19 lutego główny dziennik rządowy „Renmin Ribao” wypuścił w świat krótkie wideo przypominające zapracowanym czterdziesto- i pięćdziesięciolatkom, co jest w życiu ważne. Po kilku scenach z zapracowanymi i zestresowanymi białymi kołnierzykami, zbyt zajętymi, żeby nawet zadzwonić do rodzinnego domu, pojawiają się ujęcia samotnych i smutnych starszych pań, które nadaremnie wyczekują głosu i widoku dorosłego dziecka. Lektor pełnym wyrzutu głosem zadaje trudne pytania: „Kiedy ostatnio rozmawiałeś od serca z mamą? Kiedy ostatnio byłeś u mamy na obiedzie? Kiedy poszedłeś z nią na spacer? Kiedy ostatni raz trzymałeś ją za rękę?”. Refleksja u wyrodnych dzieci pojawia się chwilę później, gdy na ekranach swoich smartfonów oglądają filmik z przewodniczącym Xi Jinpingiem (lat 65), który spaceruje za rękę z swoją mamą (lat 92). W tle wybrzmiewa głos Xi, recytującego wiersz Meng Jiao z epoki Tang pt. „Pieśń odjeżdżającego syna”: „Każda nitka w ubraniu syna w drodze, wyszła spod palców kochającej matki / Szyje mocny ścieg za ściegiem, martwi nierychłym powrotem / Moje serce, jak niskie źdźbła trawy / Nie jest w stanie odpłacić za jej miłość ogrzewającą ciepłem jak słońce”. Wiersz ten znajduje się w najsłynniejszej antologii poezji chińskiej i jest najczęstszym poetyckim wyborem w sytuacjach wymagających przytoczenia kilku wzruszających słów o miłości matczynej. Lektor dodaje jeszcze kilka pochwał pod adresem głowy państwa chińskiego – zawsze myśli o swoich bliskich, dba o nich, a na jego biurku stoi rodzinne zdjęcie. Na końcu, już prosto z mostu, zaleca: „Wróć na święta do domu, uściskaj mamę, daj sobie trochę ciepła!”.
Na Weibo, chińskim połączeniu Facebooka i Twittera, zaroiło się od zdjęć oznaczonych hashtagiem #牵妈妈的手. Użytkownicy wrzucają fotki z mamami, piszą życzenia, wspomnienia, ciepłe słowa. Licznik odwiedzin oficjalnego profilu kampanii na Weibo wskazuje już prawie 1,9 mld wejść, a ponad 3 mln inernautów poczuło potrzebę skomentowania czy podzielenia się zdjęciem w towarzystwie mamy. W kulturze chińskiej dzieci mają obowiązki wobec rodziców, co biorąc pod uwagę niedoskonałości – mówiąc oględnie – systemu emerytalnego w Chinach, jest kluczowe dla utrzymania spokoju społecznego i zapewnienia opieki seniorom. Obecna kampania przypominająca dzieciom o konieczności troski o starych i samotnych rodziców to kolejne działanie rządu usiłującego albo kijem, albo marchewką zmusić młodsze pokolenia do kultywowania xiao – cnoty konfucjańskiej, najczęściej tłumaczonej jako „synowska nabożność”. W 2013 r. w Chinach weszło w życie nowe prawo dotyczące ochrony praw oraz interesów osób starszych, w myśl którego dzieci powinny „często odwiedzać rodziców i dbać o ich potrzeby materialne i psychiczne”. Intensyfikacja działań państwa w obarczaniu dzieci opieką nad seniorami jest wprost proporcjonalna do rosnącej liczby chińskich staruszków, a biorąc pod uwagę fakt, że ludzie urodzeni po 1979 r. w większości przypadków są jedynakami, problem może się jedynie powiększać. Podobnie jak liczba przepisów prawnych czy kampanii rządowych przypominających młodym o ich obowiązkach.
Poza przekazem dosłownym i bezpośrednim, czyli promocji relacji rodzinnych, warto spojrzeć na tę kampanię jako na jeden z elementów oficjalnej filozofii Państwa Środka polegającej na budowaniu analogii pomiędzy rodziną a państwem, podkreślaniu ojcowskiej roli władzy i synowskiej roli obywatela. Media nazywają Xi Jinpinga przywódcą ludu, bez mrugnięcia okiem nazywają go oparciem, opiekunem, ojcem narodu. Prawie równocześnie z nagraniem o trzymaniu mamy za rękę, w chińskiej telewizji pojawił się półtoraminutowy filmik, w którym głównym bohaterem był właśnie przewodniczący Xi. Poza stylistyką rodem z „Archiwum X” – schodząca z nieba smuga światła przy każdym nowym ujęciu wnika w ciało przywódcy… – możemy dowiedzieć się, która jego część ciała odpowiada za czyj dobrobyt. Dwie dłonie – za dobre samopoczucie wiekowej mamy i grupki staruszków należących do mniejszości narodowej; pedałujace na rowerze stopy – za komfort córki na bagażniku; maszerujące nogi w podwiniętych nogawkach – za robotników na budowie w deszczu. Xi Jinping w śniegu, na bankiecie, z żoną, w towarzystwie chłopów i zagranicznych oficjeli – przewodniczący, jak dobry gospodarz i troskliwy ojciec, dogląda wszystkich spraw kraju. Ostatnie zdanie podsumowuje sylwetkę przewodniczącego: „Kocha lud tak samo jak członków rodziny, kocha państwo tak samo jak rodzinny dom. Rodzina to najmniejsze państwo, państwo to miliony rodzin”. Nagranie serwuje chińskim widzom bardzo mocny i czytelny komunikat – obecna głowa państwa dba o cały kraj i jego wszystkich mieszkańców tak samo jak o własny dom i własną rodzinę.
Stojący na czele Chin Xi Jinping nie jest już po prostu najwyższym urzędnikiem sprawującym urząd – jest ojcem narodu, przywódcą ludu, opiekunem i obrońcą. W październiku 2017 r. „myśl Xi Jinpinga dla nowej ery socjalizmu o chińskiej specyfice” została włączona do konstytucji partyjnej. Takiego zaszczytu za życia dostąpił jedynie Wielki Sternik – Mao Zedong. W styczniu 2018 r. agencja prasowa Xinhua poinformowała, że zostanie ona również dopisana do konstytucji państwowej, ponieważ nie tylko wymaga tego linia partii i rozwój kraju, lecz także serca obywateli. 25 lutego Xinhua poinformowała, że Komitet Centralny KPCh zaproponuje usunięcie z konstytucji zapisu, że „przewodniczący i wiceprzewodniczący nie mogą sprawować urzędu dłużej niż przez dwie kadencje”. Tak oto, na naszych oczach, zmienia się ustrój polityczny Chin, a Xi Jinping być może już wkrótce dołączy do grona dożywotnio panujących ojców narodów.
* Fot. Michel Temer, Xi Jinping, Flickr.com, CC BY-SA 2.0.