkę. Zachęcając do recepcji dzieła sztuki, jest nim niewątpliwie sama w sobie.
Futurystyczno-industrialne ilustracje utalentowanego młodego artysty, Jacka Ambrożewskiego, znakomicie korespondują z obrazem Sasnala i idealnie dopełniają treść – metaforyczne i zagadkowe, a jednocześnie żartobliwe i niesforne. Opowiadanie czyta się wyśmienicie, bo tekst jest błyskotliwy, zabawny, pisany ze swadą, a miejscami refleksyjny, filozoficzny, a także poetycki: „Maleńkie windy bezszelestnie otwierają i zamykają rozsuwane drzwi, jakby wachlowały się w upale”.
Dzieci uwielbiają tego typu książki, które swoją treścią rzucają jakiś absurdalny, komiczny pomysł i pozwalają popuścić wodze fantazji. To taka gra z młodym czytelnikiem, zaproszenie do zmierzenia się z własną fiksacją funkcjonalną i stereotypowym myśleniem o przedmiotach, oraz do zabawy w twórczą interpretację. A między wierszami – zręcznie ukryte obserwacje, mikroopowieści o ludziach – o przyjaźni, przywiązaniu, szacunku i odkrywaniu swojego dawno zgubionego „ja”, i o potrzebie stałości w pełnym chaosu, rozpędzonym życiu.
Książka:
Tina Oziewicz „Pamiątka z Paryża”, il. Jacek Ambrożewski, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2013.
* Druga z ilustracji przedstawia obraz Wilhelma Sasnala, bez tytułu, 2007–2011.