Akcja dwóch wydanych w Polsce picturebooków Kobiego Yamady i Mae Besom – „Co robisz z pomysłem?” i „Co robisz z problemem?” – rozgrywa się w mieście, w którym raczej nikt nie chciałby mieszkać. Szare, strzeliste, niedostępne budynki, ulice przypominające obrazy M.C. Eschera, niezadowoleni ze wszystkiego ludzie. W tak nieprzyjaznym miejscu śledzimy losy chłopca, który pewnego dnia staje twarzą w twarz z tytułowymi wydarzeniami – pojawieniem się pomysłu i problemu.

Yamada w swoich książkach opowiada o tym, co najbardziej przeraża zarówno dzieci, jak i dorosłych, nawet jeśli ani jedni, ani drudzy się do tego nie przyznają. Losy bezimiennego chłopca to historie o stawaniu twarzą w twarz z wydarzeniami, których nie da się uniknąć, a których skutki trudno przewidzieć. Pomysł, na który wpadamy, może wydawać się niesamowity, ale krytyka innych osób łatwo może go umniejszyć w naszych oczach, problem, z którym się borykamy, urasta z kolei do niewyobrażalnych rozmiarów tylko dlatego, że wyobrażamy sobie, że wszystko co najgorsze na pewno się wydarzy. Najtrudniejsze wydaje się przyjęcie do wiadomości, że dzieje się coś, co wcześniej nie miało miejsca, wymyka się codziennej rutynie i co przewartościuje nasze życie.

Niezależnie od tego, co o sobie myślimy czy co deklarujemy, nie da się całkowicie uniknąć lęku przed tym, co nowe. Główny bohater picturebooków Yamady odruchowo trzyma się tego, co zna, co oswojone, co daje jakiś punkt odniesienia w nieprzyjaznym świecie. Widać to szczególnie wyraźnie w „Co robisz z problemem?”, w której strach przed ciemną, kłębiącą się chmurą zostaje przedstawiony jako obawa przed przyszłością – przerażającą przez to, że nieznaną: „A jeśli zabierze wszystkie moje rzeczy? Ciągle się martwiłem. Martwiłem się o to, co się wydarzy. Martwiłem się o to, co może się wydarzyć” (s. 10–12).

Yamada przekonuje, że taki lęk jest okazją do zrobienia czegoś po raz pierwszy, a nie powodem do ucieczki czy zamykania się w sobie. Siła obu picturebooków nie bierze się jednak z tekstu, z jednej strony zwięzłego i przystępnego, z drugiej zahaczającego o truizm, przez który trudno oprzeć się wrażeniu tendencyjności. Utwory stają się miejscami niemal namacalnie dydaktyczne, co kłuje tym mocniej, że podane jest wprost, niczym konkluzja wywodu prowadzącego czytelnika za rękę. Niedostatki nadrabiają jednak z nawiązką ilustracje Mae Besom – ożywiają całą historię i nadają jej emocjonalnej głębi. Tak naprawdę to właśnie dzięki nim można odnaleźć się w obu książkach jako całości i utożsamić się z głównym bohaterem historii.

Oba picturebooki rozgrywają się w tym samym mieście, przedstawionym jako ponura pułapka: kontury budynków nakreślają wyraźne granice świata, poza którymi nie ma nic, tylko połacie bieli, jakby mówiły „wszystko, co istnieje, jest tutaj, nie ma dokąd pójść”. Szaro-biała rzeczywistość sprawia wrażenie całkowitego uporządkowania, wszystko wydaje się dokładnie wymierzone i uporządkowane, nic nie powinno opuszczać raz ustalonego miejsca. Nie omija to także głównego bohatera, którego wewnętrzny świat został przedstawiony w „Co robisz z pomysłem?” jako puszcza – dzika plątanina roślin i zwierząt, będąca jednak przez cały czas jego cieniem, z jednej strony fascynująca różnorodnością, z drugiej wzbudzająca przerażenie swoją tajemnicą. Pnącza i gałęzie wiją się zawsze pod stopami chłopca, gdzieś poza nim, w jasno wydzielonej strefie; życie i sfera jego wyobraźni pozostają rozłączne, jedna nie miesza się z drugą.

Przynajmniej do czasu, kiedy pojawia się pomysł. Przedstawiony jako jajko na nóżkach i z koroną, wnosi element nieprzewidywalności do życia chłopca, wciska się w nie każdą możliwą szparą, zastępuje monotonną szarość żywymi kolorami. Jego rozwijanie wydaje się jednak czymś niewłaściwym, i to nie dlatego, że oznacza uwolnienie nieokiełznanej siły wyobraźni do uporządkowanego świata. Najsilniejszy strach wywołuje brak wiary w to, że pomysł jest dobry.

Kiedy jednak już się pojawi, nie da się go ukryć, co chłopiec próbuje zrobić. Schowany w wyobrażonej puszczy, pomysł ożywia ją, sprawia, że staje się miejscem, w którym chce się być, a nie do którego się ucieka – rośliny i zwierzęta stają się coraz trudniejsze do opanowania, wychodzą z cienia, przejmują coraz większe połacie kolejnych stron książki. Lękliwi i sceptyczni mieszkańcy miasta pomysł dyskredytują, co zostało przedstawione w konwencji zmiany pór roku – dopiero co soczyście zielone liście brązowieją i opadają, żeby w końcu pokryć się warstwą śniegu. Sugestywne ilustracje Besom pozwalają czytelnikom poczuć to samo, co czuje chłopiec: od zaskoczenia i niepokoju przez nadzieję i zawód po odradzającą się wiarę we własne siły.

Podobnie angażujące ilustracje pokazują ucieczkę przed rozrastającą się chmurą w „Co robisz z problemem?”. Pożera ona coraz większe fragmenty stron, kontrastuje zarówno z szarością miasta, jak i kolorową postacią chłopca, a jej narastająca ciemność odwzorowuje poczucie osaczenia przez problem. Każda kolejna ilustracja wywołuje niemal klaustrofobiczną reakcję, wzmacnia wrażenie coraz większej ciasnoty – wręcz słychać huk wiatru, który, tak jak nawał niepokojących myśli, nie pozwala się skupić i przemyśleć sytuacji. Żywe kolory towarzyszące przygodowej konwencji wykorzystanej w dalszej części książki budzą jednak nadzieję, wywołując poczucie, że konfrontacja z problemem, choć wzbudza strach, może być także ekscytująca.

Yamada i Besom przedstawiają pojawienie się tytułowych pomysłu i problemu jako okazji do konstruktywnego wykorzystania tego, czego się boimy. W obu picturebookach w pewnym momencie pojawia się kryzys, którego przezwyciężenie wydaje się niemal niemożliwe. Jest to jednak tylko „niemal”; ze śniegu może powstać ogromny uśmiechnięty bałwan, a do burzowej chmury zadziwiająco łatwo dostać się dzięki nieszablonowemu myśleniu. Dzięki stawieniu czoła lękom świat może się zmienić na lepsze – rozpalona pomysłem wyobraźnia sprawia, że życie nabiera kolorów, a zniknięcie burzowej chmury tylko wyostrza te barwy.

 

Książki:

Kobi Yamada, Mae Besom, „Co robisz z pomysłem?” i „Co robisz z problemem?”, tłum. Anna Kmiecik, Wydawnictwo Levyz, Olsztyn 2018, 2019.

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.