Szanowni Państwo!
Pandemia COVID-19 to nie tylko wyzwanie dla systemów opieki zdrowotnej na całym globie. To także potężne uderzenie w światową gospodarkę. Wedle przewidywań Komisji Europejskiej, już w 2020 roku Unia Europejska może wejść w recesję.
Jeśli sytuacja się nie poprawi, na horyzoncie rysuje się potężny kryzys gospodarczy. W odpowiedzi na pandemię amerykański bank centralny zdecydował, by obniżyć stopy procentowe prawie do zera. Ogłosił także program wykupu obligacji. Działania te mają zapewnić gospodarce płynność i powstrzymać panikę na rynku.
Czy się uda? Nikt nie wie. Pojawiają się coraz liczniejsze głosy, że Ameryka jest źle przygotowana na epidemię. W różnych krajach skala wyzwań jest zresztą odmienna – w Europie i Polsce, w przeciwieństwie do USA, mamy publiczną służbę zdrowia, w związku z czym pacjenci nie muszą obawiać się olbrzymich kosztów ewentualnego leczenia.
Wiadomo natomiast, że nie jest to taki sam kryzys, z jakim mieliśmy do czynienia w 2008 roku, kiedy załamał się amerykański system bankowy. Tym razem mówimy o sytuacji, w której miliony ludzi potencjalnie nie będą mogły chodzić do pracy. Szacuje się, że tylko w Stanach Zjednoczonych mniej niż jedna trzecia osób może realnie pracować z domu. Można przypuszczać, że w Polsce nie jest to więcej. Rodzicom trudno zresztą pracować w zwykłym trybie, jeśli równocześnie muszą opiekować się dziećmi. Redefinicji podlega niemal każda sfera życia społecznego.
Na krótką metę nasze państwo może pomóc branżom, firmom i pracownikom, którzy znajdą się w trudnej sytuacji, choćby poprzez przepisy pozwalające na odrodzenie zobowiązań kredytowych. Ostatecznie rzecz biorąc, środki państwowe nie sprawią jednak, że ludzie będą mogli wrócić do pracy.
Nie wiemy, jak długo potrwa zagrożenie. Nie wiemy, w jaki sposób poradzą sobie z nim poszczególne kraje ani jak duże będą skutki dla ludzi i gospodarki. W tej chwili firmy i pracownicy muszą planować przyszłość z dnia na dzień. Zapewne wiele polskich przedsiębiorstw w najbliższych dniach znajdzie się na skraju upadłości. Część zaś po prostu nie przeżyje skutków koronawirusa. Nic już nie będzie takie, jak wcześniej.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”