Kaczyński rujnuje Sejm
Ludzie mówią czasem, że Kaczyński jest najlepszym albo najwybitniejszym politykiem współczesnej Polski. Ale nie nazwalibyśmy największym bokserem zawodnika, który najpierw nokautuje sędziego, a potem tłucze przeciwników metalowym prętem.
Najnowsze osiągnięcie Kaczyńskiego wygląda następująco. W Sejmie trwały prace nad tak zwaną tarczą antykryzysową – oczywiście trwały w środku nocy, bo PiS nie umie pracować normalnie. W dodatku czas nagli – od ogłoszenia „tarczy” przez premiera Morawieckiego do złożenia projektu w Sejmie upłynęły prawie dwa tygodnie.
W czasie drugiego czytania ustawy – kiedy nad poprawkami nie ma debaty i nie trzeba uzasadniać ich treści – partia rządząca zgłosiła poprawki, które… zmieniają kodeks wyborczy. PiS łamie w ten sposób prawo i cywilizowane standardy parlamentarne. Poprawki były niezwiązane z tematem ustawy („tarczy antykryzysowej”), prace nad reformą kodeksu wyborczego wolno zacząć dopiero 14 dni od doręczenia projektu zmian posłom, a istotne zmiany w prawie wyborczym wolno wprowadzać najpóźniej na 6 miesięcy przed postanowieniem o zarządzeniu wyborów.
Ludzie mówią czasem, że Kaczyński jest najlepszym albo najwybitniejszym politykiem współczesnej Polski. Ale nie nazwalibyśmy największym bokserem zawodnika, który najpierw nokautuje sędziego, a potem tłucze przeciwników metalowym prętem. | Tomasz Sawczuk
Nowe przepisy nie są lepsze niż procedura ich uchwalenia. PiS chce, żeby osoby objęte kwarantanną oraz mające 60 lat lub więcej mogły głosować korespondencyjnie lub przez pełnomocnika. Zmiany te mają najwyraźniej zwiększyć szanse na przeprowadzenie wyborów w maju, ale nie mają wiele sensu. Czy należy rozumieć, że jeśli ktoś ma 61 lat, to może głosować listownie – a jeśli ma 59 lat, to jest odporny na koronawirusa?
W praktyce zmiany mają zwiększyć szanse wyborcze Andrzeja Dudy, który może liczyć na wysokie poparcie wśród osób starszych. Innych wyborców epidemia zniechęci do głosowania – Małgorzata Kidawa-Błońska już zapowiedziała bojkot wyborów. Jeśli pandemia będzie się rozwijać tak jak dotychczas, być może wybory się nie odbędą – ale kto wie? Kaczyński wam nie powie.
Kaczyński upadla polską politykę, rujnuje Sejm, w bezsensowny sposób zaognia partyjną wojnę, zagraża życiu i zdrowiu Polaków, a przy okazji utrudnia walkę z pandemią i kryzysem gospodarczym. Działania Kaczyńskiego sugerują, że jest to człowiek cyniczny, zepsuty – polityczny patol, a nie mąż stanu.
Czy Morawiecki jest więźniem Kaczyńskiego?
Adam Traczyk z think tanku Global Lab zwięźle podsumował prace nad pakietem antykryzysowym w polskim i niemieckim parlamencie:
„Pakiet antykryzysowy w Polsce:
– wątpliwa konstytucyjnie zmiana regulaminu Sejmu
– niekonstytucyjna i nieregulaminowa zmiana prawa wyborczego
– projekt i poprawki na ostatnią chwilę
– całonocne głosowanie
– kłótnia wszystkich ze wszystkimi
– 'tarcza’ antykryzysowa dziurawa jak sito
– pracownicy i przedsiębiorcy pozostawieni póki co bez pomocy, bo ustawa musi przejść jeszcze przez Senat i znowu przez Sejm
Pakiet antykryzysowy w Niemczech:
– skonsultowany z opozycją
– przyjęty niemal jednogłośnie na posiedzeniu w godzinach 9-17
– zatwierdzony przez Bundesrat w 2 minuty
– warty 600 mld euro
– pierwsze pieniądze już mogą płynąć do potrzebujących
– regulamin Bundestagu zmieniony zgodnie z prawem”.
Czym różnią się Niemcy od Polski? – pyta Traczyk. Odpowiedź wydaje się prosta: o polskiej polityce decydują patologiczne żądze Jarosława Kaczyńskiego. Piotr Trudnowski z Klubu Jagiellońskiego napisał w komentarzu do sejmowych wydarzeń, że „Kaczyński niszczy wysiłki Morawieckiego i Szumowskiego”. Trudnowski odwołuje się do poglądu, zgodnie z którym w obozie władzy istnieje frakcja modernizatorów oraz frakcja radykałów – a ta ostatnia nieustannie psuje szyki tej pierwszej. Pogląd ten przechodzi jednak do porządku dziennego nad faktem, że ostatecznie w obozie władzy wszyscy grzecznie głosują tak, jak każe Kaczyński. Skoro Morawiecki, Szumowski i wszyscy inni są więźniami jednego Kaczyńskiego, to niech się od niego wreszcie uwolnią. Kiedyś trzeba.
Skoro Morawiecki, Szumowski i wszyscy inni są więźniami jednego Kaczyńskiego, to niech się od niego wreszcie uwolnią. Kiedyś trzeba. | Tomasz Sawczuk
Opozycja potrzebuje zebrać myśli
W międzyczasie partie opozycyjne rzuciły się sobie do gardeł. Platforma zaatakowała Lewicę i PSL, ponieważ te zgodziły się na zmianę regulaminu Sejmu, która umożliwia zdalne głosowanie. Z kolei Lewica i PSL zaatakowały Platformę, ponieważ ta zagłosowała ręka w rękę z PiS-em nad ustawą o tarczy antykryzysowej, która obejmowała wspomniane zmiany w kodeksie wyborczym.
Jatka na opozycji wciąż trwa. Nie ma to żadnego sensu. Było – minęło. Jest pandemia i kryzys gospodarczy.
Ważniejsze wydaje się coś innego. Partie opozycyjne nie zdołały jak na razie z dostateczną mocą pokazać, co należy zrobić, aby odpowiedzieć na kryzys. Słuchałem wystąpień sejmowych, przeglądałem profile w mediach społecznościowych, ale nie miałem jasności, na czym powinienem skupić uwagę. Wciąż miałem wrażenie, że opozycji brakuje jasnego komunikatu. Za dużo żonglerki, za mało akcji.
Byłoby dobrze, gdyby któraś partia opozycyjna powiedziała ludziom w prosty sposób, co powinna robić poważna tarcza antykryzysowa. Na przykład:
1. Utrzymanie miejsc pracy.
2. Utrzymanie płynności finansowej firm.
3. W razie zwolnienia utrzymanie zarobków na poziomie płacy minimalnej.
4. Działamy od razu, bez biurokratycznych barier.
Podobne uporządkowanie przekazu mogłoby pomóc w sprawie walki z pandemią. Oczywiście, tego rodzaju postulaty można sformułować bardziej lub mniej szczegółowo i w sposób bardziej lub mniej kosztowny dla budżetu. Można położyć większy nacisk na dofinansowanie służby zdrowia. Wydaje się jednak ważne, by w miejsce tysiąca małych komunikatów pojawiła się jasna intencja, pod którą można się podpisać.
Następnie partia opozycyjna mogłaby rozpropagować tak sformułowaną propozycję wszystkimi możliwymi kanałami i rozliczać rząd z tego, czy realizuje program walki z kryzysem. Dzięki temu każdy mógłby zrozumieć, co jest potrzebne i za co można krytykować rząd. A być może dzięki tej pracy tarczę udałoby się poprawić?
Jak na razie, zarówno po stronie rządu, jak i opozycji, panuje chaos informacyjny. W takich warunkach trudniej ufać, że ktoś panuje nad sytuacją. Potrzeba prostych wskazówek, aby obywatele byli w stanie lepiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pomogłoby to nawigować w kryzysie i budować wspólne poczucie bezpieczeństwa. Czas mija, a czas jest dzisiaj sprawą kluczową.