Kij w mrowisko włożył Bernie Sanders, kandydat w prawyborach na prezydenta, a przy tym lider lewej flanki Partii Demokratycznej. Senator z Vermont powiedział wprost, że miliarderzy nie powinni istnieć.

Sanders zaproponował w kampanii wprowadzenie podatku majątkowego, który objąłby 0,1 procenta najbogatszych gospodarstw domowych, których majątek przekracza 32 miliony dolarów. Podatek miałby wynieść między 1 procent rocznie od majątku powyżej 32 milionów dolarów do 8 procent od majątku powyżej 10 miliardów dolarów. Autorzy projektu szacują, że w wyniku programu majątek typowego miliardera zmalałby o połowę w ciągu 15 lat.

Wcześniej projekt podatku majątkowego ogłosiła także Elizabeth Warren – główna konkurentka Sandersa w demokratycznych prawyborach, obok byłego wiceprezydenta Joe Bidena. Warren uchodzi za polityczkę bardziej umiarkowaną – w przeciwieństwie do Sandersa mówi o sobie, że jest zwolenniczką kapitalizmu. Jej propozycja jest nieco łagodniejsza. Podatek wynosiłby 2 procent dla majątku powyżej 50 milionów dolarów i 6 procent dla miliarderów.

Czy Bill Gates zagłosuje na Donalda Trumpa?

Niektórzy twierdzą, że Warren to wersja Sandersa akceptowalna dla Wall Street. Jednak to właśnie pomysł Warren zaatakował w ostatnim tygodniu były szef Microsoftu Bill Gates. Słynny miliarder, który znaczną część majątku przeznaczył na cele społeczne i uchodzi w Stanach Zjednoczonych za wzór postępowego bogacza, stwierdził podczas konferencji „The New York Times”, że zapłacił dotąd ponad 10 miliardów dolarów podatków i mógłby zapłacić dwa razy tyle – gdyby miał jednak zapłacić 100 miliardów dolarów podatku, to „zacznie liczyć, co mu zostało”.

Gates nie zadeklarował, czy zagłosuje na Warren, jeśli polityczka wygra demokratyczne prawybory i zostanie kandydatką na prezydenta. Powiedział za to, że nie wie, na ile „otwarty umysł” ma Warren w stosunku do ludzi posiadających „znaczną ilość pieniędzy”, a w ostatecznym rachunku zawsze zagłosuje na kandydata o „bardziej profesjonalnym podejściu”.

[promobox_publikacja link=”https://bonito.pl/k-90669821-nowy-liberalizm” txt1=”Tomasz Sawczuk, Nowy liberalizm. Jak zrozumieć i wykorzystać kryzys III RP” txt2=”<b>O książce napisali:</b>

Książka Tomasza Sawczuka to największe intelektualne osiągnięcie szeroko rozumianego obozu liberalnego od czasu dojścia PiS-u do władzy. Jest świeża, intelektualnie dojrzała, łatwa w odbiorze i jednocześnie erudycyjna.

<em>Michał Kuź, Klubjagiellonski.pl</em>” txt3=”28,00 zł” pix=”https://kulturaliberalna.pl/wp-content/uploads/2019/02/nowy_liberalizm_okladka-423×600.jpg”]

A może dochód maksymalny?

Jak zatem profesjonalnie podejść do sprawy? Badacze od dawna wskazują, że szybko rosnące nierówności ekonomiczne są w Stanach Zjednoczonych dużym problemem. Piketty, Saez i Zucman szacują, że 1 procent najbogatszych Amerykanów kontroluje aż 40 procent majątku amerykańskich gospodarstw domowych. Jeśli polityka miałaby na celu zmniejszenie nierówności, to trudno nie dostrzec słonia w pokoju – najbogatsi muszą stać się mniej bogaci.

Jak to zrobić? Wedle bardziej radykalnych pomysłów, można by wprowadzić instytucję dochodu maksymalnego – francuski polityk Jean-Luc Mélenchon proponował w wyborach w 2017 roku wprowadzenie 100-procentowego podatku od dochodu powyżej 400 tysięcy euro rocznie (20-krotność średniej płacy we Francji).

Oczywiście, bogaci ludzie są bogaci, ponieważ mają majątek, a nie tylko bieżące dochody, dlatego zmniejszenie nierówności wymaga także opodatkowania majątków. Ogółem możliwe są różne kombinacje podatków dochodowych, majątkowych oraz spadkowych, a poszczególne rozwiązania będą miały różne mocne i słabsze strony.

Majątek Gatesa szacowany jest obecnie na 106 miliardów dolarów. W ostatnim roku Gates przekazał na cele dobroczynne 35 miliardów dolarów, a wartość jego majątku i tak wzrosła o 16 miliardów. Po zapłacie 6 procent podatku majątkowego zostałoby mu jeszcze 100 miliardów. Według ekonomisty Gabriela Zucmana, jednego z autorów planu Warren, gdyby Gates płacił proponowany podatek od 1982 roku, dzisiaj dysponowałby majątkiem o wartości 13,9 miliarda dolarów. Wydaje się, że dałby sobie radę.

Czterej jeźdźcy

Gates prawdopodobnie nie uznaje takiego podejścia ze przejaw „otwartości umysłu”, ale jakie są alternatywy?

Pierwsza to dalszy wzrost nierówności. Tą drogą poszedł Donald Trump, który w 2017 roku ogłosił pokaźną obniżkę podatków, na której skorzystali przede wszystkim najbogatsi. Wedle zapowiedzi, reforma Trumpa miała rozbujać gospodarkę, zwiększyć dochody klasy średniej i w konsekwencji sama sfinansować obniżone wpływy budżetu. Jednak nic takiego się nie wydarzyło, co przyznaje nawet „The Wall Street Journal”.

Drugą alternatywę opisał Walter Scheidel w książce „The Great Leveler”. Historyk przekonuje, ze za spadek nierówności odpowiadały w dziejach ludzkości cztery zjawiska, które porównuje on to czterech jeźdźców apokalipsy: wyniszczające wojny, rewolucje polityczne, upadek państwa, a także epidemie. Na tym tle podatek majątkowy nie wygląda źle.