Pogłoski o śmierci prasy okazały się znacznie przesadzone. Dziennik „Financial Times” poinformował, że jego średni nakład osiągnął najwyższy poziom w 126-letniej historii – 677 tys. egzemplarzy. Oznacza to, że w okresie ostatnich dwunastu miesięcy łączny nakład (drukowany oraz subskrypcje wersji elektronicznej) wzrósł o 13 proc. Aż dwie trzecie (455 tys. egz.) stanowią e-wydania.
*
Ten sam „Financial Times” skomentował konflikt palestyńsko-izraelski, wskazując na odpowiedzialność obydwu walczących stron. Gazeta podkreśla, że trwająca za rządów Netanjahu ekspansja izraelskiego osadnictwa na okupowanej ziemi palestyńskiej poważnie utrudnia osiągnięcie porozumienia, do którego sam premier – jak twierdzi – jest przywiązany. Jak możemy przeczytać, cały świat zgadza się z prawem Izraela do obrony własnego terytorium przed rakietowym ostrzałem, jednak dysproporcja między liczbami ofiar cywilnych i wojskowych stawia pod znakiem zapytania sposób przeprowadzenia operacji i jej rozmiar.
*
Najsilniejszą bronią Rosji w propagandowej, gospodarczej i militarnej wojnie są pieniądze – przypomina Anne Applebaum na łamach „Washington Post”. Francuzi sprzedają okręty typu Mistral, Brytyjczycy zarabiają na przepływie rosyjskich pieniędzy, wszyscy chcą się bogacić i zrzucić na innych ciężar ekonomicznych sankcji. Publicystka zwraca uwagę na twarde dane – najsilniejszymi grupami wpływu w państwach zachodnioeuropejskich są wielkie firmy powiązane z kapitałem wschodnim, najczęściej funkcjonujące w sektorze energetycznym. Ich głos jest ważniejszy niż jakichkolwiek mediów czy wielotysięcznej demonstracji. I to dlatego kraj o gospodarce wielkości Włoch, a populacji mniejszej niż Nigeria sprawia tyle problemu.
*
Czy europejskie sankcje są w stanie skutecznie uderzyć w Rosję? Tak, ale sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, jak pisze „Bloomberg”. Do końca 2017 r. cztery największe rosyjskie banki państwowe będą musiały zrefinansować wart 15 mld USD dług denominowany w walutach obcych. To znacznie więcej niż wynoszące 9,7 mld USD zapadające w ciągu najbliższych trzech lat zadłużenie wyrażone w rublu. Widać tu skalę problemu, z jakim zmierzą się krajowe banki, jeżeli Unia Europejska zdecyduje się na wprowadzenie rozważanych sankcji. Wśród propozycji znalazł się bowiem całkowity zakaz nabywania przez inwestorów z krajów UE obligacji i akcji emitowanych przez pożyczkodawców z Rosji. W ubiegłym tygodniu notowania największego rosyjskiego banku Sberbank zniżkowały o 6,4 proc. W poniedziałek indeks RTS stracił 3 proc., po tym jak tydzień wcześniej spadł o 2,4 proc. Od początku roku wartość zagranicznych emisji rosyjskich obligacji korporacyjnych załamała się i jest aż o 67 proc. niższa w porównaniu z tym samym okresem w 2013 r.