0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > Kolizja nie tylko...

Kolizja nie tylko z wolnością religii

Ewa Łętowska

W Polsce problemem jest to, że zdrową zasadę: „żyj i daj żyć innym”, nader chętnie się zmienia się w zasadę: „żyj tak, jak ja chcę, bo tak jest dobrze i moralnie”.

Debata „Kultury Liberalnej” dotyczy konfliktu między dwoma prawami człowieka. Z jednej strony swoboda artystycznej ekspresji jest jednym z przejawów wolności słowa. Z drugiej – swoboda wyznawania religii implikuje ochronę przejawów tej swobody. Przy czym warto tu zwrócić uwagę, że nie ma racji Trybunał Konstytucyjny, który w niefortunnie sformułowanym wyroku o uboju rytualnym (K 52/13) przyznał wolności religii uprzywilejowane miejsce wśród innych wolności i praw konstytucyjnych. Przeciwnie: wszystkie one są „równouprawnione”, czyli brak między nimi relacji nad- i podrzędności. A to przy ewentualnych konfliktach oznacza konieczność wyważania (przekładania odważników z szalki na szalkę, aż do uzyskania równowagi), nie zaś hierarchizację.

Konflikty między prawami podstawowymi (prawa człowieka, prawa konstytucyjne) nie są ani czymś nowym, ani osobliwym. Wolność wyrażania opinii może kolidować z ochroną prywatności, wolność zgromadzeń – z prawem do prywatności. Kluczem do rozwiązywania takich konfliktów jest zasada proporcjonalności. Władza nie może nadmiernie ograniczyć prawa i wolności innych (przepisami prawa, restrykcjami, nadmiarem lub brakiem ochrony prawnej), tak aby prawa te i wolności wydrążyć z treści istotnej. Nie ma natomiast w Konstytucji norm wyraźnie wskazujących współobywatelom, jak mają się zachować między sobą na wypadek konfliktu ICH wolności lub praw. Właśnie tego musi pilnować państwo: nie można uzurpować sobie prawa do absolutyzacji swoich poglądów czy swobód tak, aby to nieproporcjonalnie szkodziło innym.

Posunąć się na ławce, nie narzucać innym swojego światopoglądu i gustów, zrozumieć, że co innego nie robić czegoś z uwagi na własne przekonania, a co innego zakazywać tego samego innym o odmiennych przekonaniach – to u nas ciągle wyzwanie.

Ewa Łętowska

W Polsce problemem jest to, że zdrową zasadę: „żyj i daj żyć innym”, nader chętnie zmienia się w „żyj tak, jak ja chcę, bo tak jest dobrze i moralnie”.

Pracochłonne przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu rejestracji gorszącego spektaklu po to, aby potem wyruszyć na prawną krucjatę przeciw temu niszowemu czy klubowemu spektaklowi, ponieważ doznało się zgorszenia, grzeszy przeciw starej rzymskiej paremii prawnej volenti non fit iniuria. Jej sens w tej sytuacji oddaje mniej więcej molierowsko-boyowska myśl: „sam chciałeś Grzegorzu Dyndało”.

Posunąć się na ławce, nie narzucać innym swojego światopoglądu i gustów, zrozumieć, że co innego nie robić czegoś z uwagi na własne przekonania, a co innego zakazywać tego samego innym o odmiennych przekonaniach, to u nas ciągle wyzwanie. I nie tylko w wypadku konfliktu swobody artystycznej i szacunku dla przedmiotów kultu.

Ocena, czy w konkretnych wypadkach zachowano proporcjonalność, jest zawsze sytuacyjna. Zatem główny ciężar spoczywa na stosujących prawo, na sędziach i sądach. Powinni mieć oni szersze horyzonty niż osoby, które przed nimi stają, a także jako taki gust artystyczny, gdy problemem jest ocena dzieła sztuki (różnie z tym bywa). Zapraszajmy zatem sędziów do teatru, na wernisaże, do opery itd.

Żyj i daj żyć innym, i nie wołaj prawa w celu narzucenia swego smaku artystycznego całemu światu. Niekoniecznie podobają mi się rzeźby Maurizio Cattelana, ale akcję posłów w Zachęcie uważam za wysoce niewłaściwą.

Ewa Łętowska

Myli się jednak ten, kto mniema, że wolność swobody artystycznej może budzić dyskusje tylko z uwagi na kolizje z innymi wolnościami. Część sporów jest toczonych w imię zachowania „prawdziwej” wolności sztuki, która wymaga obrony przed tymi, którzy z bezczelności artystycznej czy zblazowania dopuszczają się gwałtu na autorze i dziele. Takim problemem są np. dyskusje wokół repertuaru operowego. Odsyłam do wymiany poglądów w ramach debaty prowadzonej na opera.info.pl, dotyczącej szaleństw reżyserów i inscenizatorów.

Gorszenie wyznawców dziełami sztuki ma długą historię. Przypomnę obraz Maxa Ernsta, którego pełny tytuł brzmi: „Najświętsza Dziewica karze Dzieciątko Jezus przy trzech świadkach: A. B., P. E., i artyście”. Obraz z 1926 r. przedstawia Maryję wymierzającą soczystego klapsa w panajezusową pupkę, czemu przyglądają się przez okienko André Breton, Paul Eluard, no i sam Max Ernst, co jest kompozycyjnym żartem z „Las Meninas” Velasqueza. Obraz jest oczywiście artystyczną prowokacją i był kamieniem obrazy dla wielu, nawet we Francji. Malowidło jest niezłe, koncept zabawny, a wymowa ciepła i bardzo humanistyczna, mimo że jesteśmy świadkami wymierzania kary cielesnej przez rozsierdzoną najwyraźniej rodzicielkę (przekrzywiona aureola!). Mnie nie zgorszyło. A kiedyś, przed laty, odmówiłam z całą powagą grupie posłów, którzy domagali się od Rzecznika Praw Obywatelskich (gdy ja akurat nim byłam), aby przedsięwziął środki prawne przeciw pismu, bodajże „Poznaniak”, które na okładce opublikowało podobiznę Matki Boskiej Częstochowskiej, piastującej w objęciach ówczesnego posła Marka Jurka, zamiast Dzieciątka. Chodziło o jakąś demonstrację ekologiczną (Matka Boska była w masce przeciwgazowej). Odmówiłam tłumacząc, że nie dopatruję się tu żadnej zniewagi religijnych uczuć, a jeżeli poseł uważa, że nadużyto jego prywatności, to niech się sądzi cywilnie, bo jest dorosły i nieubezwłasnowolniony. O ile wiem, sytuacyjna ocena nie doprowadziła posła na salę sądową. I według mnie dobrze się stało. Żyj i daj żyć innym, i nie wołaj prawa w celu narzucenia swego smaku artystycznego całemu światu. Niekoniecznie podobają mi się rzeźby Maurizio Cattelana, ale akcję posłów w Zachęcie uważam za wysoce niewłaściwą. Ja zostałam w domu. Oni poszli i zniszczyli. Ostatnio w telewizji często możemy oglądać nagrania, gdzie ci, którym nie się podoba – ich własne zresztą – dziedzictwo historyczne, niszczą zabytki w muzeach. Też w imię szacunku dla bóstwa.

 


 

„Kultura Liberalna” serdecznie zaprasza na konferencję „Wolność sztuki” o konfliktach wokół sztuki, nowej cenzurze i uczuciach religijnych.

Gośćmi konferencji są:

  • Agnieszka Holland
  • Manuela Gretkowska
  • Katarzyna Kozyra
  • Jarosław Sellin
  • Rashad Ali
  • Tomasz Dostatni OP
  • Ewa Łętowska
  • Bartomeu Marí
  • Walerij Paniuszkin
  • Jacek Wakar

Kiedy: 13 maja, godz. 11:00
Gdzie: Audytorium Starej Biblioteki, Uniwersytet Warszawski, ul. Krakowskie Przedmieście 26/28

Dyskusję poprowadzą Jarosław Kuisz, redaktor naczelny „Kultury Liberalnej”, oraz Karolina Wigura, szefowa działu politycznego tygodnika. Organizatorami konferencji „Wolność sztuki” są: „Kultura Liberalna” i Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim. Wydarzenie zostało objęte patronatem honorowym Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Małgorzaty Omilanowskiej. Partnerami debaty są Prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz Obywatele Kultury. Wstęp wolny!

Więcej szczegółów na Facebooku.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 330

(18/2015)
11 maja 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj