Szanowni Państwo,
„«Królestwo Polskie jest: rajem dla Żydów, schronieniem dla heretyków, żniwami dla cudzoziemców, ojczyzną dla przybyszów» – taki cytat z XVII w. można znaleźć na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polskich. Dzisiaj Polska ponownie może się stać ojczyzną dla przybyszów”, przekonywał ostatnio w „Kulturze Liberalnej” Tomasz Sawczuk. Tekst wywołał kontrowersje, podobnie jak propozycja, by Polska przyjęła 300 chrześcijańskich uchodźców z pogrążonej w wojnie domowej Syrii. Jak na 38-milionowy naród, ta liczba wydaje się śmiesznie niska. A jednak gorąca dyskusja na ten temat rozgorzała na długo przed tym, jak pierwszy uchodźca postawił stopę na polskiej ziemi. Co ciekawe, protestują nie tylko ci, którzy przybyszów nie chcieliby przyjmować w ogóle, ale także tacy, którzy twierdzą, że przyjmujemy ich zbyt mało. Dlaczego tak się dzieje?
Opór budzi przede wszystkim to, że polski rząd zgodził się na przyjęcie uchodźców wyselekcjonowanych na podstawie kryterium religijnego – przyjmowani mają być nie „Syryjczycy”, ale „syryjscy chrześcijanie”. Czy rząd państwa, które w Konstytucji ma zapisaną bezstronność wobec wszystkich religii, może dokonywać tego rodzaju selekcji, faworyzując daną grupę ze względu na imię Boga, do którego się modlą?
Skoro nie możemy pomóc wszystkim, pomóżmy choćby tym kilkuset osobom – odpowiadają zwolennicy pomysłu. Argumentów na rzecz przyjęcia akurat chrześcijan nie brakuje. Po pierwsze, chrześcijanie są szczególnie narażeni na prześladowania ze strony zyskującego coraz większą władzę w Syrii Państwa Islamskiego. Po drugie, to właśnie z liderami chrześcijańskich społeczności Fundacja Estera, która postuluje przyjęcie tej właśnie grupy uchodźców, od dawna utrzymuje kontakt, a w związku z tym może wziąć odpowiedzialność za wyselekcjonowane do przyjazdu osoby. Po trzecie, chrześcijanie – niezależnie od wyznania – są nam bliżsi kulturowo, przez co łatwiej im będzie się zasymilować w polskim społeczeństwie, które – mówiąc najdelikatniej – jest wobec przybyszów z innych krajów sceptyczne, czego dowodzą prowadzone regularnie sondaże.
Takie postawienie sprawy to sankcjonowanie polskiej ksenofobii, mówi Wojciech Tochman w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim [link]. Decyzję władz o sprowadzeniu uchodźców chrześcijańskich, a nie uchodźców po prostu, reportażysta ostro krytykuje, odrzuca również argumenty o łatwiejszej integracji uchodźców bliższych nam religijnie. „Polska powinna pomóc chrześcijanom z Syrii nie dlatego, że są chrześcijanami, ale dlatego, że są ludźmi. Ludźmi, których życie jest zagrożone”, mówi Tochman.
Na ten temat spierają się redaktorzy „Kultury Liberalnej”. W podobnym tonie co Tochman wypowiada się Jakub Sypiański [link]. „To prawda, że Państwo Islamskie od dwóch lat w bestialski sposób morduje chrześcijan za to tylko, że są chrześcijanami; ale morduje też jazydów za to, że są jazydami, alewitów za to, że są alewitami, homoseksualistów za to, że są homoseksualistami itd. Dokąd mają zgłosić się członkowie tych mniejszości?”, pyta Sypiański.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się Helena Jędrzejczak [link], która zwraca uwagę na paradoks leżący u podstaw myślenia przeciwników przyjęcia chrześcijan jako chrześcijan. Jej zdaniem autorzy tych wypowiedzi z jednej strony piętnują jakiekolwiek odwołania do kwestii religijnych, krytykując brak neutralności wyznaniowej państwa. Jednocześnie jednak odwołują się do Ewangelii, biblijnych przypowieści i zasad moralnych wynikających z nauczania Chrystusa, zaś argumenty swoich oponentów uznają za achrześcijańskie.
W niniejszym numerze „Kultury Liberalnej” miała się także znaleźć rozmowa z przedstawicielami Fundacji Estera. Niestety prezeska Miriam Shaded oraz zarząd Fundacji odmówili autoryzowania rozmowy, którą przeprowadziliśmy z przedstawicielką tej organizacji odpowiedzialną za kontakty z mediami. W przesłanej nam informacji stwierdzono, że wywiad „zawiera informacje niezgodne ze stanem faktycznym i wykrzywia prawdziwy obraz problemu”, mimo że wypowiedzi przedstawicielki stawiały Fundację w ciekawym a nie negatywnym świetle. Na naszą prośbę, by kontrowersyjne fragmenty wskazać, nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi poza kategoryczną odmową autoryzowania tekstu.
Numer zamyka rozmowa z Aleksandrem Smolarem [link], który w kontekście europejskim opowiada o wyzwaniach, jakie niesie masowa imigracja m.in. z Afryki. Smolar nie ma wątpliwości, że kryzys spowodowany ich przybyciem może prowadzić nawet do rozsadzenia Unii Europejskiej. Paradoksalnie jednak, sytuacja ta i zagrożenie zewnętrzne mogą także „pchać Unię ku dalszej integracji i wypracowywaniu wspólnej polityki zagranicznej. […] Oto odrobina optymizmu w tej opowieści”.
Zapraszamy do lektury,
Łukasz Pawłowski
Stopka numeru:
Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Jakub Sypiański.
Współpraca: Łukasz Pawłowski, Thomas Orchowski, Emilia Kaczmarek, Tomasz Sawczuk.
Ilustracje: Judyta Mierczak.