„Pożegnanie z Europą” jest wiernym przedstawieniem ostatnich lat życia austriackiego pisarza Stefana Zweiga (1881–1942), który ze względu na żydowskie pochodzenie zmuszony był opuścić Austrię, wyjeżdżając najpierw do Anglii, a później do Brazylii, zahaczając po drodze o Stany Zjednoczone [1]. Film wpisuje się w modny – zwłaszcza w ostatnich latach – gatunek „biopic”, czyli – mówiąc w skrócie – przedstawienie biografii znanych postaci historycznych, na ogół koncentrujące się na wybranym fragmencie ich życia. Taki był schemat „Hannah Arendt” w reżyserii Margarethe von Trotty czy wyświetlanego kilka miesięcy temu filmu „Jackie” (2016) Pablo Larraina. Oryginalny, niemiecki tytuł „Pożegnania z Europą” także zawierał imię i nazwisko pisarza („Vor der Morgenröte – Stefan Zweig in Amerika”).Polski tytuł, ogólny i wieloznaczny, wynikał zapewne z relatywnie niewielkiej rozpoznawalności Zweiga poza krajami niemieckojęzycznymi, mimo że przekłady jego utworów ukazywały się w lwowskich i warszawskich wydawnictwach już w latach 20. XX w.

Fot.: Materiały dystrybutora
Fot.: Materiały dystrybutora

Sławą i uznaniem Zweig cieszył się nie tylko za życia. Jego dzieła – w większości powieści historyczne i opowiadania – szybko weszły do kanonu i do dziś należą do najlepiej sprzedających się pozycji literatury niemieckojęzycznej. Liczne są także jego związki z kinem. Aż siedem jego utworów doczekało się adaptacji. Samo tylko opowiadanie „List do nieznajomej” zekranizowano w ośmiu krajach [2]. W 1972 r. Krzysztof Kieślowski sięgnął do „Noweli szachowej”, gdy reżyserował spektakl Teatru Telewizji „Szach królowi”. A jednak dla wielu współczesnych polskich widzów „Pożegnanie z Europą” będzie zapewne pierwszym spotkaniem z Zweigiem, pełnym odwołań do współczesności i – co za tym idzie – ciekawym, choć niepozbawionym niestety uproszczeń.

Ciche cierpienie

Po dojściu nazistów do władzy w Niemczech książki Zweiga, autora potępionego za żydowskie pochodzenie, trafiły w 1933 r. na stos. Od 1934 r. okresowo przebywał w Anglii, po Anschlussie zdecydował się na ostateczną emigrację. Rozstał się z żoną (nie zrywając jednak kontaktów z nią), a w 1939 r. głęboko przeżył śmierć Józefa Rotha i Zygmunta Freuda, z którymi intensywnie korespondował. Psychoanalityczne tropy w twórczości Zweiga, destrukcyjne fascynacje erotyczne jego bohaterów to zresztą najczęściej opisywane właściwości jego utworów. Wątek ten jest jednak w filmie zupełnie nieobecny, co należy zaliczyć do jego mocnych stron. Otrzymujemy nietuzinkowy obraz Zweiga, który nie podąża za kanonicznymi interpretacjami.

Dla reżyserki los Zweiga był niczym lustrzane odbicie sytuacji dzisiejszych uchodźców. Podczas gdy Żydzi uciekali z Europy, Syryjczycy czy Afgańczycy zmierzają obecnie ku niej. | Magdalena Saryusz-Wolska

Wraz z ekspansją nazizmu i wybuchem wojny, świat pisarza zaczął ulegać powolnemu rozpadowi. Jego pacyfistyczne przekonania i głęboka wiara w uniwersalne wartości europejskie okazały się iluzoryczne. Mimo to, dopiero pod koniec życia, w „Noweli szachowej”, zdecydował się na potępienie nazizmu. Filmowy Zweig nie mówi swoim najbliższym o targających nim dylematach. Na emigracji w pięknej i bezpiecznej Brazylii jest nieustannie hołubiony. Politycy urządzają przyjęcia na jego cześć, ma dość pieniędzy i dach nad głową. Wie, że w porównaniu do żydowskich intelektualistów, którzy zostali w Europie, nie może narzekać. Cierpi zatem w milczeniu. Postępujący kryzys bohatera pokazany jest głównie zbliżeniach jego twarzy – w ujęciach oczu wpatrzonych w dal i zmarszczonego czoła. Wielokrotnie widzimy, jak zdaje się nie słyszeć, co mówią do niego inni ludzie. Zza szyby samochodu lub okna w domu wygląda w dal, wpatrując się w niebo. Powstaje w ten sposób obraz artysty, który coraz bardziej zatapia się we własnych myślach.

Los migranta

Jak większość filmów historycznych, tak i ten więcej nowego mówi o rzeczywistości, w której powstał, niż o przedstawianych wydarzeniach (zwłaszcza że biografia Zweiga jest w krajach niemieckojęzycznych powszechnie znana, a jego dzieła czytane w szkołach i na uniwersytetach). Twórcom filmu nie chodziło zatem o prosty przekaz wiedzy. Intencje były raczej polityczne. Reżyserka, Maria Schrader – znana dotychczas jako aktorka m.in. z takich filmów, jak „Aimee i Jaguar” (1999) czy „W ciemności” (2011) – wyjaśniała w wywiadzie dla tygodnika „Die Zeit”, że los Zweiga był niczym lustrzane odbicie sytuacji dzisiejszych uchodźców [3]. Podczas gdy Żydzi uciekali z Europy, Syryjczycy czy Afgańczycy zmierzają obecnie ku niej. W rezultacie film jest pełen nawiązań do współczesnej polityki. Podczas kongresu PEN Clubu w 1936 r. pisarze mówią o upadku demokracji i konieczności politycznego zaangażowania intelektualistów. Zweig opowiada, że marzy mu się Europa bez granic, co – oglądane dziś – brzmi proroczo. Warto jednak podkreślić, że pisarz, który biegle władał pięcioma językami i już wcześniej wiele podróżował, odwoływał się do własnych doświadczeń z młodości.

W Niemczech film zebrał entuzjastyczne opinie. Recenzent „Der Spiegel” chwalił „Pożegnanie z Europą” za przenikliwość i nawiązania do teraźniejszości, Andreas Busche z „Die Zeit” zachwycał się z kolei stylistyczną elegancją. Z pewnością można podpisać się pod pochwałami wobec tej strony filmu. Wizualna poetyka zachwyca od pierwszego ujęcia, pokazującego stół obsypany kolorowymi kwiatami, aż do ostatniego, kiedy dzięki użyciu luster widzimy dwa pomieszczenia, w których toczy się równoległa akcja. Świetne zdjęcia Wolfganga Thalera ułatwiają identyfikację z bohaterami, którzy fascynują się krajobrazami Brazylii (w rzeczywistości film był kręcony w Portugalii i w Niemczech). W rolę Zweiga wcielił się Josef Hader, który doskonale oddaje wymowne milczenie pisarza. Kontrastuje z nim postać gadatliwej Fritzi, byłej żona Zweiga, wyraziście i energetycznie zagranej przez gwiazdę niemieckiego kina, Barbarę Sukową.

Film jednak nie do końca wyjaśnia motywacje głównego bohatera. Zweig odmawia zajęcia jednoznacznego stanowiska wobec reżimu nazistowskiego, tłumacząc, że taki gest – wykonany na emigracji, bez zbędnego ryzyka – byłby pozbawiony znaczenia. Narzeka, że zbyt wielu niemieckich i austriackich intelektualistów prosi go o pomoc w wyjeździe z Europy. Schrader przedstawia go raczej jako konformistę, nie zaś zdesperowanego pacyfistę. Można to oczywiście odczytać jako krytykę braku zaangażowania współczesnych intelektualistów wobec kryzysu uchodźczego i zagrożeń demokracji. Jednak pozycję Zweiga trudno ocenić w jednoznaczny sposób, bo był zarazem pisarzem, od którego oczekuje się mocnych słów, jak i ofiarą reżimu. Gdy na kongresie PEN Clubu ma wyrazić solidarność z prześladowanymi intelektualistami niemieckimi, chowa twarz w dłoniach, gdyż – jak się domyślamy – nie wierzy w sens takich gestów.

Co więcej, zbyt dosłowne aluzje do współczesności niekiedy drażnią. Na brazylijskiej plantacji trzciny cukrowej druga żona Zweiga tłumaczy lokalnemu rolnikowi, że znaleźli się z mężem w trudnej sytuacji, musieli uciekać przed wojną. Łatwo w tym dostrzec ogromne uproszczenie, bo przecież wyjechali przed 1939 r. nie ze względu na wojnę, a z uwagi na prześladowania i antysemityzm w Austrii i w Niemczech. Chwilę później siedzą zresztą w samochodzie i planują podróż do Nowego Jorku. Zamiast pełnić funkcję ostrzegawczą, natarczywe paralele historyczne mogą oswajać sytuację; sugerować, że skoro coś już raz się wydarzyło, to rozumiemy logikę dziejów i możemy przewidzieć przyszłe zdarzenia. W wypadku omawianego tu filmu problem szukania podobieństw jest o tyle dotkliwy, że prawdziwy dramat rozrywa się poza ekranem. W opuszczonej przez Zweiga Europie. Schrader koncentruje się na postaci wyjątkowej, znanym i cenionym intelektualiście, któremu pomagali przyjaciele na całym świecie. Większość uchodźców – tak wtedy, jak i dziś – nie miała takiego szczęścia.

 

Przypisy:
[1] Informacje na temat biografii Zweiga podaję za: M. Zybura, „Zweig Stefan” [w:] „Pisarze niemieckojęzyczni XX wieku. Leksykon encyklopedyczny PWN”, red. tenże, Warszawa 1996, s. 350.
[2] Por. A. Helman, „Fantazmat dziecka. Pięć adaptacji «Listu do nieznajomej» Stefana Zweiga [w:] „Przestrzenie intermedialności. Adaptacje literatury niemieckojęzycznej”, red. K. Kupczyńska, M. Saryusz-Wolska, Wrocław 2012, s. 151.
[3] M. Schrader, „Wir erleben gerade eine Zwangshysterisierung. Interview: M. Schwickert”, „Zeit Online”, 1 czerwca 2016 r.

 

Film:
„Pożegnanie z Europą”, reż. Maria Schrader, Austria, Francja, Niemcy 2016.