Zbliża się koniec tego świata. Przynajmniej świata finansowego – wieszczy na łamach portalu ft.com jego analityk Dan McCrum. Za sprawą spadków cen ropy Arabia Saudyjska wycofała z globalnych firm zarządzania aktywami od 50 do 70 mld dolarów. Petrodolary, czyli środki uzyskiwane przez kraje takie jak państwa Zatoki Perskiej czy Norwegia, wracały do światowego systemu finansowego w formie inwestycji. Finansowały wielkie fundusze, zapewniały przedsiębiorstwom dostęp do tańszych kredytów. Według szacunków banku RBS, kiedy ceny ropy były wysokie, producenci surowca dysponowali kwotami rzędu 700-800 mld dolarów rocznie na inwestycje. Zdaniem analityków „Financial Times” czeka nas masowy odpływ środków z funduszy rynków wschodzących, a to może oznaczać spore problemy z finansowaniem dla gospodarek krajów rozwijających się.

*

Sytuacja na rynku ropy nie poprawi się wraz z eskalacją konfliktu z Syrii – to pewne. A nic nie wskazuje, abyśmy widzieli światełko w tunelu, bowiem wojna ta burzy nawet mocne dotychczas międzynarodowe alianse. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ostrzegł we wtorek Rosję, by nie niszczyła relacji z Ankarą, bo może to Moskwę wiele kosztować. Jak podkreślił, Turcja nie będzie przyglądać się bezczynnie, jak rosyjskie samoloty naruszają jej przestrzeń powietrzną. Przypomniał również groźnie, że „atak na Turcję oznacza atak na NATO”. Przedstawiciel tureckiego MSZ poinformował w poniedziałek, że rosyjski samolot wojskowy nie tylko w sobotę, lecz również w niedzielę naruszył turecką przestrzeń powietrzną. Według rzecznika rosyjskiego resortu obrony, generała Igora Konaszenkowa, do sobotniego incydentu z rosyjskim samolotem wojskowym Su-30 doszło z powodu niesprzyjających warunków pogodowych.

*

Popularność Angeli Merkel jest najniższa od 4 lat – informuje „Financial Times”, powołując się na badania telewizji ARD. Poparcie dla kanclerz może być jednak wciąż przedmiotem zazdrości innych polityków. Dobrze ocenia ją aż 54 proc. ankietowanych, choć to jednak o 9 punktów procentowych mniej niż we wrześniu. Tymczasem popularność zdobywa Horst Seehofer, lider bawarskiego CSU. Seehofera pozytywnie ocenia 39 proc. pytanych, najwięcej od 2014 r. Coraz więcej niepokojów budzi według badaczy masowy napływ uchodźców do Niemiec. „FT” zwraca uwagę, że już 51 proc. respondentów wyraża obawy z tego powodu. We wrześniu było to 38 proc. pytanych.

*

Spektakularna akcja medialna zorganizowana w ubiegłym tygodniu przez polskiego księdza, pracującego w Watykanie teologa Krzysztofa Charamsę, wzbudziła duże zainteresowanie światowych mediów, jednak akcentowano inne jej elementy niż w Polsce. Nasze gazety wytykały duchownemu wyrachowanie i nieuczciwe potraktowanie szeregu tytułów, którym obiecywał wyłączność na materiał o sobie. O ile skrupulatność w zaplanowaniu akcji jest podkreślana również w zagranicznych mediach, to wskazują one, że jest to najwyżej dotychczas postawiony urzędnik Watykanu „wychodzący z szafy” oficjalnie i z godnością, a nie ujawniony w atmosferze skandalu. Przypominana też jest powszechnie jego wypowiedź, w której skrytykował hiszpański episkopat za niechęć wobec propozycji przeprowadzenia referendum w sprawie niepodległości Katalonii. W ostatnią sobotę Charamsa przedstawił swojego będącego Katalończykiem partnera, co tłumaczyć może jego wcześniejszą wypowiedź.

*

Głośne wyjście z szafy miało miejsce w Norwegii. Jeden z najbogatszych przedsiębiorców tego kraju, 59-letni Stein Erik Hagen wyznał, że uświadomił sobie swój biseksualizm już w dorosłym życiu. Wcześniej był dwukrotnie żonaty; ma pięcioro dzieci. Biznesmen, którego majątek szacuje się na 4,3 mld dolarów, zbudował swoją fortunę, tworząc w 1977 r. z ojcem sieć supermarketów RIMI.