„Kultura Liberalna”: Ostatnie międzynarodowe badania Pew Research Center wykazały, że w Polsce – spośród wszystkich badanych państw – nastąpił najgwałtowniejszy spadek religijności, szczególnie w przypadku młodych Polaków. Jednocześnie arcybiskup Stanisław Nowak publicznie ostrzega, że Polsce może „zabraknąć kapłanów”. Czy to realny problem?

Stanisław Obirek: Polska jest normalnym krajem o szczególnej historii, która sprawiła, że katolicyzm odgrywał funkcje pozareligijne. To się zmienia po 1989 roku, ale dopiero w ostatnich latach zostało uchwycone dzięki badaniom porównawczym. Gwałtowność, o której mówią komentatorzy, jest tak naprawdę powrotem do normalności.

Mówiąc inaczej – religia będzie, tak jak to się dzieje w innych krajach, odgrywać tylko funkcję religijną. W praktyce oznacza to rezygnację z oferty poszczególnych Kościołów, bo następuje indywidualizacja w zaspokajaniu potrzeb religijnych. Jak się okazuje, oferta Kościoła katolickiego odpowiada coraz mniejszej liczbie Polaków. W tym sensie cytowany hierarcha nie ma racji. Kapłanów będzie mniej – i dobrze, bo będą mieli coraz mniej zajęć.

Z czego wynika spadek powołań oraz wskaźnika dominicantes? Czy przywiązanie do katolicyzmu w Polsce staje się powierzchowne? A jeśli tak, to czy winny jest Kościół jako instytucja, ponieważ nie potrafi dostosować się do przemian społecznych?

Jako antropolog kulturowy nie widzę potrzeby uruchomienia kategorii obwiniających kogokolwiek, nawet Kościół. Po prostu czas masowych form religijności minął i pojawiają się inne, bardziej subtelne, których żadne statystyki nie ujmują. Stąd trzeba się przygotować na inne sposoby analizowania religii, nie tylko poprzez pryzmat uczestniczenia czy odmowy udziału w takich czy innych praktykach religijnych.

Mówiąc w wielkim skrócie, chodzi o uwzględnianie indywidualnych narracji związanych z praktykami życia codziennego. Takie formy badania zapoczątkował już w latach 60. XX wieku we Francji jezuita Michel de Certeau. W tej chwili to jest obowiązujące podejście w szanujących się szkołach socjologii religii.

Jak się okazuje, oferta Kościoła katolickiego odpowiada coraz mniejszej liczbie Polaków. Kapłanów będzie mniej – i dobrze, bo będą mieli coraz mniej zajęć. | Stanisław Obirek

Czy Kościół może odwrócić ten prąd laicyzacji?

Procesy społeczne, w tym przemiany religijności, są niezależne od czyjejkolwiek woli. Zresztą podlegają im same instytucje religijne. Dotyczy to również Kościoła katolickiego, który jest zupełnie inny w Ameryce Łacińskiej, inny w Afryce czy Azji, a zupełnie inny w Polsce. Moim zdaniem, polski model religijności się wyczerpał. To, co obserwujemy, jest nie tyle laicyzacją, co deinstytucjonalizacją i prywatyzacją. Jest to już zresztą proces dość dokładnie opisany.

To, co może zrobić Kościół, to radykalnie zmienić swój stosunek do rzeczywistości. Nawiasem mówiąc – już to zrobił ponad pięćdziesiąt lat temu na Soborze Watykańskim II. Do Polski te zmiany docierają ze znacznym opóźnieniem, ale właśnie dlatego są tak gwałtowne i dla wielu zaskakujące. Dla mnie to przywracanie normalności społeczeństwu demokratycznemu, którym przynajmniej nominalnie jesteśmy po roku 1989.

*/ Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Skitterphoto; Źródło: Pixabay.com [CC0]