Odpowiedzi na te banalne z pozoru pytania wiążą się z szeregiem trudnych, strategicznych decyzji, które w ciągu najbliższych lat muszą zostać podjęte i które w polskich warunkach wymagają odwagi. Muszą one uwzględniać nie tylko interesy wpływowych grup kapitałowych czy zawodowych, ale przede wszystkim zdrowie i interes Polek i Polaków oraz unikalnych w skali europejskiej polskich terenów przyrodniczych.

Normy przekroczone wielokrotnie

Powietrze w Polsce jest jednym z najbrudniejszych w całej Unii Europejskiej. Z danych opublikowanych pod koniec zeszłego roku przez Europejską Agencję Środowiska wynika, że w 2013 r. stężenie w powietrzu benzo(a)pirenu – niezwykle niebezpiecznego i silnie rakotwórczego związku chemicznego, który ma zdolność kumulacji w organizmie człowieka – na niemalże całym terenie Polski prawie pięciokrotnie przekraczało poziom docelowy określony w prawodawstwie UE. W Polsce średni poziom stężenia tej substancji w powietrzu był najwyższy spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Z kolei z raportu „Ocena jakości powietrza” za rok 2013 przygotowanego przez Państwową Inspekcję Ochrony Środowiska (PIOŚ) wynika, że spośród 46 stref, w których dokonuje się oceny jakości powietrza w Polsce, w 36 stwierdzono przekroczenia dopuszczalnego poziomu PM10, pyłu zawieszonego, który może powodować lub pogłębić choroby płuc i układu krążenia. Ma on również negatywny wpływ na ośrodkowy układ nerwowy, układ rozrodczy i może powodować choroby nowotworowe. Z raportu za 2014 rok wynika, że dopuszczalny poziom PM10 został przekroczony już w 42 strefach, a benzo(a)pirenu we wszystkich 46 strefach.

Informacje o złej jakości powietrza w Polsce zostały potwierdzone także przez Najwyższą Izbę Kontroli. Z raportu tej instytucji z grudnia 2014 r. w sprawie ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami wynika jednoznacznie, że w okresie, który objęto kontrolą – od 1 stycznia 2008 r. do czerwca 2014 r. – na terenie kontrolowanych województw nie były dotrzymywane normy jakości powietrza przyjęte w Unii Europejskiej i implementowane do prawa polskiego. Co więcej, jednoznacznie stwierdzono, że „organy władzy publicznej działają nieskutecznie w sferze ochrony powietrza, nie zapewniając dostatecznej ochrony ludzi i środowiska naturalnego przed negatywnymi skutkami jego zanieczyszczenia”. Potwierdzono, że w latach 2010–2013 przekroczenia poziomów pyłu PM10 w skali kraju występowały w ponad 75 proc. wszystkich stref, w których dokonuje się oceny powietrza, a w przypadku benzo(a)pirenu w około 90 proc. stref. Skala przekroczeń dla tych substancji w Polsce jest zdecydowanie wyższa niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej.

Również w ocenie Komisji Europejskiej środki legislacyjne i administracyjne stosowane do tej pory przez Polskę w zakresie zagwarantowania zadowalającej jakości powietrza dla obywateli są niewystarczające. 10 grudnia zeszłego roku Komisja Europejska podjęła decyzję o postawieniu Polski przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w związku z utrzymującym się wysokim poziomem cząstek pyłu zawieszonego w powietrzu.

Z powietrzem do sądu

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nie po raz pierwszy zajmować się będzie kwestiami związanymi z zanieczyszczeniem powietrza w państwach członkowskich UE. W sprawie C-404/13, w odpowiedzi na pytanie zadane przez Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa, rozważał już problem jakości powietrza w odniesieniu do konkretnego państwa Unii Europejskiej i obowiązku rządu Wielkiej Brytanii do podejmowania niezbędnych działań zmierzających do poprawy jakości powietrza.

Wyrok TSUE z dnia 14 listopada 2014 r. doprecyzował obowiązki, jakie spoczywają na władzy wykonawczej danego państwa członkowskiego w zakresie ochrony powietrza. Opierając się na tym wyroku, brytyjski Sąd Najwyższy (w sprawie [2015] UKSC 28) stwierdził jednoznacznie, że rząd Wielkiej Brytanii ma obowiązek podjąć niezwłocznie konkretne działania, które przyczynią się do znaczącej poprawy jakości powietrza. Również holenderski sąd w sprawie z powództwa fundacji URGENDA (C/09/456689) w wyroku z dnia 24 czerwca 2015 r. wypowiedział się jednoznacznie, że obowiązkiem państwa jest podejmowanie działań na rzecz ograniczenia i kontroli emisji gazów cieplarnianych.

Mimo że holenderskie orzeczenie nie dotyczy bezpośrednio kwestii związanych z zanieczyszczeniem powietrza, lecz ograniczenia i kontroli emisji gazów cieplarnianych, na szczególną uwagę zasługuje argumentacja sądu w Hadze. Sąd oddalił bowiem podnoszony przez stronę rządową argument, według którego, z uwagi na ograniczony wpływ Holandii na globalne procesy związane ze zmianami klimatycznymi, ich rozwiązanie nie zależy od wysiłków rządu Holandii. Jednocześnie sąd wyraźnie wskazał, że każde ograniczenie emisji ma wpływ na powstrzymywanie groźnych zmian klimatycznych, a kraj z taką pozycją jak Holandia powinien dawać przykład innym.

To przełomowe orzeczenie wyznacza kierunek, w jakim w przyszłości podążać mogą inne krajowe sądy w Unii Europejskiej, stając w obronie nie tylko środowiska naturalnego, ale przede wszystkim życia i zdrowia ludzi, które to wartości związane są bezpośrednio z jakością środowiska, w szczególności powietrza, którym oddychamy.

Co można zrobić?

Liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce w 2013 r. wyniosła według danych policji 3291 osób. Z informacji podawanych przez organizację HEAL, zrzeszającą m.in. lekarzy i ekspertów w zakresie ochrony zdrowia i środowiska, wynika natomiast, iż w Polsce z powodu zanieczyszczenia powietrza przedwcześnie umiera ponad 40 tys. osób rocznie.

Jakie kroki należałoby i można stosunkowo łatwo podjąć w Polsce, aby znacząco poprawić jakość powietrza i jednocześnie uniknąć wysokich kar grożących nam za nieprzestrzeganie prawa unijnego w zakresie norm powietrza? Działaniem w dobrym kierunku było wprowadzenie pod koniec 2015 r. tzw. ustawy antysmogowej (zmieniony art. 96 ustawy – Prawo ochrony środowiska). Umożliwia ona bowiem samorządom wprowadzenie w drodze uchwały ograniczeń lub zakazów w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw. Pozwala także określić konkretne rodzaje lub jakość paliw dopuszczonych do stosowania lub zakazanych.

Dobrym przykładem wykorzystania możliwości, które stworzyła tzw. ustawa antysmogowa, jest uchwała Sejmiku Województwa Małopolskiego z dnia 15 stycznia 2016 r. wprowadzająca w Krakowie ograniczenia w zakresie eksploatacji określonych instalacji, w szczególności piecyków, kominków i kotłów, w których będzie można spalać wyłącznie wskazane w uchwale rodzaje paliw. Nie ulega wątpliwości, że władze wielu innych miast, szczególnie południowej Polski, powinny niezwłocznie podjąć podobne uchwały.

Szczególnie gminy, które już pobierają albo planują w przyszłości pobierać różnego rodzaju lokalne podatki związane z potencjalnymi właściwościami turystycznymi czy uzdrowiskowymi danej miejscowości, winny zwrócić wyjątkową uwagę na poprawę jakości powietrza na ich obszarze. Jak bowiem stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w głośnej i precedensowej sprawie (I SA/GI 370/15) dotyczącej opłat miejscowych pobieranych na terenie miejscowości Wisła, brak jest podstaw do pobierania opłat tzw. klimatycznych w miejscowościach, w których nie są spełnione warunki w postaci zachowania dopuszczalnych poziomów niektórych substancji w powietrzu. W trakcie postępowania wykazano, że w strefie, w której znajduje się Wisła, występowało ponadnormatywne stężenie PM10 (silnie toksycznego pyłu zawieszonego) w powietrzu.

Pobieranie opłat miejscowych przez władze lokalne przy jednoczesnym łamaniu wymaganych prawem standardów jakości powietrza naraża te władze na postępowania sądowe, które w konsekwencji prowadzić mogą do zablokowania możliwości pobierania opłat miejscowych czy innych lokalnych podatków związanych ze szczególnymi właściwościami, np. klimatycznymi, przedmiotowych miejscowości.

Tzw. ustawa antysmogowa pozwala również na promowanie wśród lokalnej społeczności świadomych i odpowiedzialnych decyzji związanych z wyborem źródeł energii do ogrzewania domów. Nie ulega bowiem wątpliwości, że istotnym czynnikiem – bez którego nie nastąpi poprawa jakości powietrza w Polsce – jest informowanie społeczeństwa o negatywnych skutkach, jakie ma na środowisko spalanie szkodliwych i toksycznych substancji w przydomowych piecach grzewczych.

Fot. Pibwl (CC-BY-SA-3.0); Źródło: Wikimedia Commons
Fot. Pibwl (CC-BY-SA-3.0); Źródło: Wikimedia Commons

Świadomość wpływu indywidualnych decyzji dotyczących wyboru sposobu ogrzewania własnego domu to tylko jeden element systemu, który musi ulec zasadniczej zmianie w najbliższej przyszłości, aby doszło do istotnej poprawy jakości powietrza w Polsce. To od osób tworzących prawo na poziomie ogólnokrajowym i podejmujących strategiczne decyzje w zakresie wsparcia takich, a nie innych źródeł energii wymagać należy konkretnych działań i decyzji, aby w skuteczny sposób doprowadzić do znaczącej poprawy jakości powietrza w Polsce. Decyzje te, jak wspomniałam na początku tego artykułu, wymagają jednak zdecydowanych i odważnych działań.

Do najpilniejszych zaliczają się:

– określenie minimalnych wymagań jakościowych dla paliw stałych sprzedawanych indywidualnym odbiorcom wraz z zakazem sprzedaży odpadów powstających przy wydobyciu węgla;

– opracowanie oraz efektywne wdrażanie krajowych i lokalnych programów wsparcia dla technologii wytwarzania ciepła przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii (tzw. zielonego ciepła) takich jak kolektory słoneczne, pompy ciepła czy biogazownie;

– przygotowanie i realizacja przez władze wojewódzkie programów ochrony powietrza wraz z opracowaniem konkretnych działań naprawczych;

– wsparcie dla energetyki obywatelskiej, czyli dla procesu wytwarzania i dzielenia się energią przez indywidualne osoby lub małe lokalne społeczności, oraz wspieranie efektywności energetycznej poprzez termomodernizację budynków oraz inteligentne i innowacyjne zarządzanie energią.

Wsparcie dla energetyki obywatelskiej umożliwi rozwój energetyki rozproszonej, który może być początkiem polskiej transformacji energetycznej oraz szansą na efektywne i skuteczne wykorzystanie miliardowych dotacji unijnych dostępnych na ochronę środowiska w obecnej perspektywie finansowej. Rozwój energetyki obywatelskiej to także ogromna szansa na

pobudzenie przedsiębiorczości, rozwój sektora małych i średnich polskich przedsiębiorstw oraz obszarów wiejskich, utworzenie tysięcy nowych miejsc pracy oraz szansa na rozwój innowacyjnych rozwiązań. W konsekwencji to także wzmacnianie bezpieczeństwa energetycznego, realizowane poprzez wykorzystywanie lokalnie dostępnych zasobów.

Jak wynika z ogólnodostępnych badań, 92 proc. Polek i Polaków deklaruje poparcie dla rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce (np. TNS Polska dla Greenpeace 2015). Wyniki tych badań wskazują, że świadomość i wsparcie społeczeństwa dla rozwoju odnawialnych źródeł energii jest w Polsce powszechne. Z jednej strony, wydaje się więc, że my – społeczeństwo – akurat na tę dobrą zmianę dajemy w przytłaczającej większości przyzwolenie. Z drugiej, biorąc pod uwagę fakt, że za fatalny stan jakości powietrza w Polsce odpowiada w dużej mierze tzw. niska emisja (czyli emisja pyłów i szkodliwych gazów z przydomowych pieców grzewczych, w których spalanie odbywa się w nieefektywny sposób), to właśnie w tym zakresie niezbędne jest podjęcie działań prawnych na poziomie ogólnokrajowym.

To po stronie państwa i w rękach przedstawicieli władzy znajdują się narzędzia, które dają możliwość ustanowienia odpowiednich rozwiązań prawnych pozwalających na znaczącą poprawę jakości powietrza. Realizacja wskazanych powyżej postulatów umożliwi zasadniczą zmianę w zakresie wykorzystywania źródeł i rodzajów energii przez osoby indywidualne, co w rezultacie przyczyni się do znacznej poprawy jakości powietrza w Polsce i będzie miało bezpośredni wpływ na poprawę jakości życia i zdrowia Polek i Polaków. Innymi słowy – tak, Polska może mieć czyste powietrze. Jednak aby to osiągnąć, rządzący nie mogą już dłużej zwlekać z podejmowaniem koniecznych działań. Niestety, jak na razie woli do działania nie widać.

*Ikona wpisu fot. Pibwl [CC-BY-SA-3.0] Źródło: Wikimedia Commons