Kiedyś zamieszkam w małym domku otoczonym pasmem zieleni odgradzającej mnie od zgiełku zewnętrznego świata. I kiedy zechcę pospać do dziewiątej, to jedynym dźwiękiem dochodzącym zza otwartego okna (koniecznie z okiennicami!) będzie śpiew ptaków.

Na razie większość lata spędziłam w mieście i jednymi z wielu dźwięków miejskiej dżungli, które nie pozwalały mi dospać do dziewiątej, były różnorakie hałasy dobiegające z pobliskiego placu budowy. Pierwsza moja reakcja przypominała tę zapamiętaną z „Dnia świra”, kiedy pod blokiem Adama Miałczyńskiego koszona jest trawa. Zatem jasne jest, że nie jestem fanką tego typu sprzętu i wydawanych przez niego odgłosów. Dopiero pojawienie się w biblioteczce mojej córki dwóch nowości wydawniczych złagodziło nieco objawy frustracji związanej z rozrastaniem się naszego blokowiska.

czy dosiegnie 5 kk_Strona_10

Mowa tu o obrazkowych książkach dla małych dzieci ‒ „Snów kolorowych, placu budowy” oraz „Czy dosięgnie”, które córce pozwoliły pogłębić znajomość ukochanej tematyki pojazdów ciężkich wszelkiej maści, a mamie oswoić bestię i bez szczękościsku, a czasem nawet z uśmiechem na twarzy, powitać w okolicy nowe „atrakcje”. Ale po kolei.

Książka Sherri Duskey Rinker ‒ „Snów kolorowych, placu budowy” ‒ ukazała się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Amerykańska autorka sama siebie nie nazywa pisarką, ale mieszkającą w Chicago pracującą mamą dwóch energicznych chłopców. To dla nich stworzyła opowiastkę mającą umilać im czas przed pójściem spać. Autorka miała ogromne szczęście, że owoc jej pracy został wydany przez pierwsze wydawnictwo, z którym zdecydowała się podzielić efektami swoich starań (Chronicle). Na sukces tej książki niewątpliwie składają się także klimatyczne ilustracje, których twórcą jest Tom Lichtenheld, znany amerykański ilustrator książek dla dzieci.

Snow kolorowych placu budowy-rozkl_-3

Para Rinker–Lichtenheld w bardzo zgrany sposób przedstawia kolejno poszczególne sprzęty zamieszkujące plac budowy: koparkę, spychacz, wywrotkę, dźwig itp. W pierwszej kolejności, w formie wierszowanej opowiastki, przedstawiana jest funkcja, jaką poszczególne pojazdy pełnią na placu budowy w ciągu dnia. Ilustracje Lichtenhelda podkreślają cechy wyróżniające konkretne maszyny na tle innych, czasem podobnych pojazdów. Zarówno Rinker, jak i Lichtenheld nadają im ludzkie cechy; autorka wprowadza młodego czytelnika w świat emocji poszczególnych bohaterów, a ilustrator – wzbogaca postaci o ludzkie rysy, wyposażając choćby w wyrażające aktualny stan emocjonalny twarze. Następnie poszczególni bohaterowie przedstawiani są po całym dniu mozolnej pracy – zmęczeni, aczkolwiek szczęśliwi, układający się do snu i żegnani indywidualnie dobraną dla każdego z nich rymowaną kołysanką-usypianką. Łagodne dźwięki czytanej opowiastki, stłumione kolory okrywającej się zmierzchem miejskiej panoramy, ziewający silny spychacz i ogromna betoniarka… Cóż, nawet taki „wcale nie zmęczony” i „wcale nie senny”, i w ogóle niezniszczalny mały człowiek poddaje się tej atmosferze i zaczyna ziewać do wtóru z bohaterami książki.

„Czy dosięgnie” to druga nowość na naszej półce. Jest ona dziełem Taro Miury, nagradzanego na międzynarodowych targach książki (m.in. w Bolonii) japońskiego grafika i autora, absolwenta Osaka University of Arts, i stanowi jedną z trzech pozycji cyklu „Pracujące pojazdy”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Tako, które zapowiada wydanie kolejnych dwóch tytułów serii: „Hej, ho!” i „Zostaw to mnie”.

Jeśli chodzi o tę pozycję, to uderza ona prostotą przekazu. Miura poetą nie jest, a jego grafiki są okraszone jedynie bardzo lakonicznymi opisami. Pytanie – odpowiedź. Minimalizm w czystym wydaniu. Zaskakujące jest jednak to, że skromne, proste i narysowane z inżynierską wręcz precyzją ilustracje w zupełności wystarczają, aby małego czytelnika uświadomić, jakie zadania i w jaki sposób wykonują przedstawione w książeczce pracujące maszyny.

snow kolorowych placu budowy

Polecam obie książki wszystkim dzieciom – nie ma tu znaczenia płeć i zainteresowania, ponieważ żyjemy w świecie, gdzie każde dziecko przynajmniej raz spotka na swojej drodze pojazd rodem z placu budowy. Dzieci szybko przyswajają słownictwo, które mają okazję często trenować i wykorzystywać – u mojej prawie dwulatki nazwanie wszystkich maszyn i pojęcie logiki ich działania przebiegło samoistnie, a wizyta w okolicach pobliskiego placu budowy wywołuje nieodmiennie wielką radość.

Polecam tę książkę również wszystkim rodzicom poirytowanym stukami, pukami i innymi umilaczami poranków (i nie tylko!). Mam nadzieję, że na widok dziecięcej radości rozluźni im się szczęka. A może nawet uśmiechną się pod nosem, gdy następnym razem podczas urlopu, o 6:47, tuż pod ich otwartym oknem (bez okiennic) bez pardonu przejedzie sobie koparka.

czy dosiegnie 5 kk_Strona_12

 

Książki:

 „Snów kolorowych, placu budowy”, Sherri Duskey Rinker, ilust. Tom Lichtenheld, tłum. Joanna Wajs, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014.

„Czy dosięgnie”, tekst i ilustracje Taro Miura, tłum. Karolina Radomska-Nishii, Wydawnictwo Tako, Toruń 2014.

 

Rubrykę redaguje Katarzyna Sarek.