Wydaje się „oczywistą oczywistością”, że instalacja systemu monitoringu wizyjnego zapobiega popełnianiu przestępstw i wykroczeń. Ten zdroworozsądkowy pogląd podzielają zarówno osoby zajmujące się zawodowo bezpieczeństwem, jak i opinia publiczna w większości państw. U jego podłoża leży przekonanie o racjonalności zachowań ludzkich – zarówno w przypadku własnym, jak i potencjalnych sprawców. Psychologia społeczna w szeregu badań skutecznie podważyła słuszność przekonania o ludzkiej racjonalności. Jeżeli połączyć to z faktem, że większość sprawców wykroczeń i przestępstw działa spontanicznie, często pod wpływem alkoholu lub innych używek oraz grupy rówieśniczej, to oczekiwanie racjonalności staje się mrzonką.

Irracjonalność, nie wyrachowanie

Najprawdopodobniej właśnie „obiektywna irracjonalność” działań sprawców jest główną przyczyną, dla której w zdecydowanej większości badań nie stwierdzono związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy instalacją systemów CCTV z widocznymi dla potencjalnych sprawców kamerami a spadkiem liczby kryminalizowanych czynów. Wyjątek stanowiły garaże i parkingi wielopoziomowe oraz zakłady karne i areszty. Istnieją też przesłanki wskazujące, że instalacja systemów CCTV na komisariatach policji powoduje zmniejszenie liczby skarg składanych przez osoby zatrzymane na przekraczających swoje uprawnienia funkcjonariuszy. Brak prewencyjnego wpływu instalacji systemów CCTV został stwierdzony w badaniach prowadzonych w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech, Austrii, Stanach Zjednoczonych, Polsce. Badania te różni zasięg i czas prowadzenia, ale łączy wykorzystanie metody quasi-eksperymentalnej. Oznacza to, że badano zarówno obszar objęty zasięgiem systemu (eksperymentalny), jak i bez takiego systemu (kontrolny) przed i po instalacji systemu. Od klasycznego eksperymentu badania te odróżnia to, że prowadzone są w rzeczywistym środowisku – najczęściej miejskim, a nie w laboratorium.

W zdecydowanej większości badań nie stwierdzono związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy instalacją systemów CCTV z widocznymi dla potencjalnych sprawców kamerami a spadkiem liczby kryminalizowanych czynów. | Paweł Waszkiewicz

Drugą „oczywistą oczywistością” jest przekonanie, że instalacja kamer zwiększa poczucie bezpieczeństwa mieszkańców i użytkowników danego obszaru. Większość respondentów w licznych badaniach zgadza się z taką tezą. Jednak, jak wykazują wyniki badań quasi-eksperymentalnych – są to wyłącznie deklaracje. Ponownie bazują one na przekonaniu o racjonalności własnej i innych ludzi. Kiedy jednak dochodzi do montażu kamer, okazuje się, że osoby przebywające na danym terenie nie tylko nie czują się bezpieczniej, ale w niektórych przypadkach ich (subiektywne) poczucie bezpieczeństwa wręcz spada. Dzieje się tak w dużej mierze dlatego, że montaż kamer jest odczytywany jako informacja, że dane miejsce czy okolica są niebezpieczne.

Zaskoczenie dla organów ścigania

Podważenie w licznych badaniach logicznych założeń o prewencyjnej skuteczności kamer w systemach CCTV i ich pozytywnym wpływie na poczucie bezpieczeństwa doprowadziło do podkreślania ich roli jako idealnego narzędzia w pracy policyjnej, a następnie niezbitego dowodu w postępowaniu sądowym. Sama zmiana celu wykorzystania tego narzędzia jest interesującym zabiegiem. Przypomina ono szukanie post factum uzasadnienia dla nie do końca trafionych decyzji. Tak, jakbyśmy mówili: „Może nie zapobiega, ale bez wątpienia pomaga policji”.

Kiedy dochodzi do montażu kamer, okazuje się, że osoby przebywające na danym terenie nie tylko nie czują się bezpieczniej, ale w niektórych przypadkach ich poczucie bezpieczeństwa wręcz spada. | Paweł Waszkiewicz

Nie trzeba było czekać zbyt długo, by, opierając się na danych policyjnych badacze powiedzieli „Sprawdzam”. Okazało się, że nagrania rzeczywiście są wykorzystywane, ale niesłychanie rzadko w stosunku do liczby kamer zainstalowanych na danym obszarze. Nawet przedstawiciele organów ścigania byli zaskoczeni tym faktem. Okazało się też, że nawet wielokrotnie powtarzane w mediach nagrania z kamer CCTV licznych zamachowców samobójców były odnajdywane w dalszych fazach śledztwa – potwierdzając jedynie ustalenia, do których dochodzono wykorzystując „klasyczne” metody, a nie te rodem z seriali CSI. Podobnie w kolejnej fazie – postępowaniu sądowym. Jedynie część nagrań nadaje się do wykorzystania jako materiał dowodowy.

Telewizyjna sprzedaż przestępczości

Część badaczy dodatkowo zwróciła uwagę na kwestię błędnych identyfikacji dokonywanych na ich podstawie. Również zaawansowane systemy rozpoznawania twarzy – nadzieja na to, że uda się zastąpić operatorów w ich pracy – okazały się nie sprawdzać w realnym świecie. Co zatem leży u przekonania, że nagrania „rozwiązują” śledztwa a następnie „wsadzają do więzienia” przestępców? Prawdopodobnie bardzo częste emitowanie w mediach nagrań z systemów CCTV przedstawiających sprawców w trakcie dokonywania przez nich kryminalizowanych czynów. Zgodnie z tym, co mówią sami producenci telewizyjni: „Przestępczość świetnie się sprzedaje, a jest praktycznie bezkosztowa dla stacji telewizyjnych”. Liczba zachowań dewiacyjnych w skali np. 35 milionowego kraju przy obecnym nasyceniu kamerami przestrzeni miejskiej pozwala stworzyć 24-godzinną stację telewizyjną, emitującą wyłącznie materiały pochodzące z systemów monitoringu wizyjnego. Nie będzie to jednak ani oznaczać, że nagrania pozwolą sprawnie przeprowadzić czynności śledcze, ani że stały się częścią materiału dowodowego, pozwalającego odtworzyć faktyczny przebieg zdarzeń. Natomiast w najbardziej obrazowy sposób obalała twierdzenie o prewencyjnej funkcji tych systemów dodatkowo zwiększając lęk przed przestępczością.

W postępowaniu nagrania są niesłychanie rzadko wykorzystywane w stosunku do liczby kamer zainstalowanych na danym obszarze. Nawet przedstawiciele organów ścigania byli zaskoczeni tym faktem. | Paweł Waszkiewicz

Osób przekonanych o tym, że systemy CCTV sprawdzają się w wymienionych funkcjach nie przekona ten krótki artykuł. Nie przekonają ich również wyniki badań, do których lektury zachęcam wszystkich zainteresowanych (zob. np. M. Gill A. Spriggs, Assessing the impact of CCTV. Home Office Research Study 292, London 2005; P. Waszkiewicz, Wielki Brat Rok 2010. Systemy monitoringu wizyjnego – aspekty kryminalistyczne, kryminologiczne i prawne, Warszawa 2011). W zrozumieniu tego ponownie z pomocą przychodzi psychologia społeczna. Redukcja dysonansu poznawczego dotyczącego wiary w monitoring polega najczęściej na kwestionowaniu wyników badań uzasadnianego np. oderwaniem akademików od „realiów ulicy”, lub całkowitym zaprzeczeniu ich istnienia – wyparciu. Błędne byłoby oczekiwanie, że ktoś kto wierzy w to, co robi, zmienił nagle o 180 stopni swoje zapatrywania. Przekreśliłby w ten sposób swoje dokonania, sens podejmowanych (najczęściej w dobrej wierze) działań. Skrótowo przywołane wyniki badań są w przeważającej mierze sprzeczne z oczekiwaniami, są mocno kontrintuicyjne. Opierają się jednak na weryfikowalnym warsztacie metodologicznym, co różni je od punktu oparcia „oczywistych oczywistości” jakim jest najczęściej dobra, ale jednak wiara oraz nawet bardzo długie, ale siłą rzeczy ograniczone – bo jednostkowe – własne doświadczenie. W tym kontekście dobrze pasuje zdanie przypisywane Stephenowi Hawkingowi: „Największym wrogiem wiedzy nie jest ignorancja, tylko iluzja wiedzy”.