Ninka wraz z rodzicami i starszym bratem Alkiem wprowadza się do mieszkania, w którym mieszkała zmarła niedawno babcia. Nowy dom znajdujący się w starej, zaniedbanej kamienicy, pamiętającej czasy wojny, skrywa wiele tajemnic, dodatkowo wyolbrzymionych przez wyobraźnię dziewczynki. Wielki, wydający głośne dźwięki zegar stojący staje się domem pożerającego czas potwora zwanego Tempus Fugit – taki napis znajduje się nad tarczą zegara i choć oznacza po łacinie „czas ucieka”, to Alkowi udaje się wmówić siostrze, że to wizytówka potwora. Od pewnego momentu dziewczynka traci kontakt z bratem (przyczynę ich konfliktu poznajemy w jednym z początkowych rozdziałów), podobnie wyglądają jej relacje z rodzicami: ojciec myśli tylko o swojej żonie, która jest w ciąży i przebywa w szpitalu. Po narodzinach dziecka uwaga dorosłych skupia się na noworodku. Jedyną osobą, która ma dla Ninki czas, jest mieszkająca piętro wyżej babcia Zilbersztajn, starsza kobieta pamiętająca czasy wojny. W okolicy Bożego Narodzenia daje bohaterce w prezencie starą, ręcznie dekorowaną bombkę, która trafia wraz z innymi ozdobami na choinkę. Tego samego dnia Ninka odkrywa, że za wiszącymi w sypialnianej szafie płaszczami znajduje się przejście. Po drugiej stronie nie czeka na nią jednak sympatyczny faun Tumnus, jak w Narnii wykreowanej przez C. S. Lewisa, tylko głodna, wystraszona dziewczynka, która nie chce zdradzić swojego imienia. Od tej chwili Ninka coraz częściej odwiedza świat „po drugiej stronie ściany”, dowiadując się kolejnych szczegółów o kamienicy, poznając przy okazji historię babci Zilbersztajn. Jak się okazuje, podróż przez ścianę to podróż do przeszłości, do czasu Zagłady.
Powieść Katarzyny Ryrych – autorki cenionej i nagradzanej (m.in. tytuł Książki Roku 2017 Polskiej Sekcji IBBY za „Łopianowe pole” [1]) – wpisuje się w nurt książek mówiących o Zagładzie bez opisywania jej w sposób dosłowny. Taką formę wybrała też Joanna Fabicka w „Rutce”, również nagrodzonej w konkursie Polskiej Sekcji IBBY [2]. Obie powieści łączy ponadto motyw przekazywania świadectwa wojny w linii kobiecej, choć u Ryrych opowieść wychodzi poza ramy rodzinnej mikrohistorii i jest wspomnieniem ocalałej z Zagłady skierowanym do prawnuczki ocalających. Taki zabieg nie tylko pozwala na przekazanie wiedzy o Holokauście i ukazuje, jak działają mechanizmy transmisji pamięci o przeszłości, lecz także wskazuje na potrzebę zbliżenia dalszych pokoleń: to babcia Zilbersztajn staje się dla Ninki najbliższą osobą. Podobne zbliżenie doświadczeń współczesnej dziewczynki i małej Żydówki ukrywającej się w czasie II wojny światowej niejednokrotnie ujawnia się w tekście Ryrych: choć Ninka jest w rodzinnym domu, boi się otaczającej ją rzeczywistości; czuje się znienawidzona przez brata, po jakimś czasie wręcz dla niego niewidoczna; jedynymi osobami, z którymi utrzymuje kontakt, są dziewczynka zza ściany oraz babcia Zilbersztajn, czyli właściwie najprawdopodobniej ta sama osoba.
Doskwierająca głównej bohaterce samotność pobudza jej i tak już wybujałą wyobraźnię. Dźwięki wydawane przez kamienicę i wypełniające ją przedmioty stają się pretekstem do snucia fantastycznych wizji potworności i okropności otaczających dziewczynkę. Odkrycie małego pokoiku ukrytego za szafą można traktować jako kolejny wytwór fantazji Ninki, w pewnym momencie tak silnie wciągniętej w „grę” z dziewczynką zza ściany, że sama bohaterka nie wie, do której przestrzeni przynależy. Ryrych bardzo sprawnie łączy różne konwencje i chwyty literackie, sięgając po elementy powieści przygodowej, fantastycznej, obyczajowej i horroru. Uwidaczniająca się zarówno w języku, jak i w ilustracji groza połączona z historią o Zagładzie wydaje się niesztampowym zabiegiem literackim. Strach w czytelniku potęgują również utrzymane w tonach szarości ilustracje Anny Rudki. Przygnębiające sceny prezentujące groteskowe postaci o podkrążonych i wybałuszonych oczach budzą niepokój i podkreślają elementy grozy oddane w tekście.
Ciekawym zabiegiem jest wykorzystanie zarówno w tytułach rozdziałów, jak i w samym tekście znanych, choć czasem makabrycznie zmodyfikowanych, czasem tylko zaskakująco wpisujących się w realia wojenne wyliczanek: „Pałka, zapałka, dwa kije, kto się nie schowa, nie żyje”(!), „Entliczek, pętliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie, na tego bęc”, „Odnajduję, wystukuję, kogo znajdę, zaklepuję”, „Raz dwa trzy, kryjesz ty”. Motyw gry, w którą Ninka wchodzi z dziewczynką zza ściany, prowadzi do pytań o losowość śmierci, szczególnie w czasie Zagłady; z drugiej strony sugeruje jednak, że postępując zgodnie z zasadami (ciche zachowanie w kryjówce, ukrywanie swojej tożsamości), można zbliżyć się do wygranej, jaką jest przetrwanie. Niestety, co ukazuje Ryrych, często na przegranej wzbogacali się stojący z boku – autorka sygnalizuje działalność szabrowników, zagarniających pożydowskie mienie, wpisując swoją książkę w dyskurs społeczny i polityczny dotyczący udziału Polaków w Zagładzie. Warto podkreślić, że pogłębione odczytanie „Bombki babci Zilbersztajn” może przynieść wiele korzyści zarówno dzieciom, jak i dorosłym, a jej niepodważalna wartość literacka, widoczna w umiejętnej konstrukcji postaci i świata przedstawionego oraz stopniowaniu napięcia, na pewno uczyni lekturę bardziej emocjonującą.
Przypisy:
[1] O „Łopianowym polu” pisałem już na łamach Kultury Liberalnej: [https://kulturaliberalna.pl/2018/03/06/krzysztof-rybak-lopianowe-pole-katarzyny-ryrych-kl-dzieciom/]
[2] Fabicka została nagrodzona w konkursie Książka Roku 2016 Polskiej Sekcji IBBY właśnie za „Rutkę”.
Książka:
Katarzyna Ryrych, „Bombka babci Zilbersztajn”, il. Anna Rudka, Wydawnictwo EZOP, Warszawa 2018.
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.