Szanowni Państwo!
W warunkach epidemii służby publiczne zyskują nową rolę. Szczególnie wyraźnie pokazuje to przykład policji, która jest odpowiedzialna za egzekwowanie wdrożonych restrykcji sanitarnych.
Media społecznościowe obiegły obrazy z brutalnych interwencji służb porządkowych w Indiach, Chinach, ale również we Włoszech czy w Hiszpanii. Podobne obrazki mogliśmy zobaczyć również w Polsce, a w dyskusjach powracało pytanie: czy wraz z epidemią nie powrócił dobrze znany z PRL-u „Pan Władza”?
I czy – o, zgrozo – nie zostanie z nami na dłużej?
Podczas gdy większość z nas była zamknięta w domach, funkcjonariusze wyciągali surowe konsekwencje wobec osób, które nie stosowały się do rozporządzeń premiera. Kontrowersje budziła nie tylko treść samych zapisów prawa, w tym słynny zakaz wejścia do lasu, ale także forma ich egzekucji. Zwłaszcza że nowe obostrzenia pozostawiały spore pole do ich interpretacji przez funkcjonariuszy, którzy sami mieli ocenić, czy dana aktywności była konieczna, czy nie.
Głośnym echem odbiły się kwietniowe interwencje policji w Olsztynie, gdzie policja brutalnie zatrzymała rowerzystkę, czy w śląskiej smażalni ryb, w której funkcjonariusze kontrolowali zamówienia klientów. W Warszawie doszło również do przepychanek, w wyniku których zatrzymany został senator Jan Bury, a w maju policja brutalnie stłumiła protesty w Warszawie.
Między innymi o te sytuacje pytamy Mariusza Ciarkę, rzecznika Komendy Głównej Policji. W rozmowie z Jakubem Bodzionym, Ciarka, tłumacząc zachowanie policjantów, podkreśla, że „filmiki, które krążyły po sieci, pokazują tylko urywki z całej interwencji”. Rzecznik twierdzi, że większość interwencji, których fragmenty mogliśmy zobaczyć, została już wyjaśniona na korzyść policjantów. Odcina się również od oskarżeń, które sugerują, że policja działa w interesie jednej partii. Według niego policja w każdym przypadku interweniuje w ten sam sposób.
Zdaniem policji ogromna większość działań funkcjonariuszy nie budzi żadnych kontrowersji. Ciarka wylicza, że w związku z epidemią, podczas ostatnich trzech miesięcy policjanci podejmowali działania aż 11 milionów razy i wystawili w tym okresie zaledwie 30 tysięcy mandatów. „Jestem przekonany, że policja bardzo dobrze poradziła sobie z tymi wyzwaniami, zwłaszcza na tle innych krajów”, mówi rzecznik KGP.
Szef policyjnych związkowców tłumaczy, że: „policjantami są normalni ludzie, którzy musieli przejść testy psychologiczne, żeby dostać się do policji. A z ostatnich przekazów wynika, że w szeregi policji dostali się oprawcy, którym sprawia przyjemność wyrządzenie innym krzywdy, a przy okazji zadowalanie rządzących”.
To słowa niepokojące. Pytanie o to, z jaką policją pozostaniemy w Polsce po pandemii, jest zatem więcej niż zasadne. Tym bardziej, że wielu z nas nie w smak były nadgorliwe interwencje niektórych funkcjonariuszy.
Jedni policjanci potrafili się odnaleźć w warunkach pandemii, inni trochę gorzej. Warto podsumować ten nadzwyczajny czas. Albowiem zadaniem mass mediów i społeczeństwa obywatelskiego, czyli nas wszystkich, jest zdecydowana kontrola władzy oraz aparatu przymusu.
Nikt za nas tego nie zrobi.
Zapraszamy do lektury!