Fani tradycyjnych papierowych wydawnictw obok książki Wallimana nie przejdą obojętnie. Już sam jej nietypowy format przykuwa oko. Duża, kwadratowa, w twardej oprawie, z wyczuwalną strukturą i ciekawą grafiką kusi od pierwszego wejrzenia. Ciekawe ilustracje Bena Newmana są na tyle wymowne i intrygujące, że zaspokoją ciekawość nawet najmłodszych, jeszcze nieczytających samodzielnie dzieci. A treść wciągnie także obeznanych z astrofizyką dorosłych. Książka wbrew oczekiwaniom okazuje się nie być fantastyczną podróżą kota w przestrzeń kosmiczną, a swoistym wykładem kociego profesora na tematy trudne i poważne, w przystępnej i obrazowej formie.

Astrokot_okladka

Pierwszy kontakt z tematyką poruszaną przez Astrokota nieco mnie przeraził. Opowieść o Wszechświecie wydała mi się niesamowicie skomplikowana. Tematyka fascynująca, ale terminologia rodem ze znienawidzonych za młodu lekcji fizyki. Zastanawiałam się, czy młody czytelnik będzie w stanie oswoić się z tak poważną nauką, jaką jest astronomia. Tradycyjnie postanowiłam to przetestować na króliczkach doświadczalnych – na córkach i na sobie. Najpierw książką zajęła się starsza córka (lat 11). Przejrzała, poczytała na wyrywki i oddała „Astrokota” młodszej siostrze (lat 7). Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, wydawało mi się, że właśnie starsze dziecko połknie przynętę w postaci zakamuflowanej „poważnej wiedzy” (przecież w tym wieku nie czyta się „żenujących” książek dla dzieci). Okazało się, że po prostu nie interesuje jej dana tematyka. W przeciwieństwie do córki młodszej, którą astrokoci Wszechświat pochłonął bez reszty. Długo czytała i szczegółowo analizowała ilustracje. Magia szaty graficznej (ciemny kolor tła, jaskrawy druk, obrazki naturalistyczne obok fantastycznych, mapy nieba, przyrządy i pojazdy astronautyczne, wizualizacje przyszłości itp.) okazała się być kluczem do zrozumienia treści. Co mnie nieco zawstydziło, młodsza córka znacznie lepiej poradziła sobie z tą książką niż ja! Wydaje się, że więcej zrozumiała, a co najważniejsze, naprawdę sporo zapamiętała.

Astrokot1

Opowieści „najmądrzejszego kota, jakiego kiedykolwiek spotkaliście” ułożone są chronologicznie: od hipotez dotyczących powstania Wszechświata, poprzez najważniejsze badania i odkrycia w tej dziedzinie, aż do abstrakcyjnych wizji przyszłości. Dowiadujemy się, skąd się wzięła i jak jest zbudowana przestrzeń kosmiczna, jakie miejsce w niej zajmujemy i dokąd zmierzamy. Każdy etap podróży przez wiedzę astronomiczną jest równie fascynujący. Ilość informacji i zaskakujących ciekawostek wcale jednak nie sprawia, że Kosmos objawia nam się jako fenomen klarowny i nieskomplikowany. Wręcz przeciwnie, wydaje się tym większą zagadką, skarbnicą tajemnic, tworem niemożliwym do wytłumaczenia i ogarnięcia umysłem, ale intrygującym, fascynującym, pobudzającym wyobraźnię. Trudna wiedza z dziedziny fizyki (np. teoria Wielkiego Wybuchu czy budowa gwiazd) w przekazie Astrokota nie przeraża i nie odstrasza. Koci profesor zna bowiem genialne metody na przystępny przekaz wiedzy. Jego wykład zawiera np. takie perełki, jak wizualizacja Układu Słonecznego na przykładzie… warzyw i owoców!

astrokot2

Spróbujcie sami. To, co uporczywie nie chciało utrzymać się w pamięci w czasach szkolnych (mowa o tych, którzy tak jak ja mieli trudności z przedmiotami ścisłymi) za sprawą wykładu profesora Astrokota, zaskakujących analogii i metafor, pobudza wyobraźnię do tego stopnia, że pozostaje w głowie na dobre. O proszę, oto kolejność planet w naszym Układzie Słonecznym: Ziarenko Pieprzu, Borówka Amerykańska, Pomidorek Koktajlowy, Zielony Groszek, Arbuz, Grejpfrut, Jabłko, Limonka… (Pluton w książce Wallimana dowiaduje się, że nie jest już planetą i… płacze!). Apetycznie podana wiedza, nieprawda? Co więcej – świetna baza do przeprowadzenia warsztatów i praktycznych zajęć kosmologicznych nawet z najmłodszymi. A co z tego mają dorośli? Wierzcie mi, po raz pierwszy w życiu tak bardzo zafascynowała mnie astrofizyka. Profesor Astrokot nie tylko nauczył mnie czegoś nowego, ale także na nowo obudził we mnie dziecięcą ciekawość. Chwała za to autorom i wydawcy!

astrokot3

 

Książka:

Dominic Walliman, „Profesor Astrokot odkrywa Kosmos”, ilust. Ben Newmann, tłum. Andrzej Stołecki, Wydawnictwo Entliczek, Warszawa 2014.

 

Rubrykę redaguje Katarzyna Sarek.