Teraz growth hack to jedyne narzędzie wyjścia z impasu, „pierwszy milion trzeba ukraść”, a jak się nie da zrobić kariery pionowej, to warto docenić karierę poziomą – i tym podobny bełkot biznesowy. Ale swojego growth hacka traktuję poważnie, będę pisał list do Zalewskiej. Zastanawiałem się nawet, czy tego felietonu tak nie napisać. Wielce Szanowna Pani Minister, czy…
No dobra, to teraz szkolne pytanie. Kto pamięta swoje potyczki z interpunkcją? Że przed „że” stawiamy przecinek i co to jest myślnik, a średnik to czym się różni od kropki? Te pierwsze sukcesy w pojmowaniu zapisu myśli zostają na długo. Błądzący po wspomnieniach dorosły, jak po opuszczonych pokojach rosnącego wciąż pałacu przeszłości, łapie jakąś twórczą bryzę, przenosi się pod salę obok pokoju nauczycielskiego i nagle odnajduje jakieś pierwsze fascynacje wiedzą. Ludzki kościół, którego podstawą jest samodzielna myśl.
To na tym trzeba budować. Nie wierzę, że poradzimy sobie ze szkołą w sensie instytucjonalnym, że w końcu będzie szkoła solidarna, inkluzywna, odpowiadająca potrzebom-zmieniającego-się-świata, także wychowująca. Wiem za to, że będzie zawsze odbiciem społeczeństwa dorosłych. Ubitych na blachę, młotkowanych w robocie (co przenosi się na dzieci), wytrawionych sąsiedzką nienawiścią, z izolacyjnymi warstwami kręgów rodzinnych pomiędzy kolejnymi warstwami blachy, które mają bronić zakute łby od kontaktów pomiędzy ludzkich.
I w tej izolacji, w tych zakuwanych powoli przez rodziców dziecięcych głowach, tam widzę nadzieję. We własnym namyśle. A z tak skromną wiarą w kolejne reformy edukacji nie siliłbym się na więcej niż koszt farby ściennej, wałki malarskie i pieniądze wydane jednorazowo na malarzy. To jest growth hack. To jest oszczędność na szkolnych reformach.
Pierwszego września należałoby zatem kupić takie zestawy i na każdej jednej szkole – mogą być i przedszkola, taka wiedza nie jest przedwczesna – malować wielki, jak największy znak zapytania. Wielkości drzewa. Wielkości szkoły. Wielkości wybijającej soczewki w oczach.
Pamiętacie, zapytam jeszcze raz, swoją radość z wiedzy dotyczącej tego, gdzie stawiać przecinek, kropkę, średnik? I co one znaczą? A co znaczy znak zapytania? To jest potęga.
Pytaj o wszystko. Niczemu nie ulegaj. Nie daj się zakuć. Nie bądź otwarty, nie bądź zamknięty, nie słuchaj jak leci, nie wyłączaj się ze wszystkiego. Ostatecznie przecież o to chodzi. Aby tenże mały człowiek, idąc do pierwszej społecznej rzeźni, wyszedł z niej z tym, z czym przyszedł. Ze zdolnością pytania. To minimum. Wielkie oczywiście jak ten znak.
Cała reszta niech zostanie tak jak jest. Niech zostaną nauczyciele poganiani pieniędzmi między pięcioma etatami (widzę takich w swoim miasteczku, gdy jeżdżą rowerami pomiędzy trzema szkołami w świątek-piątek i pozdrawiam z szacunkiem), niech zostanie brak gimnazjów, niech zostanie rozwarstwienie w szkołach, a nawet religia, ba, niech zostanie minister Zalewska.
Ostatecznie po pytaniach, przychodzi czas na odpowiedzi – ktoś ich musi udzielać. Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały. I jakieś odpowiedzi muszą padać. Ale pytania – inaczej niż w wierszyku Bełzy – nie powinny się kończyć. A dobrze by było, aby przed „orłem białym” mały człowiek przede wszystkim uwierzył, że jego znakiem w tej małej ciemności między własną myślą a tym, czego chcą od niego inni, jest jeszcze miejsce na znak zapytania.
Pamiętacie, zapytam jeszcze raz, swoją radość z wiedzy, gdzie stawiać przecinek, kropkę, średnik? I co one znaczą? A co znaczy znak zapytania? To jest potęga. | Wojciech Albiński
Ostatecznie chodzi o własną myśl. Jeśli jeszcze wierzymy, że ideały wolnego społeczeństwa są nam potrzebne, a przede wszystkim są nasze, nie ma lepszej drogi niż nauka zadawania pytań do podawanych odpowiedzi. Cała reszta jest ważna, ale – jak u perypatetyków – to pochodna znaku zapytania.
Tak więc namawiam. Wielkie znaki zapytania na ścianach polskich szkół. Jak największe. Dzieci zrozumieją wszystko. Jeśli nie da się odszkolnić społeczeństwa, warto przynajmniej przed nim szczepić. Przed społeczeństwem i szkołą jako jego emancypacją. Zgrowthhackować je jakoś.
Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Wikimedia Commons