Zwycięzców pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce złośliwie podsumował na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” korespondent tej gazety z Warszawy Konrad Schuller. Wybory prezydenckie, w których jeszcze kilka dni temu chodziło o to, czy urzędujący prezydent Bronisław Komorowski „człowiek z charyzmą nauczyciela szkoły średniej na krótko przed emeryturą” wygra już w pierwszej turze, czy dopiero w drugiej, stały się w ciągu jednej nocy dla warszawskiego establishmentu „walką o przeżycie” – pisze korespondent. Duda – zdaniem Schullera – wyciągnięty został „z kapelusza” przez Jarosława Kaczyńskiego, co jest chwytem praktykowanym lidera PiS już wiele razy. „Kaczyński, którego żywiołem jest zacięta walka przeciwko wszystkim możliwym wrogom narodu – Niemcom, Rosjanom, liberałom i gejom – gdy zbliżają się wybory, wycofuje się z pierwszej linii i robi miejsce innym, którzy nie tak bardzo straszą wyborców” – czytamy w „FAZ”. Zdaniem korespondenta, Duda został przez przeciwników zbagatelizowany, a Komorowskiemu brakowało energii, czy wręcz (jak pisze korespondent) porannej filiżanki espresso.
*
Wydawana w stolicy Niemiec „Berliner Zeitung” zwraca uwagę przede wszystkim na sukces Pawła Kukiza. Przyczyn dobrego wyniku dopatruje się w jasnym wskazaniu zagrożenia płynącego z Rosji. 20 proc. głosów oddanych na byłego piosenkarza to głosy młodzieży niezadowolonej i pracującej na śmieciowych umowach. Kukiz stał się trybunem ludowym osób opuszczonych i niezadowolonych z zabetonowanej od dziesięciolecia sceny politycznej.
*
Sylwetkę Andrzeja Dudy zamieścił „Sueddeutsche Zeitung”. Według autora komentarza, wysokie sondaże Komorowskiego uśpiły czujność jego zwolenników, którzy mogli w ogóle nie pójść na wybory. Podczas drugiej tury może być inaczej, zwłaszcza po sensacyjnych wynikach pierwszej. Biorąc pod uwagę niezbyt udaną – zdaniem komentatora – prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, naznaczoną walką z rządem z wrogiego obozu, Polacy mogą chcieć uniknąć kolejnego prezydenta z PiS-u.
*
Wywiad Stanów Zjednoczonych próbował przy pomocy niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) szpiegować technologicznego giganta Siemens, z powodu partnerstwa koncernu z rosyjską Federalną Agencją Rządowej Łączności i Informacji (FAPSI) – podał „Bild am Sonntag”. To kolejne oskarżenie, które kładzie się cieniem na BND po tym, jak w piątek tygodnik „Der Spiegel” zamieścił na swojej stronie internetowej fragmenty wywiadu z Edwardem Snowdenem. Były pracownik NSA powiedział, że służby USA, we współpracy z innymi partnerami, uprawia szpiegostwo gospodarcze. Niemiecka opozycja na początku tygodnia wezwała rząd do upublicznienia wyznaczonych przez Amerykanów numerów telefonów, adresów IP i haseł używanych przez BND do kontrolowania połączeń w internecie. Rząd Niemiec zwrócił się do władz USA o zgodę na ujawnienie listy i zadeklarował, że rozmowy w tej sprawie już się toczą. Kanclerz Merkel broni rzecz jasna współpracy z USA, argumentując jak zawsze, że kooperacja między służbami jest nieodzowna wobec zagrożenia ze strony międzynarodowego terroryzmu.