Utracona odświętność
Czas wolny związany jest nierozerwalnie z organizacją życia zbiorowego i ma wymiar zarówno indywidualny, jak i społeczny. Według klasycznej definicji francuskiego socjologa Joffreʼa Dumazediera, to czas przeznaczony na zajęcia, którym ludzie oddają się dobrowolnie poza obowiązkami zawodowymi, rodzinnymi i społecznymi. Może być przeznaczony na wypoczynek, rozrywkę, rozwijanie wiedzy lub zainteresowań. Czy jednak definicja ta, powstała blisko pół wieku temu, nadal jest użyteczna do zrozumienia współczesnego postrzegania czasu wolnego?
W okresie przedindustrialnym czas społeczności lokalnych był opisywany w kategoriach codzienności i odświętności. Dopiero modernizacja i uprzemysłowienie przyniosły podział na sferę zawodową i osobistą. Odarcie czasu z aury świętości dało szansę na wyodrębnienie nowego podejścia do wypoczynku po pracy. Beneficjentami tego procesu nie stali się jednak wszyscy.
Choć w kategoriach obiektywnych czasu wolnego mamy coraz więcej, to w powszechnym odczuciu mamy go znacznie mniej. | Maria Nawojczyk
Współczesne rozumienie czasu, zdeterminowane przez postęp technologiczny i odpowiadające im praktyki społeczne zdezorganizowanego kapitalizmu, ma charakter natychmiastowości i refleksyjności, zbieractwa wrażeń. Formy spędzania wolnego czasu są związane ze stylem życia i wzorami konsumpcji charakterystycznymi dla określonej grupy społecznej i są społecznie wykształcane w procesie socjalizacji. Wzory te zależą od rodziny, szkoły, czy np. od wzorów obowiązujących w grupie do której aspirujemy. Trudno jest zatem narzekać, że wzorce spędzania czasu wolnego w Polsce są stosunkowo ubogie, a miejscami wręcz patologiczne – skoro zaplecze instytucjonalne i nawyki kulturowe ogranicza tradycja czy finanse.
Deficyt czasu wolnego
Jak w wielu zjawiskach społecznych tak i w praktykach spędzania wolnego czasu daje się zauważyć mody, trendy, takie jak nowe podejście do sfery konsumpcji, która staje się aktywnością wypełniającą coraz większą część naszego czasu, w tym czasu wolnego. I choć w kategoriach obiektywnych czasu wolnego mamy coraz więcej, to w powszechnym odczuciu mamy go znacznie mniej. Paradoks ten odczuwamy nieustannie, zwłaszcza przed wydłużoną majówką.
To, że pozornie mamy więcej czasu wolnego jest również spowodowane zmianą podejścia do efektywności pracy. Dziś już nie wypada w pracy spędzać po kilkanaście godzin dziennie, bycie pracoholikiem przestaje być postrzegane jako zaleta. Coraz więcej osób pracuje w sektorach kreatywnych i aby być twórczym muszą być przecież wypoczęci! Pracodawcy dbając o efektywność pracy wysyłają pracowników na zaległe urlopy, zachęcają do krótkich odpoczynków dodatkowymi dniami wolnymi, kuszą „gruszą”. Z kolei pracownicy – zaszantażowani w ten sposób – mają obowiązek regeneracji swoich sił, aby móc wydajnie pracować.
Aktywne podejście do zorganizowania czasu wolnego jest szczególnie widoczne wśród młodych profesjonalistów. To w tej grupie społecznej panuje moda na maksymalizację jego użyteczności. Każde dodatkowe dni wolne trzeba zaplanować, zorganizować, wykorzystać w pełni. | Maria Nawojczyk
Co zatem sprawia, że nasze poczucie deficytu czasu staje się dominujące? To zachodząca zmiana społeczna dotycząca oczekiwań w zakresie aktywnego kształtowania wszystkich sfer własnego życia w tym czasu wolnego. Czas wolny może być zatem zorganizowany lub niezorganizowany, przymusowy lub iluzorycznie wolny, kontrolowany lub nie, samo-kontrolowany, dla siebie, dla innych, formalnie lub nieformalnie zinstytucjonalizowany. Klasyczne kryterium dobrowolności dysponowania takim czasem coraz rzadziej bywa spełniane. Dobrowolność ta staje pod znakiem zapytania, gdy czas poświęcany dla siebie staje się czasem zorganizowanym pod wpływem presji pracodawcy, nawyków kulturowych, czy zwykłego snobizmu. Wypada lub trzeba bowiem spotkać się z rodziną lub znajomymi, pójść do kina, na wernisaż, koncert, przeczytać daną książkę, pobiegać lub pojeździć na rowerze aby utrzymać dobrą kondycję.
Temu zapotrzebowaniu na niemarnowanie wolnego czasu odpowiada nieustannie rozwijający się sektor turystyki, rekreacji, sportu, kultury popularnej i wysokiej. Dziś każdy bez trudu może wynaleźć dla siebie aktywność, która – przynajmniej w jego mniemaniu – będzie sprzyjać podtrzymywaniu sprawności fizycznej, intelektualnej i kontaktów społecznych, dostarczać nowych doznań i bodźców. To aktywne podejście do zorganizowania czasu wolnego jest szczególnie widoczne wśród młodych profesjonalistów. To w tej grupie społecznej panuje moda na maksymalizację jego użyteczności. Każde dodatkowe dni wolne trzeba zaplanować, zorganizować, wykorzystać w pełni. Stąd taka popularność długich weekendów, które dają pole do popisu dla takiej aktywności. Mistrzowie 3-4 dniowych urlopów są dumni z tej umiejętności. I choć sam typ aktywności jest warunkowany miejscem w strukturze społecznej i zasobnością portfela to wydaje się, że słodkie lenistwo staje się zupełnie passe.
Zbliżająca się majówka to czas podróży, zwiedzania, pikników, uczestniczenia, planowania, samorealizacji, zachwytów, zdobywania, doznawania. I gdy powrócimy z niej w poczuciu spełnienia, warto może się zastanowić, ile w tym czasie wolnym mieliśmy przyjemności, a ile obowiązku. A przed następnym, czerwcowym długim weekendem zanućmy sobie „A tymczasem leżę pod gruszą na dowolnie wybranym boku i mam to, co na świecie najświętsze – święty spokój…”