Argumentem wielu zwolenników dalszego paktowania z Putinem i separatystami jest zazwyczaj przekonanie, że każdy kompromis jest lepszy od otwartego konfliktu. Dodatkowo, po Putinie może przecież przyjść ktoś znacznie straszniejszy, Rosja pogrąży się w destabilizacji, a świat stanie na krawędzi konfliktu.

Czy aby niektórzy z nich nie powinni po prostu włączyć telewizora? Czy świat nie został już sprowadzony na skraj przepaści? Czy to nie Władimir Putin i jego pozbawiona jakiejkolwiek geopolitycznej dojrzałości polityka zniszczyła dotychczasowy model stosunków międzynarodowych? Czy to nie jego decyzje doprowadziły do śmierci pasażerów malezyjskiego samolotu?

Władimir Putin jest w tej chwili politykiem w wielu aspektach bezradnym. Mit agresywnego pitbulla, który atakuje cały świat, to tylko przykrywka dla całkowitej katastrofy jego polityki i pozór, który ma ratować jego samego. W Rosji polityka, bardziej niż gdziekolwiek indziej, opiera się na starej, myśliwskiej zasadzie: „Gdy sam nie polujesz, staniesz się ofiarą”. Władimir Putin przegrywa i dlatego ciągle musi walczyć. Tylko w ten sposób może przetrwać i uniknąć zastąpienia przez kogoś zupełnie innego. Siergiej Szojgu, a nawet mistrz pasywnego przetrwania Dmitrij Miedwiediew, już czekają na to, by ocalić Rosję w chwili Putinowej klęski.

Władimir Putin jest politykiem bezradnym. Mit agresywnego pitbulla, który atakuje cały świat, to tylko pozór, który ma ratować jego samego. Przegrywa i dlatego ciągle musi walczyć. Każde ustępstwo prowadzić będzie do utraty twarzy (a zatem i władzy). | Łukasz Jasina

Putin nie ma w tej chwili możliwości wykonania innego ruchu: może już tylko eskalować i eskalować bez końca. Każde ustępstwo prowadzić będzie do utraty twarzy (a zatem i władzy). Konflikt można podgrzewać na różne sposoby, ale nie wolno doprowadzić do sytuacji, w której jest się przeciwko wszystkim – wtedy się przegrywa. W zamian za wątpliwy bonus w postaci ocalenia władzy, okraszony dodatkiem z marzeń o nabyciu wielkości podobnej do tej, jaka przypadła w udziale Piotrowi Wielkiemu, Putin zrezygnował z racjonalnej polityki i konfliktuje się po kolei z każdym liczącym się partnerem międzynarodowym. Przykładem są choćby wprowadzane właśnie sankcje gospodarcze przeciwko Unii Europejskiej. Jeżeli Putin, tknięty szaleństwem, zdecyduje się na ich rozszerzanie i postanowi na przykład zamknąć trasy nad Syberią dla europejskich linii lotniczych – wejdzie wtedy na odcisk Chinom. Państwo Środka dystansuje się wprawdzie wobec europejskich konfliktów i czerpie z nich korzyści, ale nie dopuści do kryzysu w swoich relacjach ekonomicznych z UE. Sorry, Władimir! Niemiecka technologia, francuskie sery i brytyjski kapitał są dla Biura Politycznego KPCh znacznie ważniejsze od twojej ropy i twojego gazu. Gaz można kupić gdzie indziej – zresztą podczas swojej, dość przyznajmy upokarzającej, wizyty w Pekinie sam pokazałeś, że jesteś ekonomicznym petentem przewodniczącego ChRL. Angela Merkel jest jednak pełnoprawną partnerką.

Putin jest zapędzany do narożnika ringu polityki międzynarodowej. Nadal będzie jednak walczyć. Jeżeli szybko nie znajdziemy sposobu na polityczny nokaut – może nam zadać jeszcze wiele ciosów.