Uspokojenie kryzysu walutowego w Rosji jest możliwe tylko pod warunkiem deeskalacji ukraińskiego konfliktu – napisał „Financial Times” w artykule odredakcyjnym. W Rosji trwa głęboki kryzys walutowy, który może mieć duży wpływ na gospodarkę i system polityczny kraju, a także na jego stosunki zagraniczne. Gazeta wyjaśnia, że powodem ekstremalnego spadku wartości rubla jest obniżenie cen ropy, będącej głównym produktem eksportowym Rosji. Sytuacja pogłębia się przez zachodnie sankcje wprowadzone w odpowiedzi na rosyjską interwencję wojskową na Ukrainie. „Fakt, że spadek jest tak głęboki, odzwierciedla rosnące przekonanie rynków finansowych, że celem Putina nie są już interesy ekonomiczne kraju, lecz dążenie do złudnych celów geopolitycznych” – komentuje dziennik. Dlatego podniesienie przez Bank Rosji podstawowej stopy procentowej do 17 proc. nie wsparło rubla, lecz zdaje się pogłębiło panikę. „Zachód powinien zrobić co w jego mocy, by zachęcić rosyjskiego prezydenta do wybrania pierwszej opcji [przestrzegania zawieszenia broni i uspokojenia konfliktu – MD]. Nie powinien pozostawić cienia wątpliwości, że deeskalacja na Ukrainie zmniejszy międzynarodową presję na rosyjską gospodarkę. Trzeba mieć nadzieję, że Putin jest w nastroju do tego, by zmienić kurs. Są jednak obawy, że jego odpowiedzią na pogłębiający się rosyjski kryzys gospodarczy będzie przejście na nowy, bardziej niebezpieczny poziom rewanżyzmu” – konkluduje „Financial Times”.

*

Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim, skrytykował niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera za rzekome odchodzenie od polityki sankcji wobec Rosji – jego wypowiedź przytacza „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” – niedzielne wydanie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Największym atutem UE w kryzysie ukraińskim jest jej wspólne solidarne stanowisko” – podkreślił Weber. Jego zdaniem prezydenta Rosji można skłonić do „zejścia z niebezpiecznej dla Europy i innych części świata drogi” tylko dzięki stanowczości i ponawianiu oferty rozmów.

Steinmeier w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika „Der Spiegel” ostrzegł przed zaostrzaniem sankcji. Szef niemieckiej dyplomacji wyraził obawę przed destabilizacją Rosji, jeśli restrykcje nie zostaną poluzowane. „Ten, kto za pomocą sankcji gospodarczych chce rzucić Rosję na kolana, bardzo się myli, uważając, że w ten sposób wzmocni bezpieczeństwo w Europie” – powiedział Steinmeier . „Ostrzegam przed tym” – podkreślił polityk SPD, dodając, że jest przeciwny „dokręcaniu śruby sankcji”.

Z kolei przewodniczący rad nadzorczych koncernów Eon i Bayer, Werner Wenning, oświadczył, że niemiecki przemysł nie chce dalszych sankcji. Nie można „przecinać więzów z Moskwą” – powiedział niemiecki biznesmen w wywiadzie dla FAS. Jego zdaniem Niemcy powinny się wystrzegać zrywania kontaktów handlowych, które budowano przez dziesięciolecia. Niemiecki przedsiębiorca, który zasiada też w nadzorze Siemensa i Henkla, stwierdził, że międzynarodowe koncerny muszą dostosowywać się do warunków panujących w miejscach ich działalności. „Nie możemy wybierać sobie systemu politycznego. Nie możemy za każdym razem, gdy dochodzi do przewrotu, zabierać naszych maszyn i wyjeżdżać z kraju, mówiąc, że wrócimy, gdy powróci demokracja taka, jak my ją sobie wyobrażamy”.

*

Aż dwie i tylko dwie uczelnie polskie znalazły się w rankingu europejskich szkół biznesowych przygotowywanym przez „Financial Times”. W najnowszym, jedenastym już zestawieniu wygrała London Business School, przed HEC Paris i hiszpańską IE Business School. Wśród 80 szkół, które znalazły się w rankingu, jest 21 brytyjskich i 19 francuskich. Polskę reprezentują dwie: Akademia Leona Koźmińskiego (41. miejsce) i Szkoła Główna Handlowa (77. miejsce). Z naszego regionu Europy w zestawieniu znalazły się jeszcze: Uniwersytet w Petersburgu (61.), Uniwersytet Ekonomiczny w Pradze (78.) i węgierski Corvinus (79.). Ranking „FT” powstaje na podstawie obecności uczelni w czterech subrankingach publikowanych w ciągu roku, m.in. studiów magisterskich z zarządzania oraz Executive MBA, a także badania jakości kadry dydaktycznej i zarobków absolwentów. Najnowsze zestawienie pokazuje dwie nowe tendencje. Po pierwsze — europejskie uczelnie się łączą, by uzyskać przewagę konkurencyjną dzięki efektowi skali. Po drugie — coraz częściej wchodzą na rynki zagraniczne, zwłaszcza azjatyckie, gdzie rośnie popyt na wyższe studia menedżerskie.