„Wtedy, kiedy jeszcze dinozaury były, a ludzie nie mieli strzelb i nowoczesnej broni, która pozwoliłaby ich zabić. Wie pani co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia na pewno nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać” – mówiła niedawno Ewa Kopacz, wyjaśniając w ten sposób, jakie podejście wypada przyjąć w walce z PiS-em.

Wypowiedź wywołała znaczny oddźwięk i nic dziwnego, że kiedy Koalicja Europejska apelowała ustami byłych premierów i ministrów, w tym Ewy Kopacz, o wystawienie w wyborach do Parlamentu Europejskiego szerokiej listy opozycyjnej, od razu pojawiły się głosy, że będzie to lista prawdziwych dinozaurów. Robert Mazurek wyliczał w swojej audycji, ile lat mieli łącznie uczestnicy konferencji prasowej, a jego rozmówca Włodzimierz Czarzasty zarzekał się, że chodzi o kompetentnych nestorów polskiej polityki.

Oliwy do ognia dolał Robert Biedroń, który wrócił do słów o dinozaurach, kiedy PiS ogłosiło swoje „jedynki” i „dwójki” na listach wyborczych do PE: „myślałem, że dinozaury wyginęły! PE to nie dom spokojnej starości! Leśne dziadki na płatnych wczasach. Mówię nie! Skończmy z dziadostwem w polskiej polityce”. Biedronia skrytykowali zgodnie politycy PiS-u oraz PO, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który zarzucił mu dyskryminację osób starszych.

Metafora użyta przez Kopacz miała nieprzyjemny, przemocowy posmak – chodzi przecież o rzucanie w innych kamieniami. A była premier powinna lepiej panować nad językiem, zamiast bajać o ludziach, którzy żyli równocześnie z dinozaurami. Słowa Biedronia też mogły zostać sformułowane lepiej. Wszystkie te słowne spory o „dinozaury” odsuwają jednak na bok istotę problemu.

[promobox_publikacja link=”https://bonito.pl/k-90669821-nowy-liberalizm” txt1=”Tomasz Sawczuk, Nowy liberalizm. Jak zrozumieć i wykorzystać kryzys III RP” txt2=”O książce napisali:
txt2=”O książce napisali:
„Książka Tomasza Sawczuka to największe intelektualne osiągnięcie szeroko rozumianego obozu liberalnego od czasu dojścia PiS-u do władzy. Jest świeża, intelektualnie dojrzała, łatwa w odbiorze i jednocześnie erudycyjna".
Michał Kuź, Klubjagiellonski.pl” txt3=”31,50 zł” pix=”https://kulturaliberalna.pl/wp-content/uploads/2019/02/nowy_liberalizm_okladka-423×600.jpg”]

Unia Europejska ma do odegrania coraz większą rolę w naszym życiu, przede wszystkim w kwestiach takich jak regulacje globalnego kapitalizmu, ochrona środowiska czy przemiany technologiczne. Prawo europejskie jest pod tym względem dla Polski bardzo ważne, ponieważ sami nie mamy siły, aby wpływać na potężne procesy polityczno-gospodarcze. Wystarczy wspomnieć niedawną interwencję amerykańskiej ambasador w sprawie regulacji obecności Ubera w Polsce – wystarczyło kilka słów i rząd przeszedł od rozważań nad zablokowaniem obecności firmy w Polsce do wspólnego świętowania jej nowych inwestycji. Polska z pewnością nie postawi się w tej sprawie Stanom Zjednoczonym – ale Unia może to spokojnie zrobić.

Dinozaur to nie jest polityk stary, bo przecież doświadczenie to w polityce zaleta. Dinozaur to polityk, który uporczywie żyje w innej epoce. | Tomasz Sawczuk

Oczywiście, sama Unia także wymaga reform, a kierunek, który obierze, nie jest dzisiaj oczywisty. Jeśli polityka europejska ma zyskać większą stabilność, to potrzebne jest myślenie o takich zmianach w polityce unijnej, które przybliżałyby europejskie instytucje do obywateli. Jednym z powracających pomysłów jest zwiększenie roli samorządów, a w szczególności wielkich miast, w kształtowaniu polityki UE.

Tymczasem w naszym kraju do Parlamentu Europejskiego zbyt często kandyduje się nie dlatego, że ma się w tych tematach coś do powiedzenia, ale za dawne zasługi albo w ramach partyjnej zsyłki. Tak właśnie wyglądają listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. W tej chwili nie zapowiada się, żeby listy Koalicji Europejskiej miały się pod tym względem znacząco różnić.

Pomóż nam tworzyć niezależną prasę.

Jeśli politycy podchodzą do sprawy w ten sposób, to nie ma się co dziwić, że ktoś powie o nich potem per „dinozaury” czy „leśne dziadki”. I nie chodzi wcale – a z pewnością nie tylko – o wiek. Żeby nie być „leśnym dziadkiem”, wystarczy mieć coś do powiedzenia o współczesności. Gdyby wspomniana Ewa Kopacz, Beata Kempa albo Beata Szydło sypały jak z rękawa pomysłami reform prawa wspólnotowego, to nikt by tak o nich nie pomyślał. Tymczasem wielu polityków nie zdradza nawet takich ambicji. Startują, bo tak się złożyło, bo zrobili coś wartościowego dwadzieścia lat temu albo chcą uciec z jednego miejsca w inne.

Dinozaur to nie jest polityk stary, bo przecież doświadczenie to w polityce zaleta. Dinozaur to polityk, który uporczywie żyje w innej epoce. I w tym sensie Biedroń miał rację.

 

Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Adrian Grycuk.