Historie o superbohaterach skupiają się zazwyczaj na tym, co najbardziej spektakularne i dramatyczne. Przedstawione w nich wielkie kryzysy – potwory, tajne organizacje, przybysze z kosmosu – spotykają się zazwyczaj z odpowiedzią ze strony tych, którzy swoją inność przekuwają w atut. Niezwykłość jest w tego typu fabułach ukazywana jako zdolność do znaczącej zmiany rzeczywistości, która w danej sytuacji okazuje się niezbędna, by poradzić sobie z zaistniałą dysharmonią.
Zazwyczaj pomija się jednak czas pomiędzy wielkimi wydarzeniami, czyli życie codzienne. „Osobliwa księga niepoważnych supermocy” Theo Tsecourasa i Michaela Towersa wypełnia tę lukę, która pojawia się przy okazji snucia historii o poważnych dorosłych superbohaterach. Ich wysyp następuje zazwyczaj w okresach niepokoju i przedstawia heroiczne zmagania, ale to wcale nie oznacza, że nie zdarzają się też chwile spokoju, jak na przykład poranek w piekarni, i że niezwykli nie muszą wyjść czasem po bułki. Właśnie w tej przestrzeni realizują się superbohaterowie, którzy swoich zdolności używają w życiu codziennym, a których autorzy książki przewrotnie nazywają niepoważnymi.
W tytule zbioru nieoczywistych zdolności kryje się ironia wymierzona niejako w dorosłych i ich system wartości. Książka jest bowiem nie tylko źródłem czystej, niczym nieskrępowanej rozrywki, lecz także wyzwaniem rzuconym ludziom, którzy chcą dyktować innym, co powinno się uznawać za poważne i godne uwagi, a na co nie warto tracić czasu. Powaga oznacza w ich ujęciu produktywność, działanie dla dobra grupy, przynoszenie jej wymiernych korzyści. Niezwykłość mieści się w tej kategorii tylko wtedy, gdy – paradoksalnie – przyczynia się do utrzymania status quo, przywraca spokój. Powaga w znaczeniu opisanym wyżej staje się powszechnie forsowanym punktem odniesienia dla systemów wartości i celem aspiracji.
Tymczasem Tsecouras i Towers poświęcili całą książkę kwestiom, które nie są ani spektakularne, ani szczególnie produktywne; z punktu widzenia dorosłych i tych, którzy na dorosłych pozują, fakt, że zdolności przedstawione w książce po prostu są, z miejsca je dyskwalifikuje. Rzecz jednak w tym, że mają ogromne znaczenie dla posiadających je dzieciaków – grupy, której często nie traktuje się zbyt serio. Każda z supermocy została przedstawiona właśnie jako coś wyróżniającego jak najbardziej pozytywnie na tle innych i coś, czym naprawdę warto się chwalić, nawet jeśli inni uznają jej posiadacza/posiadaczkę za dziwaka/dziwaczkę. Ilustracje nawiązują do stylu komiksów o superbohaterach – są dynamiczne i nieszablonowe, a zastosowanie techniki cartoonu, czyli uproszczenia ilustracji do elementów najbardziej niezbędnych dla przekazu, pozwala się skupić na ich najważniejszych aspektach. Dodatkowo każde dziecko obdarzone niezwykłymi zdolnościami zostało przedstawione w sposób całkowicie indywidualny, niepowtarzający się nigdzie indziej w zbiorze; postacie są przedstawione w sposób zdradzający nie tylko, co znaczy dla nich dana moc, ale też ujawniający cechy osobowości. Dzięki temu dowiadujemy się na przykład, że Chłopiec, Któremu Siadają Na Palcach Motyle, Ilekroć Podniesie Ręce jest spostrzegawczy i empatyczny, a Dziewczynka, Która Czyta W Myślach Ananasom nie poddaje się w obliczu wyzwań i jest pewna siebie.
To, co wyróżnia każde z dzieci przedstawionych w „Osobliwej księdze…”, zostało przedstawione jako integralna część ich tożsamości, a nie coś, co pojawiło się znienacka. Za pośrednictwem niezwykłych zdolności opowiadają jednak większą, subtelnie skonstruowaną historię o codzienności, w której można być wykluczanym/wykluczaną przez grupę. Niepełnosprawność, introwersja czy obce pochodzenie pozostają jednak na dalszym planie jako kolejne cechy składające się na wyjątkowość każdej z przedstawionych postaci i każdego z czytelników/każdej z czytelniczek, a nie coś, co należałoby ukrywać czy otaczać szczególną uwagą. Chłopcu, Który Umie Odnaleźć Każdą Zaginioną Skarpetkę poruszanie się na wózku inwalidzkim nie przeszkadza w udaniu się na pustynię Gobi i odnoszeniu sukcesów w tym, co potrafi najlepiej.
Tsecouras i Towers w „Osobliwej księdze…” pokazują, że ludźmi, którzy uzurpują sobie prawo do decydowania, co jest warte uwagi, a na co nie warto marnować czasu, nie należy się zbytnio przejmować. Autorzy na przykładzie zebranych przez siebie niezwykle uzdolnionych postaci w przystępny i zabawny sposób udowadniają, że w różnorodności siła, a z tego, co wyróżnia nas na tle innych, warto być dumnym/dumną, bo ta cecha składa się na część tożsamości i czyni nas tym, kim jesteśmy. Każdy talent, nieważne jak osobliwy, jest godzien rozwijania, a ci, którzy nie traktują go poważnie, w istocie sami są śmieszni.
Książka:
Theo Tsecouras, Michael Towers, „Osobliwa księga niepoważnych supermocy, czyli różni znaczy fajni”, przeł. Ewa Borówka, Wydawnictwo Adamada, Gdańsk 2019.
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.