Yzbek_okladka

Wojna domowa w Syrii trwa już piąty rok. Pochłonęła ponad ćwierć miliona ludzkich istnień. Nic nie zapowiada, by konflikt ten szybko wygasł. O jego genezie i przebiegu wiemy jednak stosunkowo mało. Artykuły w gazetach, programy informacyjne ograniczają się do relacjonowania ostatnich wydarzeń z głównych ośrodków miejskich – Damaszku, Aleppo czy Hims – lub demonizowania fal uchodźców napływających z Lewantu do Europy. Lukę tę próbują wypełniać reportaże. Nie zawsze są to projekty udane. „Zapiski z Homs” Jonathana Littella raziły powierzchownością obserwacji. „Kalifat terroru” Laurenta Samuela oraz „Państwo islamskie” Patricka Cockburna były z kolei przesycone natłokiem faktografii, który może zrazić wielu czytelników. Prawdziwą perełką wśród reportaży książkowych okazuje się wydana niedawno po polsku „Przeprawa. Moja podróż do pękniętego serca Syrii” Samar Yazbek („The Crossing. My Journey to the Shattered Heart of Syria”, Reader Books, London 2015). Autorka już w pierwszych zdaniach pokazuje, że jej książka nie będzie tylko suchą relacją, lecz głęboką, metaforyczną opowieścią o wojnie: „Piszę zdrętwiałymi palcami. Piszę na oślep. Istnieję w prawdziwym świecie, ale pisząc o tym, zaczynam zanikać”.

Spojrzenie kobiety, Syryjki, alawitki…

Yazbek to syryjska dziennikarka o alawickich korzeniach, prezenterka telewizyjna, poetka, powieściopisarka i reportażystka, współtwórczyni internetowego zinu feministycznego „Women of Syria”. Między sierpniem 2012 r. a lipcem 2013 r. odbyła ona trzy wyprawy na Bliski Wschód. Podczas każdej z nich przeprowadziła dziesiątki wywiadów. Obraz, który się z nich wyłania, przeraża i intryguje zarazem.

Prozę Yazbek od samego początku wyróżnia sugestywność przekazu i obywatelskie zaangażowanie. Bezkompromisowość ta nie zyskała uznania ze strony Partii Baas. Pisarka musiała uciekać z kraju. Schronienie znalazła w Paryżu, gdzie od kilku lat mieszka z córką. Jej teksty – zwłaszcza wydany w 2012 r. „A Woman in the Crossfire. Diaries of the Syrian Revolution” – zyskały w Syrii status samizdatów.

W „Przeprawie” Yazbek wyprawia się do państwa, które nie istnieje w sensie politycznym. Przemierzając regiony naznaczone przemocą, z uporem poszukuje w nich przejawów „życia mimo wszystko”, enklaw normalności. Odnajduje zaledwie jej skrawki. Misternie skleja fragmenty własnych wspomnień z okresu dorastania w nadmorskiej prowincji Latakia z dramatycznymi relacjami przeciwników Baszszara al-Asada. Świadectwa te nagrywa w warunkach nieustannego zagrożenia życia, w huku bomb, w samym centrum walk.

Najnowsza książka Yazbek dedykowana jest „męczennikom rewolucji”. Miano to reportażystka de facto zawęża do członków Syryjskiej Koalicji Narodowej na rzecz Opozycji i Sił Rewolucyjnych, antyprezydenckiej koalicji, w której skład nie weszli fundamentaliści islamscy. Jak sama stwierdza, musi zapomnieć twarze męczenników, aby zrozumieć biografie, pojąć motywacje i pobudki nimi kierujące. „Świadczenie prawdy – pisze – jest teraz jednym z praw tych ofiar, które zginęły za syryjskie marzenie o wolności i sprawiedliwości”.

Laboratorium geopolityczne

Książka Yazbek stanowi zdumiewający zbiór świadectw osób, które „żyją w cieniu śmierci i śmieją się jej w twarz”. Reportażystka zdaje sobie sprawę, że, kolekcjonując przekazy ocalonych z wojennej pożogi, przechowuje pamięć o tożsamości narodu syryjskiego. Wchodzi w rolę obserwatora, ale także i uczestnika opisywanych wydarzeń. Wie, że nie jest w stanie przedstawić ich w porządku chronologicznym czy przyczynowo-skutkowym. W pewnym momencie, po nagraniu szeregu rozmów, dokumentujących skalę zniszczeń w Syrii, konstatuje: „tylko siła wyobraźni mogła przemienić życie tutaj w pewien rodzaj cudu”. Yazbek, dotykając koszmaru, ale i absurdu wojny, przeczuwa, że pamięć o narodzie syryjskim ukryta w odsłuchanych wspomnieniach zyskuje na znaczeniu w obliczu postępującej destabilizacji geopolitycznej Bliskiego Wschodu.

„Przeprawa” nie jest książką o bezradności i narastającej frustracji. To bardziej opowieść o żalu za utraconą rzeczywistością oraz gniewie i buncie. Pisarka sprzeciwia się dominującej w mass mediach narracji o kryzysie syryjskim. Określenia takie jak „wojna domowa”, „wojna religijna”, „rewolucja”, „powstanie”, „rebelia” to europocentryczne heurystyki. W Syrii, co pokazuje reportażystka na kartach swojej książki, nie istnieje jeden front, po którego stronach kryją się „dobrzy” i „źli faceci” – do czego uparcie przekonują nas od miesięcy politycy z Waszyngtonu, Brukseli i Moskwy, skupieni na zagrożeniach ze strony Państwa Islamskiego. Yazbek odsłania przed czytelnikiem kolejne wymiary skomplikowanej rzeczywistości kulturowo-religijnej. Podkreśla: wojna przyszła do Syrii z zewnątrz, nie można jej zrozumieć bez uwzględnienia konfliktów w Iraku czy w Afganistanie. A stereotypowa triada „Syryjczyk – uchodźca – terrorysta” haniebnie zakłamuje rzeczywistość.

Według pisarski, świat euroatlantycki cierpi na obsesję na punkcie Państwa Islamskiego i przez to zatracił zdolność do oceny skali codziennych dramatów Syryjczyków. Bunt przeciwko reżimowi al-Asada niezauważalnie przeistoczył się w pasmo powiązanych ze sobą konfliktów narodowowyzwoleńczych, irredent klanowo-etnicznych, wystąpień o zasięgu transgranicznym. Wzrost znaczenia fundamentalistów religijnych, nacjonalistów i organizacji terrorystycznych można było – według Yazbek – przewidzieć. Na skutek ich działania Syria stała się laboratorium dla różnej maści demagogów i najemników, przestrzenią krzyżowania się obcych wpływów. „Znaczenia się mieszały” – wspomina reportażystka. „Nic nie było jasne. Bataliony szamotały się między sobą; konflikt pożerał rewolucję. Ekstremistyczni bojówkarze religijni, podzieleni na frakcje, zamienili się w wielogłowego potwora”.

Bezpaństwowcy

Diagnoza, którą stawia Yazbek, wydaje się brutalna i prowokacyjna, a do tego całkowicie niepoprawna politycznie. Według pisarki, Syria gaśnie, nigdy nie podźwignie się z ruin. Nie ma najmniejszych szans nie odbudowę instytucji życia publicznego. W ocenie dalekosiężnych skutków wojny domowej Yazbek jest bezlitosna i obrazoburcza. Nie wierzy w triumf sojuszników Ameryki i zaszczepienie w Syrii demokracji liberalnej.

Czy Syria odrodzi się zatem w formie kolejnej bliskowschodniej dyktatury? Yazbek nie zna odpowiedzi na to pytanie. Kieruje swoją analizę na inny poziom. Według niej jedyną receptą na zahamowanie degrengolady kraju jest przeniesienie ciężaru funkcjonowania narodu syryjskiego na wspólnoty rodzinne, sąsiedzkie, organizacje pozarządowe, oddolne inicjatywy – na przykład promujące równouprawnienie kobiet. Struktury tzw. społeczeństwa alternatywnego okazały się o wiele żywotniejsze od instytucji państwowych. To one stały się głównym repozytorium zatracanej „syryjskości”. Yazbek wierzy w ich potencjał, w tkwiące w nich więzi społeczne i wartości kultury narodowej.

 

Książka:

Samar Yazbek, „Przeprawa. Moja podróż do pękniętego serca Syrii”, przeł. Urszula Gardner, wstęp: Piotr Balcerowicz, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2016.