Na przełomie wieków Łotwa była krajem, który stawiano jako wzór przekształcenia gospodarki z centralnie planowanej w wolnorynkową. Nic w tym właściwie dziwnego, biorąc pod uwagę powierzchnię, populację i siłę tamtejszej gospodarki. Jednak po kilkunastu latach to polskie zmiany stają się wzorcowe, o czym napisał m.in. „The New York Times”, pretekstem czyniąc pozycję Polski na pierwszej linii w sporze gospodarczym z Rosją. Zdaniem dziennika jesteśmy liderem regionu, co dobitnie widać wobec coraz słabszej kondycji państw bałtyckich i autorytarnego dryfu Węgier. Gazeta podkreśla, że według ekonomistów zadłużenie polskich gospodarstw domowych jest relatywnie niewielkie (poniżej 60 proc.) w porównaniu z Hiszpanią (140 proc.), Wielką Brytanią (150 proc.) czy nawet Niemcami (93 proc.). Przypomina, że polski eksport od 2003 r. zwiększył się czterokrotnie, a scalony PKB na mieszkańca wzrósł od 2008 r. o 25 proc. A to wszystko w czasie, gdy do Unii Europejskiej zbliżał się kryzys, a niektóre państwa członkowskie już borykały się z recesją. „NYT” chwali Polskę za zdecydowaną postawę wobec twardej polityki Rosji i za dążenie do utworzenia unii energetycznej. Jak zauważa, nawet embargo nie osłabiło polskiego ducha, ale przewrotnie wsparło polskich eksporterów poprzez akcję #jedzjabłka (nawet jeśli jest to wsparcie bardziej moralne niż ekonomiczne). Sukcesy Warszawy sprawiły, że kraj nad Wisłą został doceniony przez unijnych przywódców wyborem Tuska na szefa Rady Europejskiej, co dobitnie świadczy o coraz większej sile polskiej dyplomacji.

*

Tymczasem zagadkę tajemniczej nieobecności Donalda Tuska w gorących tygodniach zmiany rządu w Polsce rozwiązał maltański serwis Independent.com.mt. Były premier jest na Malcie, gdzie szlifuje swój angielski w ramach przygotowań do przewidzianej na 1 grudnia 2014 r. inauguracji jako szefa Unii Europejskiej. Sponsorem intensywnego kursu jest urząd, nad którym wkrótce obejmie władzę Tusk. Unia Europejska finansuje szkolenia językowe wysokich rangą urzędników w przypadku, gdy obejmuje ono pięć godzin nauki dziennie w cenie 21 tys. EUR. Artykuł ma charakter czysto informacyjny i ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że wręcz sensacyjny – być może powodem jest przypadkowe natrafienie na byłego polskiego premiera przez dziennikarzy serwisu. Portal przybliża postać Tuska czytelnikom, informując, że był najdłużej urzędującym premierem nad Wisłą, a jego rządy przyniosły mieszkańcom „poczucie stabilności”.

*

Rosja swoją bezczynnością na Ukrainie może ściągnąć na siebie nowe sankcje – powiedział w wywiadzie dla moskiewskiego „Kommiersanta” pełnomocnik rządu Niemiec ds. dialogu z Rosją, Gernot Erler. Zwrócił uwagę, że Moskwa powinna krok po kroku wypełniać wcześniej podjęte zobowiązania, co oszczędzi jej nowych obciążeń. Zwrócił przy tym uwagę, że zdaniem Berlina sprawa jest bardzo poważna. Jak podkreślił, wielu europejskich polityków jest zaniepokojonych brakiem zaangażowania Rosji wobec realizacji złożonych na początku sierpnia w Mińsku deklaracji. Chodzi tu przede wszystkim o naciski na polityków tzw. separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy. Planują oni przeprowadzić na początku listopada wybory, o czym nie było mowy podczas rozmów w sprawie zawieszenia ognia. Polityk przyznał, że sankcje wprowadzone przez Unię Europejską przeciwko Rosji z powodu jej polityki wobec Ukrainy, szkodzą także Niemcom. „Mamy interesy gospodarcze i przemysłowe. Pierwsze skrzypce powinna jednak grać polityka. Chodzi przecież o sprawy fundamentalne, także o pokój w Europie” – oświadczył. Wspominane porozumienia obejmują przede wszystkim zawieszenie broni, utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej, zatrzymanie sił wojskowych, instalacji systemów artyleryjskich oraz zakładania min, zakaz lotów wojskowych i wycofanie najemników. Dotychczas UE objęła sankcjami wizowymi i finansowymi 119 osób oraz 23 firmy. Ograniczyła również rosyjskim firmom dostęp do rynków kapitałowych, a także nałożyła zakaz eksportu broni i zaawansowanych technologii rafineryjnych.

*

Właściciel sieci Deichmann nie żyje, poinformowała agencja Bloomberg. Zgon 88-letniego nestora obuwniczego rodu nastąpił 2 października, lecz media zostały poinformowane o tym dopiero po czterech dniach. Wiadomość przekazała jego spółka, Deichmann SE. Majątek zmarłego szacuje się na około 5,2 mld USD. Pozwoliło mu to na zajęcie 21. pozycji wśród najbogatszych Niemców, zaś w skali całego globu plasował się na 280. miejscu. Rodzinna firma istnieje od 1913 r., obejmując obecnie swoim zasięgiem kilkadziesiąt krajów, głównie Europy i Ameryki Północnej. Wychowany w protestanckiej rodzinie Heinz-Horst Deichmann był nie tylko przedsiębiorcą, ale również dobroczyńcą przywiązującym dużą rolę do wspierania biedniejszych regionów kontynentu – dzięki jego osobistym staraniom kilkadziesiąt domów dziecka w Polsce otrzymywało regularnie produkty ze sklepów noszących jego nazwisko.