W walce o prawa kobiet i mniejszości seksualnych w Polsce i na świecie kluczowa jest determinacja i zbiorowe zaangażowanie. Protesty, jeśli głośne i liczne, potrafią porazić i zmusić do refleksji, czasem nawet do zmiany zdania. #DziewuchyDziewuchom pokazały, że na politykę zastygłą w swoich ultrakonserwatywnych poglądach trzeba wpływać oddolnie, maszerując ramię w ramię i skandując.
W celu osiągnięcia trwałych zmian ważne jest, by protesty grup przeistoczyły się w zwycięstwa jednostek, które od wewnątrz wprowadzą wyczekiwane reformy i odmienią sposób, w jaki prawo mierzy się ze stereotypami. W polityce widać to najlepiej na przykładzie postaci, które dzięki zwycięstwu w wyborach samorządowych i parlamentarnych zmieniają naszą percepcję.
Tak właśnie było, choć niestety tylko przez cztery lata, gdy 2011 r. w Sejmie znalazła się Anna Grodzka, pierwsza w Polsce i trzecia na świecie transseksualna posłanka. Swoją obecnością w polityce oraz mediach Grodzka skutecznie wywalczyła możliwość świadomego i godnego reprezentowania grupy transgenderowej. Nauczyła nas przy tym tego i owego o empatii wobec tych, którzy cierpią z powodu braku identyfikacji z własnym ciałem. Doprowadziła również do uchwalenia swojego sztandarowego projektu – ustawy, która wreszcie uprościła procedury prawne dotyczące uzgadniania płci. Dzięki determinacji Grodzkiej osoby transseksualne nie muszą już pozywać w trybie procesowym własnych rodziców w celu uzyskania prawa do zmiany płci.
Podobnie jest w przypadku Roberta Biedronia, który razem z Grodzką w 2011 r. wszedł do Sejmu z ramienia Ruchu Palikota. Zarzucano mu wówczas zupełny brak doświadczenia, sugerując poniekąd, że jego homoseksualizm to jedyny argument, którym podekscytował lewicowych wyborców. Tymczasem Biedroń nie tylko zaoferował o wiele więcej, lecz także samodzielnie, dzięki ciężkiej pracy, wygrał późniejsze wybory na prezydenta Słupska. Ponad dwa lata po tym zwycięstwie liczba jego zwolenników stale rośnie. Biedroń to urodzony polityk i samorządowiec. A w jego ślady pójdą kolejni. Biedroń to początek społecznej ewolucji – pewnego dnia seksualność (hetero i homo) przestanie być rozważana jako polityczny atut lub mankament, w zależności od politycznej afiliacji.
Sukces jednostki inspiruje, łamie stereotypy, przeciera szlaki dla przyszłych pokoleń i tym samym zmienia rzeczywistość. Warto o tym pamiętać przy okazji kolejnych protestów i inicjatyw. Wśród nas są bowiem urodzeni liderzy i zdobywcy, którym skromność i lojalność nie pozwalają wyjść przed szereg. Nie można pozwolić, by nasz ludzki egoizm i zazdrość blokowały tym ludziom drogę do osobistego sukcesu. Może się bowiem okazać, że ich osiągnięcia przyspieszą proces zmian, na których zależy nam wszystkim.
Ciągle czekam, aż spośród #Dziewuch wyłonią się przyszłe polityczki, które śmiało i ze wsparciem pozostałych sięgną po polityczne trofea. Ich sukces będzie sukcesem nas wszystkich; jego brak naszą wspólną porażką.
* Ikona wpisu: Andrzej Rozenek, Anna Grodzka i Robert Biedroń przed Sejmem, fot. Анна Литвина-Семенова, Wikimedia Commons.