Kajtek_okladka

Gdy Kajtek bibliofil myli foki ze smokami, a kurczaka bierze za dinozaura, widać, że coś jest na rzeczy. I owszem, okulista Doktor Sokoli Wzrok podczas badania pacjenta diagnozuje dalekowzroczność. Tak oto zaczyna się nowy etap w życiu szpaka.

Po początkowej euforii z powodu odzyskanej ostrości widzenia i zaskakującej ilości detali w końcu dostrzeganych wokół, Kajtek z binoklami na dziobie poznaje emocje, które – przynajmniej w moich małoletnich czasach – towarzyszyły każdemu dziecku noszącemu okulary. Wyśmiewanie, przezwiska („cztery oczy” należały do tych przyjemniejszych) były chlebem powszednim małych okularników. Dziś, jak sądzę, jest pod tym względem znacznie lepiej, zwłaszcza że oprawki dziecięce potrafią być naprawdę ładne i funkcjonalne. Jednak mimo wszystko takie wyróżnianie się z tłumu może być dla przedszkolaków czy uczniów podstawówek źródłem frustracji i nieprzyjemności. Książka „Kajtek, uważaj!” Jennifer Berne ma pomóc dziecku w takiej właśnie sytuacji. Podsuwa historię, która motywuje i daje argumenty do odparcia drwin i przytyków. Wyśmiany i odrzucony – tak czuje się mały szpak, gdy samotnie idzie do lasu, gdzie dochodzi do dramatycznych wydarzeń. Kajtek musi mocno ruszyć głową, aby wydostać się z tarapatów, ale dzięki wiedzy zdobytej z książek i za pomocą okularów udaje mu się wezwać na pomoc rodzinę. Na końcu opowiastki tysiące Kajtkowych kuzynów pod wrażeniem sprytu i inteligencji małego okularnika hurmem rusza do okulisty, dzięki czemu coroczny szpaczy odlot na północ prowadzi szpica „zaokularzonych”. Piękny widok budzący zazdrość innych ptaków!

kajtek_ilustracja1

Książka „Kajtek, uważaj!” ma klarowny (może nawet nieco zbyt klarowny…) wydźwięk dydaktyczny. Historyjka o małym szpaku, który kocha czytać i nosi okulary, przez co ma nieprzyjemności, udowadnia, że inność to nie tylko przeszkoda, lecz także atut, i że od nas zależy, czy i jak go wykorzystamy. Kajtek pociesza się, że znalazł się w doborowym towarzystwie – okulary nosili przecież Benjamin Franklin, Mahatma Ghandi i John Lennon. Po perypetiach i problemach zostaje prawdziwym bohaterem – dzięki niemu 854 kuzynów udało się na badanie wzroku i również zaczęło nosić okulary. Pozostałe kilkadziesiąt tysięcy musiało zadowolić się okularami przeciwsłonecznymi.

Książka według opisu na stronie autorki jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 4 do 7 lat. Sprawdzi się jako lektura dla początkujących czytelników dzięki dużemu i przyjaznemu krojowi czcionki, małej ilości tekstu na stronie i prostemu słownictwu. Do sięgnięcia po „Kajtek, uważaj!” z pewnością zachęci również szata graficzna w wykonaniu Keitha Bendisa. Praktycznie na każdej stronie można znaleźć zabawne scenki z uroczymi szpakami na patykowatych nogach, a okularów sama Kajtkowi zazdroszczę.

kajtek_ilustracja2

Wśród wzbierającej fali książek tak pięknych i wyrafinowanych, że aż nie wiadomo dla kogo są przeznaczone i jak je czytać, „Kajtek, uważaj!” prezentuje się dość skromnie. Jest to jednak skromność uczciwa i prawdomówna, bowiem dostajemy to, czego się spodziewamy. Morał zrozumie czytelnik docelowy, czyli kilkulatek niedysponujący rozległą wiedzą o świecie i skłonnościami do tropienia metafor i aluzji. Dorosłemu historia Kajtka nie wyda się zbytnio oryginalna, ponieważ książek opowiadających o brakach i wadach, które ostatecznie okazują się zaletami i czynią dawnego outsidera bohaterem, jest na pęczki. Ale w końcu to nie dla niego przeznaczona jest ta opowieść, tylko dla dzieci – czy to noszących okulary i potrzebujących wsparcia, czy też dla tych bez okularów, ale za to potrzebujących zażycia dużej dawki empatii w stosunku do innych, niekoniecznie idealnych.

 

Książka:

Jennifer Berne, „Kajtek, uważaj! Mały miłośnik książek zakłada okulary”, il. Keith Bendis, tłum. Janusz Kokoszewski, Dorota Koman, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.